Zatrzymanie prawa jazdy na 3 miesiące
Autor przesłał swoje nagranie – jak sam dodaje – ku przestrodze.
Chce na swoim przykładzie przestrzec innych.
Napisał:
“Pobawić się zachciało – nawet pusta droga późnym wieczorem nie jest miejscem na taką jazdę.”
130 komentarzy do "Zatrzymanie prawa jazdy na 3 miesiące"
“wykazałem, że…”
Stary Szofer,
niczego nie wykazałeś, przedstawiłeś jedynie opinię, prawdopodobne zdarzenie, które z rzeczywistością i dowodami niewiele ma mieć wspólnego.
Przedstawiłem konkretne argumenty, a Twoją odpowiedź? nawet logiki w nie nie ma: jeśli przedstawione przeze mnie zdarzenie jest prawdopodobne, to nie możne być oderwane od rzeczywistości! A ponadto, jak przedstawiasz jakieś twierdzenie, to wypada je uzasadnić… Cały czas w tej dyskusji spotykam się z taką w sumie prymitywną agresją – moi adwersarze w braku argumentów odpisują w stylu “bzdury piszesz” bez uzasadnienia oczywiście.
Argumenty do bani. Droga hamowania rośnie z kwadratem prędkości. Hamując z 50km i zatrzymując się tuż przed przejściem, przejedziesz te przejście 50km/h jeżeli miałeś 70km/h zamiast 50 w momencie rozpoczęcia hamowania. Owszem, jadący przepisowo kierowca może mieć obniżone skupienie ale to jest tylko jeden przypadek na wiele (omówione przez Sobiesława Zasadę w książce “Szybkość Bezpieczna”. W tej samej książce kierowca wspomina, że po mieście zawsze jeździł poniżej limitu – ku rozpaczy pasażerów spodziewających się rajdowej jazdy od najbardziej utytułowanego rajdowca PL). Wspomniany jednorazowy błąd NIK został wyśmiany przez Policję już NIK więcej go nie popełniło.
Wystarczy pojechać do na przykład Irlandii, gdzie na południowym zachodzie większość dróg jest gorsza a wszyscy jadą przepisowo albo wolniej i wypadków nie ma (statystykę zawyżają mieszkańcy Europy Wschodniej – szczególnie Polacy – trąbiono o tym nie raz na wyspach). Czyżby Polscy kierowcy jeżdzili w Irlanii na innych drogach niż Irlandczycy?
Wojtas, bardzo ładnie to ująłeś, a wracając do argumentacji Szofera, to ja też mogę wykazać, że ślepy i stary jest bezpieczniejszym kierowcą od młodego, jurnego.
Jedzie ślepy, sylwetkę pieszego widzi z odległości 10 m. dlatego przed każdymi pasami zwalnia do 30 km/h, dzięki temu nie potrącił żadnego pieszego, jeździ bezwypadkowo od 10 lat.
Właśnie wykazałem, że ślepy może jeździć po polskich drogach.
Na razie wykazałeś kolejny brak logiki w Twojej argumentacji – ślepy to ktoś kto nic nie widzi, wiec nawet z 10m nie zauważy pieszego.
To że droga hamowania rośnie proporcjonalnie do kwadratu prędkości, wiedziałem w pierwszej liceum. Natomiast Ty pomijasz zasadniczy element – moment zatrzymania zależy nie tylko od długości drogi hamowania, ale co najmniej w równym stopniu, od momentu w którym kierowca rozpoczął hamowanie – o tym mówi moja historyjka z “ostrożnym kierowcą” – możesz jechać 30km/h i zabić dziecko, które Ci wbiegnie pod maskę. Jazda “po mieście” – to nie to samo co “jazda w ternie zabudowanym” – też czytałem tą książkę.
jednorazowy błąd NIK? więcej się nie powtórzył? czy NIK sprostował swój raport? albo zrobił kolejny w którym są inne wnioski? – bajeczki opowiadasz! Policja ma w zwyczaju “iść w zaparte” – może przegrać w sądzie z kierowcą, bo namierzyła go iskrą pod linią wysokiego napięcia i dalej w tym samym miejscu stać z iskrą… – KG Policji cały czas twierdziła iż iskra to dobry sprzęt i jakoś po cichutku przestali go używać… Poludniowa Irlandia powiadasz, a ile tam jest ograniczeń prędkości na drogach? jakie jest natężenie ruchu? itd… Tak się składa, że akurat w Irlandii mam rodzinę, stąd wiem, że to “trąbienie” o którym piszesz, to taki sam wymysł, jak przyznanie się NIK do błędu.
Ta: Wszystko wymysły. Racje ma tylko stary szofer i jego teoria, że ludzie jadący przepisowo nie hamują a ludzie pędzący po 200km/h naciskają pedał hamulca szybciej w związku z tym magicznie zawsze zatrzymują się przed niebezpieczeństwem. Czy zgadza się czy coś pominąłem?
Cieszę się, że masz rodzinę w Irlandii i dzięki niej masz lepsze informacje od ludzi tam mieszkających i od mediów.
Proste googlowanie i mam wyniki w UK:
https://www.dailymail.co.uk/news/article-472377/Eastern-Europeans-cause-15-cent-fatal-accidents-rural-roads.html
15% wypadków spowodowanych przez mniej niż 2% społeczeństwa (głównie Polacy). Rezultatem wszystkich nadmierna prędkość. Ale szofer ma swoje źródła!!! 🙂 Czekajcie, czekajcie. A może to spiski Policji? Może Polacy powodują te wypadki bo jeżdżą przepisowo, nie jak ci piraci Angole? 🙂 Polecam pojeździć po drogach na wyspach i zobaczyć kto piratuje…
“jego teoria, że ludzie jadący przepisowo nie hamują a ludzie pędzący po 200km/h naciskają pedał hamulca szybciej w związku z tym magicznie zawsze zatrzymują się przed niebezpieczeństwem” – oto piękny przykład udawania dyskusji, przypisać mi poglądy, których nie napisałem i z nimi sobie dyskutować. Albo masz problem z czytaniem ze zrozumieniem, albo celowo ściemniasz…
Teraz ten link – artykuł w prasie źródłem wiedzy? super źródło!
