Zaśnięcie za kierownicą
Opis autora:
“Kilka dni temu zmęczony po pracy zasnąłem. Nawet nie wiem, w którym momencie i jak to się stało, ale się stało.
Poza wyczepionym zderzakiem nic większego się nie wydarzyło. Mogło być dużo gorzej.”
Opis autora:
“Kilka dni temu zmęczony po pracy zasnąłem. Nawet nie wiem, w którym momencie i jak to się stało, ale się stało.
Poza wyczepionym zderzakiem nic większego się nie wydarzyło. Mogło być dużo gorzej.”
29 komentarzy do "Zaśnięcie za kierownicą"
Kilkanaście lat temu wracałem z handlarzem aut z Niemiec, grubo ponad 1200 kilometrów za kółkiem spędził. Byliśmy 10 kilometrów od domu – powiedział, postój, muszę się wyspać bo nie dam rady.Wiem jedno, nieważne ile do domu – NIC NA SIŁĘ, ZATRZYMAJ SIĘ, WYŚPIJ, JEDŹ DALEJ 🙂
Piosenkę to sobie wybrał idealną. A tak swoją drogą to może zdarzyć się każdemu. Nie ma co walczyć z tym na siłę. 20 minut snu na parkingu potrafi zdziałać cuda. Mnie też się to kiedyś zdarzyło ale na szczęście nic się nie stało. W momencie gdy zacząłem łapać pobocza ocknąłem się.
Wyrazy uznania dla autora nagrania za umiejętność przyznania się do błędu – ku przestrodze dla innych. Niestety, mnie też zdarzyło się dwa razy zasnąć za kierownicą – na 1-2 sekundy. Na szczęście od razu ocknąłem się zanim wydarzyło się coś złego. Jak słusznie zauważyło wielu moich Przedmówców, gdy bierze senność, jedynym rozwiązaniem jest postój i sen. Nie pomoże kawa, “energetyki”, głośna muzyka, ani otwarte okna. W dzień do zregenerowania mózgu czasami wystarczy kilka lub kilkanaście minut drzemki. W nocy już nie jest to takie proste, ponieważ organizm sam dopomina się snu – zwłaszcza w godzinach 1:00-5:00. Jeżeli faktycznie muszę wtedy jechać, staram się wcześniej przespać przez co najmniej 3-4 godziny.
podziwiam postawe kierujacego ze swoj blad opublikowal, bo myslalem ze fala hejtu sie na niego wyleje..
ale fart byl i to spory
Taki “rów” to najlepszy energetyk, odechciewa się spania na dobrych kilka godzin 🙂
Kiedyś, lata temu podobna sytuacja – letni świt i wyjazd Borewiczem na giełdę samochodową, kolega handlarz za kółkiem. Na szczęście siedziałem na miejscu pasażera i złapałem za kierownicę.
Mnie pomaga 7-8 min drzemka. Lepiej niż dowolny energetyk.
Natomiast warto sprawdzić czy się nie ma bezdechu sennego – większośc ludzi która cierpi na tę przypadłość nie wie. Przez to się nie wysypiamy i sporo łatwiej wówczas o taką przemożną senność nie do opanowania. Bezdech warto diagnozować i leczyć. Męzczyźni, zwłaszcza z nadwagą, są w grupie wysokiego ryzyka. Da się to na różne sposoby skutecznie leczyć.
Piosenka wygrała ?
Wymarzony tekst dla sennej osoby.
Jesteście mordercami!
Taaaaaak!
a ty pierdolniety… nigdy nie popelniles błędu? Potrafisz się w ogole do tego przyznać?
Film pokazuje to co przez 8 lat bycia Przedstawicielem Handlowym zdarzyło mi się dwa razy. Nie wierzcie, że papieroch, otwarte okna czy super energol was obudzi.. W pewnym momencie mózg się wyłącza i po prostu spicie. Tylko zjechanie na pobocze na 15/30 minut i przyśnięcie pomoże na dojechanie do celu. Lepiej dojechać o te 20 minut później niż wcale. Tutaj kierowca miał szczęście, że zjechał na prawo. Bo spotkanie z tirem już by tak szczęśliwie się nie skończyło.