Masz rację Stary Sz, to brukowce.
Ja wierzę pisowskiemu ministrowi Zielińskiemu, ale on twierdzi, że NIK kompromituje się, więc jego raporty też są chyba skompromitowane (teraz trochę logiczne, czy też nie?)
Znowu, czy ja napisałem, że to brukowiec? – nie przypisuj mi opinii, których nie napisałem! NIK, jest powołany mi. do kontrolowania ministerstw, więc minister nie powinien takich sądów wygłaszać – było wiele kontroli NIK w ministerstwach i jest to pierwszy znany mi przypadek takiej reakcji ministra – wystarczy nie wchodźmy tu w politykę.
@KG dla Szofera niego jego własna interpretacja raportu NIK, jego interpretacja przepisów, czy historyjka z dupy o 2 kierowcach, to merytoryczny argument, więc szkoda czasu. Ja go dużo zmarnowałem, nie popełniaj mojego błędu!
W braku merytorycznych argumentów, pozostaje wygłosić własną niepopartą jakimikolwiek argumentami negatywną ocenę drugiej strony i obrazić się – coż typowe…
To jest tylko przyjacielska, bardziej elokwentna parafraza twojego sztandarowego “sugeruję nie karmić trolla”.
nie karmię trolla
Ludzie jak widzę co wypisuje tutaj niejaki Stary Szofer to coraz bardziej jestem przekonany, że kierowców regularnie powinien badać także psychiatra!
W braku merytorycznych argumentów proponujesz wysłanie do psychiatry, gościa który nigdy nawet nie uczestniczył w wypadku, o spowodowaniu nie wspominając? Rozumiem że dla Ciebie “wzorowy kierowca” to zaczyna się tak od dziesięciu, wypadków w górę, a jak kogoś zabije to dla Ciebie jest mistrzem kierownicy?
Trochę źle rozumiesz a jak czytam te brednie co wypisujesz to nawet nie zaczynam dyskusji z Tobą
Raczej nie masz kontrargumentów i posiłkujesz się epitetami. Twoim zdaniem to co pisze to brednie, a ja kilka razy sąd przekonałem do moich racji i zapewniam Cie, że gdy przed sądem powiesz, iż drga strona “brednie opowiada” , to przegrasz sprawę..
Nie karm trolla 🙂
Po co to było w ogóle? Jakby nigdy w życiu 100km/h nie jechał. Niech ruszy dupę i sobie poszuka jakiegoś pasa startowego żeby poszaleć, a nie na drogach publicznych.
Akurat patrzę w necie i w Białymstoku jest tor wyścigowy. 1,05 km długości ale jest.
Mógł skręcić w prawo jak już widział radiowóz 😉
mam ok 500 tys przejechane, też tak za gówniarza potrafiłem poszaleć – lecz wyrosłem.
Pełen szacunek za samokrytykę.
Prawko oddadzą – nauka zostanie. Szerokiej drogi
Noc czy dzień, na drodze na której są przejścia dla pieszych, szczególnie bez sygnalizacji świetlnej, “jeszcze szczególniej”, w obrębie miasta, taka jazda może zakończyć się śmiertelnym wypadkiem – przed każdym przejściem obowiązkowo noga z gazu i na hamulec.
Każda jazda w każdych warunkach może zakończyć się śmiertelnym wypadkiem. Parę wpisów niżej wykazałem, że paradoksalnie jadący powoli może prędzej być sprawcą takiego wypadku, niż jadący szybko – nie podważyłeś tej argumentacji, tylko powtarzasz jak mantrę “nadmierna prędkość”, “nadmierna prędkość”, “nadmierna prędkość”…..
v jest do kwadratu a nie m
Nie ucz mnie fizyki na poziomie szkoły średniej – zdawałem ja na maturze na 5.
A, to winszuję, winszuję
Poproszę o wyniki jakiś badań, że im większa prędkość, tym bezpieczniej… 🙂
Ależ proszę! Przez cały okres od lat 50-dzsiesiatych, obowiązywał jedynie słuszny pogląd, jakoby główną przyczyną wypadków była “nadmierna prędkość” – stawiano więc kolejne ograniczenia prędkości, wyposażano policję w kolejne radary, organizowano kolejne “akcje” , zaostrzano kary, a ilość wypadków rosła… I nagle gdy wybudowano autostrady, gdy zaczęliśmy jeździć zdecydowanie szybciej niż dotychczas ilość wypadków zaczęła spadać….
A co wg Starego Szofera jest najczęstrzą przyczyną wypadków w Polsce?
Statystyki policyjne podaję, że są nimi, niemal w równym stopniu, nieustąpienie pierwszeństwa i niedostosowanie prędkości do warunków drogowych czyli właśnie nadmierna prędkość.
Stary Szofer oczywiście udawadnia, że jest przewidującym, doświadczonym, wyśmienitym i bezwypadkowym kierowcą, którego takie głupie przepisy nie powinny dotyczyć.
W sumie, to mnie, Ciebie też nie nie powinny dotyczyć, bo co prawda nie dorównujemy umiejętnościom Starego Szofera ale na drodze także jesteśmy zajebi_ci.
Kolejny naiwny, który wierzy w Policyjną statystykę… A prosiłem, żeby Ci których moja argumentacja nie przekonuje przeczytali raport NIK o drogach – tam na policyjnej statystyce nie zostawiono suchej nitki… Tego, że jestem bezwypadkowym kierowca nie muszę udowadniać, bo to jest fakt. Nigdzie natomiast nie napisałem, że jestem kierowcą “wyśmienitym”. Nie zgadzasz się ze mną? to podważaj argumenty które przytaczam, nie wkładaj w moje usta tego czego nie powiedziałem. Gdzie napisałem, że przepisy mnie nie powinny dotyczyć? Gdzie napisałem że góruję umiejętnościami nad innymi? – w ten sposób dyskutujesz nie ze mną, tylko z własną projekcją ….
Może i jestem naiwny, ale chętnie zapoznam się z opinią NIK, o której piszesz. Nie znalazłem takiej, zatem poproszę Cię o wskazanie źródła.