Mi pomagają audiobooki, które często można nawet z YT puszczać. Nie ma nic gorszego przy zasypianiu niż monotonna muzyka.
jak słucham radia centrum gdzie puszczają “ROCK” to faktycznie idzie zasnąć ale jak sobie wrzucę na mp3 np. dyskografię Children Of Bodom to co innego 😛
Mi w krytycznych sytuacjach pomaga kapitan Grudolf
Dokładnie.
Mi nie pomaga żadna kawa, żaden energetyk.Te używki ożywiają mnie na 20 minut, później wszystko wraca.
Drzemka 20 minut potrafi dać energię
Mojemu tacie raz się zdarzyło zasnąć na sekundę. Od razu się ocknął i nic się nie stało, ale od tego czasu robi regularne przerwy chociażby na drzemkę, bo sytuacja go nieźle wystraszyła. Uczmy się na cudzych błędach 🙂 Fajnie, że autor nagrania upublicznia nagranie!
Często nie zauważamy że się starzejmy. Gdy mieliśmy np. 18 lat to mogliśmy prowadzić całymi godzinami bez zmrużenia oka. Po 10-20latach wydaje nam się, że mamy takie same możliwości, a to błąd.
Też prawda.
Jak miałem 20kilka lat to mogłem po pracy śmignąć 500km w nocy i wo ogóle nie czuć zmęczenia po 24h na nogach.
🙂
😛
I juz wiem ze jak bede widzial takie zachowanie samochodu kiedys to na wszelki wypadek zatrabie.
Zmęczenie to podstępny wróg – dwa razy w życiu na drodze “zamknęły mi się oczy” – o dwa razy za dużo… teraz zawsze w trasie mam red-bulla – wymieniam, jak się skończy data ważności, ale zawsze jest. Gdy czuje, że “mam dość” odpuszczam, zjeżdżam na parking. Koledzy, pilnujmy się, bo tak jak autor napisał – nie zauważymy, kiedy zamkną nam się oczy…
Też jestem w tej grupie nieszczęśników.
Zasnąłem za kółkiem raz (na szczęście miałem pasażera obok, który przejął na chwilę kierownicę i dzięki niemu uniknęliśmy czołówki). Nawet nie pamiętam jak mi się oczy zamknęły i czy w ogóle się zamknęły – po prostu na chwilę obraz zanikł, świadomość.
O ten jeden raz za dużo. Teraz wiem, kiedy jestem zmęczony – zdarzyło mi się jeszcze dwa razy jechać zmęczonym (i to krótkie trasy – do 50km). Raz motocyklem i raz samochodem. W przypadku motocykla – spóźnione reakcje (choć się pilnowałem) a samochodem ledwo dotoczyłem się na pobocze, żeby się zdrzemnąć na 15min. – 2km od domu.
Różne mam metody aby pobudzić koncentrację (ale jak widzę, czuję, że już jest ten moment – to zjeżdżam na pobocze lub oddaję kółko pasażerowi).
Mam też dobry test, czy jest ze mną okej – parkowanie równoległe tyłem. Jeśli nie dam rady na jeden raz – bez szemrania nie siadam tego dnia więcej za kółko bez solidnego odpoczynku.
I tak jeszcze na koniec komentarz odnośnie muzyki – muza adekwatna do sytuacji – sic.
Wy tacy wirtuozi i śpicie za fajerą? Niemożliwe wprost 🙂 Przecież jazda autem to takie nic 🙂
Ja jestem amatorem:) a kolejne – że potrafię się przyznać do błędu (nie stawiam siebie ponad innych – nie jestem zarozumiały). 🙂
Opryskliwy tak 🙂
no stary, wygrales zycie biorac pod uwage okolicznosci i efekt (tir, drzewa, jakies roboty)
I ta idealnie dopasowana piosenka “Zamknij na chwilę oczy…”