Czy wejście na stronę NIK i wyszukanie raportu o drogach wymaga wskazywania?
No szkoda, że nie podałeś źródła, bo nie wiem o czym piszesz, zatem Twoje argumenty, to tzw gołosłowie.
Żaden z artykułów NIK nie przekonał mnie
http://www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik-o-przyczynach-wypadkow-drogowych.html
http://www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik-o-bezpieczenstwie-na-drogach.html
To nie są bezpośrednie przyczyny wypadków.
Nie prędkość, alkohol, brawura, młody wiek, stan techniczny pojazdów, nieustąpienie pierwszeństwa ale niedostateczna infrastruktura drogowa jest wg NIK główną przyczyną wypadków?
BRAWO.
W ostatnich latach ilość wypadków śmiertelnych spada a jakość dróg ulega poprawie, to skąd taka interpretacja przyczyn wypadków wg NIK? to nielogiczne.
(w artykule NIK: “Na przestrzeni ostatnich 10 lat liczba śmiertelnych ofiar wypadków spadła o 41 procent, a liczba osób rannych o 31 procent”).
Coś u Ciebie z logiką szwankuje, oj szwankuje! Tak, główną przyczyną wypadków, jest stan infrastruktury drogowej – gdy ten stan ulega poprawie, czyli usuwane są przyczyny wypadków, to ilość wypadków spada – gdzie tu brak logiki?
KG. Bezpośrednią przyczyną wypadku jest zderzenie dwóch obiektów. Każdy inny powód jest pośredni. Próbując udowodnić że powód X jest przyczyną wypadku wypaczasz wpływ wszystkich pozostałych czynników mających znaczenie podczas ruchu drogowego i samego ruchu w ogóle. Przejechać człowieka możesz przejechać tak samo mając 20 jak i 200 na godzinę. Polecam wychodzić czasami z myśleniem poza utarte schematy. To nie boli.
zderzenie dwóch obiektów, to nie przyczyna, tylko skutek. Przyczyna to powody dla których do zderzenia doszło. Teraz dlaczego w europie zachodniej jest mniej wypadków? inni ludzie? inni kierowcy? Dlaczego, żadne “akcje”, zaostrzenia kar, kontrole itd, nie dawały żadnego efektu (ilość wypadków rosła)?, a wybudowanie autostrad zbiegło się ze spadkiem ilości wypadków? – włącz myślenie “to nie boli”…
Poproszę o dowody na tezę o budowie autostrad i spadku wypadków, np. dane statystyczne.
nie karmię trolla
Raport, o którym piszesz i – jak rozumiem – na który powołuje się Szofer, rozpoczyna się tak:
“Wyniki kontroli NIK obejmujących tematykę bezpieczeństwa ruchu drogowego w Polsce, przeprowadzonych w latach 2000 – 2010, dały podstawę do negatywnej oceny dotychczasowej działalności organów administracji publicznej, odpowiedzialnych za wykonywanie zadań z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego (dalej brd).”
Jasnym jest, że ani działania policji ani bezpośrednie przyczyny wypadków jak błędy czy brawura kierowców nie były tu brane pod uwagę. Zalecenia są skierowane do administracji i zarządców dróg. Na jego podstawie nie można wyciągnąć ogólnych wniosków o przyczyny wypadków. Nie ma tam też wzmianki o “suchej nitce” policji, o czym wspomniał Szofer, który chyba (jak zwykle) nie czyta ze zrozumieniem.
Sugeruje nie karmić trolla
Dałem się tak złapać na 50. Zmienilem starego strucla na model, gdzie nie było czuć prędkości. 2 pasy i pusta droga, leciałem pod 100 na 50. Złapali mnie, nie dyskutowałem. Moja wina. I to jeszcze w BMW.
Policjantka klepnela mi tylko 100 zł. Było to 4 lata temu, od tej pory mandatu nie dostałem.
Pytanie zasadnicze:
Z jakiej odległości go zdjął? i na jakim odcinku było przekroczenie prędkości powyżej 100km/h?
Wydaje mi się że było mniej niż 100m jak gps wskazał 98-101km/h
Gość nie kwestionował pomiaru, a mógł – jego błąd. Policja ma w całym kraju jakieś 20-30 wiarygodnych mierników , reszta to szajs.
A dlaczego miałby kwestionować, skoro jechał powyżej 110?
Żeby nie tracić prawka, uzyskać odszkodowanie i skąd wiesz że jechał 110?
Bo jest w prawym dolnym rogu, 113 km/h osiągnął
A błąd pomiaru tej kamerki uwzględniłeś?
Widzę, że jesteś Szofer jak pan Rutkowski, który argumentował, że przekroczył prędkość o 12 km/h, jadąc 112 km/h w zabudowanym…
nie karmię trolla
Nawet jeśli by kwestionował, to policjant mu pokarze dowód wykroczenia. Przypatrz się na gliniarza, w prawej ręce trzyma laserowy miernik prędkości z wyświetlaczem i celownikiem. Więc kierowca nie miałby zbyt wiele do gadania. “iskry” odchodzą już w niepamięć….
Szczęściarz trafił na laserowy, czyli jeden z tych według ciebie 20-30 wiarygodnych mierników.
Obejrzyj sobie wspólny program Moto Doradcy i Emila Pogromcy Fotoradarów – pokazują jak takim laserem można zmierzyć prędkość hali, tak to nie pomyłka zmierzyli prędkość dużej hali wyszło coś ze 60km/h – te lasery, to nie mierniki prędkości, tylko dalmierze – wystarczy, że panu policjantowi drgnie ręka i już mierzy nie wiadomo co… gdy Pan policjant pokazuje taki “dowód” – pierwsze pytanie brzmi: proszę mi pokazać odczyt z jakie odległości dokonano pomiaru – i zaczyna się cyrk – bo po pierwsze nie każdy policjant wie jak to zrobić, po drugie często się okazuje że pomiar był ze 200m i więcej, a instrukcja spuszcza dużo mniejsze odległości i to ze statywu, bo tak “z ręki” to o ile pamiętam jest 40m …
A pieszej to polecenia policjanta nie obowiązują? Właśnie kierował ruchem pojazdu, aby ten wjechał do zatoczki… a tu kobieta się pcha pod koła.
Ostatnie momenty filmu jak znalazł się pieszy na przejściu pokazuje, że pusta może być tylko pozornie. Poza tym niestety były już liczne przypadki, że kierowca skosił pieszych na przejściu (dosłownie) w nocy właśnie na podobnej drodze bo jechał za szybko i nie zauważył pieszych. No i odwrotnie bo pieszy wejdzie na przejście nawet jak będzie z daleka widział światła bo nie wie, że akurat jest wariat za kółkiem. Także kara zasłużona w pełni. Przeraża mnie, że niektórzy tutaj krytykują policje, “doradzają” aby kwestionować mandat itp. Straszne, że nasze społeczeństwo jest coraz głupsze.
“bo jechał za szybko i nie zauważył pieszych” – to może wprowadźmy generalne ograniczenie do 30km/h, to wtedy każdy zauważy? Z tego powodu, że są idjoci, który jadą “na pałę” i są piesi którzy wchodzą na pasy “z zamkniętymi oczami” mamy wszyscy jeździć 30km/h? Gdyby ten policjant, zatrzymał go bo nie zwolnił, pomimo iż do przejścia zbliżała się piesza – marnego słowa bym nie powiedział – widzisz pieszego? zwalniaj! ale gdy nie ma nikogo?
Dlatego zostało wprowadzone do 50kmh. Żeby zauważyć pieszych i zminimalizować skutki zderzenia.
i dlatego umiejący zauważyć pieszych będą tam łamać przepisy, które każą im jechać grubo poniżej ich umiejętności
“umiejący zauważyć pieszych”- mam 10 lat prawo jazdy i od odebrania dokumentu praktycznie cały czas jestem czynnym kierowcą. Nieraz miałem sytuacje, że jadę wieczorem ledwo oświetloną ulicą w mieście gdzie co chwile są przejścia dla pieszych ok. 50 km/h i w ostatniej chwili zauważyłem, że bez spoglądania wchodzą piesi na przejście. Od pewnego momentu przynajmniej puszczam noge z gazu jak zbliżam się do przejścia bo: a) nie każdy pieszy jest odpowiedzialny, b) niektórzy piesi są niewidoczni (ciemne ciuchy) c) im mniejsza prędkość tym skuteczniejsza reakcja. Jechać 100 km/h w mieście bo są dwa pasy właśnie nie świadczy o wysokich umiejętnościach bo nie jesteś przewidywalny, a liczy się tu i teraz.
Mateusz – co innego gdy pada deszcz, oświetlenie jest kiepskie, a ulice wąskie – wtedy rzeczywiście mając wprawione oczy, czasem ledwo dostrzegam taką włażącą mi pod maskę krowę… Ale tu? tu było wszystko widać i było pusto! nikogo! – pisałem już, że owszem mógł ktoś zza bloku wybiec/ wyjechać rowerem – tylko że od bloku do przejścia jest tam spory kawałek, zatem byłby czas na zauważenie samobójcy i reakcję – nie, nie hamowanie OMIJANIE, to mogło by się skończyć uszkodzeniem pojazdu, ale ominąć by się dało.
umiejętności możesz mieć, ale możesz w każdej chwili zasłabnąć albo się po prostu rozkojarzyć – czy masz 20 lat czy 60 lat to tylko kwestia prawdopodobieństwa. Chodzi o skutki zdarzenia – inne będą przy 50 km/h, a inne przy 100 km/h. I twoje umiejętności nic nie pomogą jak zdarzy się coś od ciebie niezależnego.
Przy 100 km/h szansa zauważenia biegnącego ubranego na czarno pieszego jest żadna. Co z tego, że jemu nie wolno wbiegać na przejście, skoro go zabijesz?
“w każdej chwili zasłabnąć albo się po prostu rozkojarzyć” – jak ktoś jest słabego zdrowia, ma cukrzycę itp, to zgoda, ale ja nigdy w życiu nie straciłem przytomności, nigdy w czasie “ostrej” jazdy nie odwróciłem od niej uwagi (oczywiście, jak każdy miewam “gorszy dzień” , ale wtedy nigdy nie odwarze się na szybką jazdę, o ile w ogóle wsiądę za kółko) . Oczywiście, “zawsze się może zdążyć” tyko równie dobrze teoretycznie może się zdarzyć: grom z jasnego nieba, może też spaść na drogę samolot, pojawiać się trąba powierza, zapaść się lej krasowy, o trzęsieniu ziemi nie wspominając….
Stary szofer to ekspert od wszystkiego, który w latach międzywojennych kolarzówką ciągnął wielką załadowaną przyczepę podskakując na krawężnikach. Swoją drogą dałeś sobie tą ksywkę, by móc udawać starego i pouczać innych wskazując swoją rację przez wiek. Szkoda dyskutować, twoje umiejętności są takie niesamowiete, że możesz jeździć pewnie 200km/h autem po chodniku między pieszymi. Masz w 100% rosyjską mentalność drogową i gadasz od rzeczy pod każdym tematem
w braku merytorycznych argumentów, pozostaje przypisywać mi coś czego nie napisałem i podważać fakty – nigdzie nie napisałem jakobym “w latach międzywojennych kolarzówką ciągnął wielką załadowaną przyczepę podskakując na krawężnikach” – to Twój wymysł. Mam ponad 50-dziesiat lat z tego 26 za kierownicą, bez wypadku – to daje prawo do ksywki “Stary Szofer”. Nigdzie nie napisałem, że jeżdżę 200km/h – kolejny Twój wymysł. – nie masz argumentów? to się nie odzywaj, unikniesz kompromitacji…
@Stary Szofer W innym temacie pisałeś jak to kolarzówką z przyczepką jeździłeś i nie było problemu z krawężnikami i że teraz na tych kolarkach nie potrafią jeździć.
A jakbyś znał znaczenie hiperboli to byś zrozumiał co piszę. Czytam Twoje komentarze pod innymi materiałami, relatiwizujesz łamanie przepisów za każdym razem, a po coś one są. Jest 50 w mieście są przejścia, są przepisy. Policja za 70 na godzine, by go nie zatrzymała. Jesteś ograniczonym tłuczkiem do mięsa z tym odsyłaniem do NIKu też. Bo zmniejszenie liczby wypadków i ich ofiar śmiertelnych to zmiana poza miastami. A liczba wypadków w miastach nie spada. W liczbie rozjeżdzanych pieszych przez większość lat ubiegłych, Polska i Rumunia rządzą i dzielą w UE.
Skoro nie widzisz problemu z przekraczaniem zdecydowanie prędkości w mieście, to czemu ktoś ma widzieć problem w tym że wymusił pierwszeństwo, zabił na pasach, czy jechał na rowerze po ulicy mimo ścieżki rowerowej. Interpretujesz pod swoją wygodę przepisy, jakby każdy tak robił, to byśmy ofiary śmiertelne znowu liczyli w tysiącach, superkierowco. Nie pozdrawiam
@Piotr Bahaya – posłużę się Twoim wywodem.
To tacy jak tutaj kierowcy i użytkownicy tego portalu, sprowadzają wszystkie zdarzenia drogowe do prędkości. Vide wyjazd spod znaku STOP, gdzie przypisywali autorowi nagrania jazdę z nadmierną prędkością umniejszając zignorowanie znaku STOP. TO samo jest z każdym wyjazdem z drogi podporządkowanej, czy włączaniem się do ruchu.
Gdzie przypominam, że nie widziałem tutaj jeszcze filmu (albo nie pamiętam), gdzie było rażące naruszenie ograniczenia prędkości (no chyba jeden film z motocyklistą – ale tam była długa prosta…).
Najlepiej wszystko zrzucić na przekroczenie prędkości.
To tacy komentatorzy nie widzą problemu z olewania znaku STOP lub ustępowania pierwszeństwa bo tamten jechał za szybko (oczywiście wszystko liczone na oko). Za szybko to ile? Czy jak ktoś jedzie na oko 60km/h (a powinien jechać 50km/h) to daje mi prawo do olania ustapienia pierwszeństwa i wyjechania mu pod dziub i zwalania winy na tego przekraczającego prędkość?
@motocyklista – Jacy komentatorzy? Ja uważam, że nie powinno wybierać się przepisów do których trzeba się stosować, a do których nie. Znak stop oznacza znak stop, ustąp pierwszeństwa znaczy ustąp pierwszeństwa(nawet jak ktoś jedzie zbyt szybko). Dokładnie tak samo jak 50 oznacza 50, a nie np. 70. W przypadku wymuszenia pierwszeństwa, wymuszający będzie w 99/100 przypadków winny, a może nawet i więcej. Co nie zmienia faktu, że przekraczający prędkość o te X więcej, przyczynia się do zdarzeń niebezpiecznych na drogach, bo jest mniej czasu na reakcje na np. błędy innych. Ograniczenia są też dlatego, że nie jest się samemu na drodze i nie wszystko zależy od kierowcy jednego samochodu. Trochę inna sprawa, że jednak łatwiej jest nie wymusić pierwszeństwa na jadących 50, niż jadącym 110 😉
Przeczytaj, jeszcze raz to co pisałem o ciągnięciu przyczepki i co pisałem o podrzucaniu koła na krawężnik (koła nie przyczepki!) – bo dokładnie pomieszałeś moje dwie opowieści i wyszedł Ci groch z kapustą. A gdybyś Ty wiedział co to dualizm korpuskularno-falowy? no też mogę trochę fachowego nazewnictwa użyć… Podobnie z resztą Twojego czytania moich komentarzy: twierdzenie, iż “za każdym razem relatywizuje łamanie prawa” jest zwyczajnym KŁAMSTWEM. Gdybyś wiedział chociaż jak definiuje się w doktrynie pojęcie wykroczenia (przyznaję linia orzecznictwa w sprawach PRD jest z tą definicją sprzeczna) – to miałbyś szansę pojąć różnice pomiędzy teoretycznym i realnym zagrożeniem, między przepisem profilaktycznym , a przepisem rozstrzygającym konflikt interesów na drodze – ale nie dla Ciebie taka fachowa analiza, – uznajesz to wszystko za relatywizację łamania prawa (moich komentarzy, w których na to prawo się powołuję i do jego przestrzegania wzywam nie zauważasz) – naucz się, że mamy tak napisane prawo, iż “diabeł tkwi w szczegółach” .
@Stary Szofer Wrzuć linka, jak podrzuca się tylne koło(czy tylko przednie da się uszkodzić na krawężniku?) w kolarzówce ze 120 litrami czy kilogramami na przyczepce, już nie pamiętam dokładnie tych mądrości, godnych nowej teorii grawitacji.
2. A co ma fizyka kwantowa, do przekraczania prędkości? Nieużyłem, żadnego trudnego słowa, pisałem jak do cepa, no ale nie zrozumiałeś.
3. Profilaktycznie, nie wsiadaj za kółko. Uważasz, że przekraczanie prędkości jest spoko jak jest się dobrym kierowcą, a warunki na to pozwalają, czyli relatywizujesz łamanie prawa. Bardziej łopatologicznie nie da się wytłumaczyć.
Piotr Bahaya – jeszcze mam Ci linki podsuwać? Ty pomieszałeś groch z kapustą, Ty szukaj! Dualizm korpuskularno – falowy ma tyle wspólnego z fizyką kwantową, co Ty z wiedzą – pisałem jak do inteligentnego człowieka, a widać trzeba jak do cepa. Przedstawiłem Ci konkretne merytoryczne argumenty, wykazujące kłamliwość Twojego twierdzenia iż “za każdym razem relatywizuje łamanie prawa” – odniosłeś się do nich? nie, Ty jak przystało na “cepa” powtarzasz tylko swoją mantrę… No rozumiem argumencików zabrakło, więc przedszkolaczek krzyczy “głupi jesteś!”
@Stary szofer –
link do filmiku jak się podrzuca tylne koło z podczepioną przyczepką ze 120kg, a nie do tego debilnego o tym.
Sprawdź w słowniku co znaczy merytoryczne i co znaczy argumenty, bo debilne historyjki, własne interpretacje raportów i teorie z dupy to nie są merytoryczne argumenty:
Do relatywizowania prawa, tylko z tego tematu:
1. “Gdyby ten policjant, zatrzymał go bo nie zwolnił, pomimo iż do przejścia zbliżała się piesza – marnego słowa bym nie powiedział – widzisz pieszego? zwalniaj! ale gdy nie ma nikogo?” – Czyli 110 przez miasto jest spoko, wkońcu każdy pieszy ma odblask i jasnozieloną kurtkę i jest bardzo widoczny
2. jedzie stary szofer teren zabudowany, ale dobra widoczność, sucha nawierzchnia – ciągnie 80km/h , tyle że staranie i umiejętnie obserwuje drogę
To że ty piszesz jakieś o kierowcy który jedzie 80 i kierowcy który jedzie 40 to nie jest argument tylko historyjka z dupy, która jest pod Twoją teorie i statystycznie jest kłamliwa.
3. Zagrożenie, to on stwarzał teoretycznie , a w tym samym czasie wielu innych stwarzało całkiem realne zagrożenie i tam powinna być Policja. – 110km/h obok przejść i chodników no tak w każdym kraju w europie norma, dlatego tam mniej wypadków.
4. “Oczywiście na filmie mamy przejścia dla pieszych, ale mamy też doskonałą widoczność i z daleka możemy ocenić, czy w rejonie przejścia ktoś jest – wtedy bezwzględnie należy zwolnić (zresztą zawsze przed pasami noga z gazu) jeśli trzymamy się lewego pasa, środek widać wyraźnie i jest pusty, od prawej mamy dystans – owszem jak ktoś wjedzie rowerem może być krucho, tyle że wtedy to on złamie przepisy.” – znowu, dobra prosta droga czyli można zapierdalać, Akurat tam gdzie była policja, był przejazd rowerowy. A to wtedy nie ty decydujesz o winie jak sprzątniesz rowezryste 110km/h w centrum miasta na przejeździe rowerowym.
Wracając – tak jesteś debilem, który:
1) Relatywizuje prawo
2) Opisuje negatywnie przepisy, których nie chce mu się przestrzegać
3) Kłamie, W Słowacji przez puste wioski trzeba jechać 50 i ludzie jadą 50. A nie hur dur dobra widoczność 100km/h
4) Przedstawia historyjki z dupy, a nie fakty
5) Interpretuje raport NIK, z góry założoną tezą, która jest kłamliwa.
6) Olewa dane z policji, bo nie pasują do tezy z dupy, która ma.
Może teraz zrozumiesz jedno… dlaczego Ciebie mają tutaj za kretyna.
Bez odbioru, gadaj od rzeczy dalej
Piotr Bahaya – wypij chłopie trochę nerwosolu, bo Ci z tej złości coś się jeszcze stanie. Obrzucanie innych inwektywami, świadczy jedynie o Tobie i Twoim poziomie argumentacji.
Cały czas powtarzasz kłamstwo jakobym pisał o podrzucaniu tylnego koła z podczepioną przyczepką – tłumaczyłam Ci kilka razy, że pomieszałeś kilka zdań i wyszedł Ci groch z kapustą, a jeszcze oczekujesz, że ja będę Ci linki wklejał! Twierdzisz że napisałem “o podrzucaniu tylnego koła z podczepioną przyczepką”? To Ty pokaż link do takiej mojej wypowiedzi!
Dalej Ty twierdziłeś, że “zawsze relatywizuję prawo” – ja odpowiedziałem, że nie zawsze, podałem merytorycznie uzasadnione kryteria. Czyli nie twierdziłem, iż nigdy nie podważam zasadności ścisłego stosowania się do przepisów. Podane przez Ciebie przykłady, nie podważają wiec tego co napisałem: odróżnij pojęcia “kwestionować zawsze” i “kwestionować w uzasadnionych przypadkach” .
Twoja ocena mojej osoby poparta argumentami jak wyżej nie jest warta uwagi.
@Anonim – posłużę się Twoim cytatem:
” Co z tego, że jemu nie wolno wbiegać na przejście, skoro go zabijesz?”
Trochę go zmodyfikuję i wypisz wymaluj do sytuacji z pieszymi i puszczaniem ich na dwupasmówkach o dwóch jezdniach w jednym kierunku.
Mianowicie:
“Co z tego, że pojazdowi obok nie wolo wyprzedzać bezpośrednio przed pasami i na pasach, skoro dzięki mojej uprzejmości (ja ten wpuszczający, uprzejmy) ten obok nie stosując się do PoRD go zabije?”
A ja bym tych Policjantów (a pierwszej kolejności ich przełożonych) z roboty wywalił. Bo jest dużo więcej, dużo bardziej niebezpiecznych miejsc, a oni stoją tam, gdzie najłatwiej mandat wlepić! Wszystkim ortodoksom, deklaruję dwie historie: mam 26 lat stażu za kółkiem i nigdy nawet nie uczestniczyłem w wypadku, wiec darujcie sobie “nigdy nie wież”, “kiedyś ci się nie uda” itp. a druga to ilustracja głupoty jak jest stawianie “nadmiernej prędkości” na piedestale:
jedzie stary szofer teren zabudowany, ale dobra widoczność, sucha nawierzchnia – ciągnie 80km/h , tyle że staranie i umiejętnie obserwuje drogę i z daleka dostrzega dziecko (bawi się na chodniku) – automatycznie zwalnia (dla doświadczonego kierowcy dziecko przy drodze = ALARM!) w efekcie gdy malec wybiega na jezdnię bez problemu zatrzymuje pojazd.
Teraz jedzie ostrożny kierowca – jeździe “bezpieczne” 40km/h – jest pewien że jedzie bezpiecznie, no bo tylko 40km/h… Dziecko zauważa gdy to wbiega mu pod maskę, jest tak zaskoczony, że hamulec naciska, gdy już dziecko zabił…
Tych których nie przekonałem, odsyłam do raportu NIK o drogach.
Co za głupie gadanie…facet zabił ostatnio dwie osoby i się tłumaczył ze 40lat jezdzi bez mandatu i zawsze jezdzil..troche za szybko…to jak wygrana w potop…grasz to możesz kiedys “wygrać”
W lotto*
@Stary Szofer – częściowo się z Tobą zgadzam, częściowo tak jak kolega wcześniej zauważył. Staż nie ma nic do rzeczy, bo ludziom, którym z jakiegoś powodu (najczęściej zwykłego farta) udało się przejeździć ileś lat bez poważniejszych zdarzeń, czy nawet bez mandatów nie świadczy jeszcze o bezwzględnej umiejętności. Mój ojciec jeździ prawie 30 lat, ostatni i jedyny mandat w życiu dostał 20 lat temu. Czy to oznacza, że umie jeździć? Nie skądże. Jak jeżdżę z nim na miejscu pasażera to o ile kilkanaście lat temu uważałem go za idola tak teraz samemu będąc kierowcą zawodowym widzę, że ten człowiek jedzie całe życie na farcie.
Wielu ludzi jedzie na farcie całe życie, a może mają farta, że trafiają na innych kierujących, którzy skutecznie reagują na potencjalne zagrożenie i może nawet sobie sprawy taki kierowca nie zdaje, że robi coś źle, bo inni po prostu reagują lepiej.
Oczywiście stawianie policji w takim miejscu jest oczywistym znakiem, że szukają hajsu. W ogóle u nas panuje taki model prewencji w policji, że patrole stawia się tam gdzie wiadomo, że ludzie instynktownie przyśpieszą, bo warunki na to pozwalają. Dlatego kontrole zawsze są na długich szerokich prostych odcinkach i wylotówkach z miast i innych miejscowości.
Nigdy kontroli nie ma tam gdzie by się ona faktycznie przydała.
Stoją na drodze gdzie można się rozpędzić, ale nie powinno się tego robić bo co chwila są przejścia dla pieszych bez sygnalizacji. Do tego jest ciemno. Kilka lat temu w Łodzi na przejściu w takim właśnie miejscu jak facet babkę potrącił to nie było z niej co zbierać.
Powiedz mi proszę jakie znasz potencjalnie bardziej niebezpieczne miejsca, gdzie drogówka powinna pilnować porządku.
Po pierwsze, można jeździć wiele lat bez wypadku, gdy się jeździ ostrożnie, właśnie do momentu gdy zdarzy się nieprzewidziana, dynamiczna sytuacja i wtedy koleś z 40-dziestoletnim stażem, bezwypadkowej jazdy daje ciała (opisałem to wyżej), natomiast gdy ktoś jeździ “ostro” to rachunek prawdopodobieństwa jest nieubłagany: albo umie to robić, albo droga go zweryfikuje. Oczywiście na filmie mamy przejścia dla pieszych, ale mamy też doskonałą widoczność i z daleka możemy ocenić, czy w rejonie przejścia ktoś jest – wtedy bezwzględnie należy zwolnić (zresztą zawsze przed pasami noga z gazu) jeśli trzymamy się lewego pasa, środek widać wyraźnie i jest pusty, od prawej mamy dystans – owszem jak ktoś wjedzie rowerem może być krucho, tyle że wtedy to on złamie przepisy. Gdzie powinna stać policja? a może na wąskich krętych ulicach, gdzie faktycznie szybko jadący pojazd nie ma szans uniknąć zderzania z pieszym który wyjdzie zza rogu? a że tam mało kto szybko jeździ? Trzeba usiąść ze statystyką wypadków i stać tam gdzie faktycznie jest niebezpiecznie, albo zamiast stać – PATROLOWAĆ – wyłapywać przejeżdżających na czerwonym (nocą to plaga) itp. No i wypadek ZAWSZE może się zdarzyć, możemy mówić o zmniejszaniu prawdopodobieństwa, ale 100% gwarancji nie ma nikt. Wyszedłem bez szwanku z wielu “podbramkowych” sytuacji, mam 26 lat stażu i zawsze staram się być przygotowany, na sytuację w której wypadek się jednak wydarzy. A na koniec ponownie odsyłam do raportu NIK o drogach – tam są RZECZYWISTE przyczyny wypadków i nie jest to “nadmierna prędkość”.
Dodam jeszcze, iż wykazałem, że wolno jadący, wcale nie musi jechać bezpiecznie – i do tego argumentu nikt się oczywiście nie odniósł
Wiem, że będą minusy.
Ale tym się właśnie różni doświadczony kierowca od tego codziennego, a często też niedzielnego.
Ja staż za kółkiem mam krótszy, nieco ponad 10 lat. Ale w tym roku “wskoczy” mi milion km stażu za kółkiem.
Też zdarza mi się przekraczać prędkość, ale tylko, gdy jest to bezpieczne (a to da się ocenić, obserwując drogę – sam podałeś dość trafiony przykład).
Prawda jest taka, że w mieście właściwie nie przekraczam 60km/h. Ze względu na ogólne bezpieczeństwo wszystkich wokoło. Poza terenem zabudowanym bywa różnie, ale tam zdarza mi się przekraczać prędkość o więcej niż 10km/h.
Przez ten prawie milion kilometrów stażu za kółkiem miałem kilka obcierek (z czego jedna z mojej winy, ale to na początku “kariery”), zero kolizji i zero wypadków.
Wiecie, czego to dowodzi?
Świadomości. Świadomości tego, co można, a czego nie można w danych miejscach.
Dodatkowo w Polsce znaki są ustawione zdecydowanie nad wyraz, względem stanu drogi. I to sprawia, że widząc znak z ograniczeniem 30km/h w terenie zabudowanym – ignorujecie go i jedziecie 50km/h. I to tylko dlatego, że sytuacja na drodze nie wymaga zwolnienia do 30km/h.
W Czechach czy na Słowacji jest inaczej. Znaków jest znacznie mniej i są rozstawione rozsądnie, a przede wszystkim zgodnie z rzeczywistością.
Tam widząc takie ograniczenia – zwalniasz z automatu, bo kierowca po prostu wie, że stoi tam nie bez powodu. Ze zaraz będzie wyrwa w ziemi, ekipa remontowa czy cokolwiek innego, co wymaga REALNEGO zwolnienia do danej prędkości.
U nas mamy morze znaków.
I wiele miejsc, w których można suszyć, choć da się tam jechać bez jakichkolwiek problemów znacznie więcej niż dopuszczalne 50km/h.
Teraz dochodzi jeszcze do jednej ciekawej akcji – coraz więcej dróg po remontach, lub odmalowaniu pasów posiada na szerokim poboczu “miejsce dla Policji”. A gdzie? Ano tam, gdzie mamy dwa lub więcej pasów w jednym kierunku. Ano tam, gdzie nie ma żadnych skrzyżowań. No i oczywiście tam, gdzie zgodnie ze znakiem który minąłeś paręset metrów temu – obowiązuje 50km/h, bo to teren zabudowany.
Czekam na minusy, znając tutejszą publiczność 😉
Świetnie ujęta sytuacja. Znaki powinny być tam gdzie faktycznie są one potrzebne.
Niestety tak jak napisałeś, bardzo często są to ograniczenia do 50km/h albo niżej na drogach które mogły by robić za trasę szybszego ruchu, aorty miast itp. Dodatkowo działając w ten sposób i atakując kierowców cały czas z pieszego robi się świętą krowę. Niestety bo rzeczywistość jest jaka jest, a dobrze wspominam, że mnie w szkole jak byłem smarkaczem nauczono że przed wejściem na przejście dla pieszych czy kiedykolwiek wchodząc na jezdnie muszę upewnić się o tym że jest bezpiecznie.
W dzisiejszych czasach ludzie robią straszne głupoty, wbiegają na jezdnie, przechodzą na czerwonym, wjeżdżają rowerami na przejścia dla pieszych i niestety, zawsze psy wiesza się na kierowcy niezależnie od okoliczności bo jak zawsze “nadmierna prędkość”.
Lepiej w ogóle nie jeździć.
E, tam, “w ogóle nie jeździć”? – a w życiu – “jeździć trzeba umieć” – ostatni mandat za prędkość wlepili mi ze 12 lat temu… Dziś – kamera samochodowa, kamera w kieszeni (do nagrywania przebiegu kontroli) i o ile nie trafię na jeden z 20-kilku prawdziwych mierników prędkości i o ile pomiar będzie wykonany z prawidłowej odległości, to “one mnie mogą” – tzn mogą nawet prawko zabrać, ale wtedy, to wybulą mi niezłe odszkodowanie…
No w Polsce pieszy jest taką świętą krową, że w przeliczeniu na liczbę mieszkańców, to chyba tylko Rumuni rozjeżdzają ich więcej na przejściach dla pieszych, niż polscy kierowcy w stylu “Stary Szofer” – szybko ale bezpiecznie.
No w fantazjowaniu, niezły jesteś – ja w życiu w wypadku drogowym nie uczestniczyłem, o potrąceniu pieszego nie wspominając, a ten rozjeżdżanie pieszych mi przypisuje! Tak, w Polsce jest dużo wypadków, a wiesz dlaczego? Ano dlatego, że zamiast likwidować rzeczywiste przyczyny wypadków (patrz raport NIK o drogach) stawia się kolejne ograniczenia prędkości i policję z suszarkami! – efekt? ŻADEN!!!! – zobacz ile znaków (w tym ograniczeń prędkości) znajdziesz na bezpiecznych niemieckich, czy francuskich drogach, a ile u nas!
Już ktoś ci gdzieś wykładał, że to że nie uczestniczyłeś, nie ma żadnego znaczenia, ale to co piszesz sprawia, że nie można cię traktować inaczej niż potencjalne zagrożenie. Nie ma żadnego kraju gdzie można zapieprzać po mieście. Za to jest wiele z ograniczeniem w centrach do 30 na godzine. Liczba wypadków w kraju maleje, a w miastach rośnie.
I nie ma na zachód innego kraju, gdzie aż tak w dupie kierowcy mają ograniczenia prędkości w mieście, a ty jesteś znowu idealnym przykładem
@Jahu Sekali – ale dlaczego Ty i inni sądzicie, że jak ktoś pisze o przekroczeniu prędkości to z automatu mysli o prędkości powyżej 150km/h?
A czyż przekroczeniem prędkości nie będzie jazda z prędkością 60km/h w terenie zabudowanym za dnia? A czy przekroczeniem prędkości nie będzie jazda 55km/h za dnia w terenie zabudowanym? I co wówczas też wymuszenie pierwszeństwa będzie marginalizowane, bo było przekroczenie prędkości?
@motocyklista Przepraszam nie rozumiem Twojego komentarza. Tutaj nie było żadnego wymuszenia. Tylko szybka jazda przez miasto, przejścia dla pieszych około 110km/h(skoro kierowca przyjął mandat to zapewne tak było). Gdzie ktoś uważa, że wymuszanie pierwszeństwa jest wporządku? raczej nie ma takich. Akurat w PL, to można spokojnie przekraczać prędkość o 10-20 i to jest uważane w 100% za normę, a więc przeciwnie do tego co piszesz, prędkość jest zawsze marginalizowana, chyba że jest naprawdę ekstremalna.
@Jahu Sekali – nie pisałem o tym konkretnym przypadku. W większości tutaj znajdziesz ekspertów dowodzących ile to ktoś przekroczył prędkość pomimo, że inny wyjechał spod znaku STOP bez zatrzymania albo pod koła jadącego. Tak ogólnie pisałem.
Wyżej masz wypowiedź @Borka o nadźganiu polskich dróg znakami i wyjaśnienie dlaczego tak jest w naszej mentalności. W Czechach jest inaczej (o czym pisał @Borek) w DE podobnie (z mojego doświadczenia) jak jest 70km/h to dużej tolerancji nie ma (bo np. ostry zakręt) – u nas – jak jest 70km/h to spokojnie zrobisz ten zakręt szybciej. Oczywiście nie na pałę – a metodą stopniowego poznawania drogi.
Tutaj na PD (portal) dochodzi do nadmiernej ekscytacji prędkością – czy jest to 5km/h więcej czy 100km/h więcej – dla większości komentujących tutaj przyczyną zdarzenia jest prędkość. Nie ważne, że doszło do zajechania drogi, wymuszenia pierwszeństwa, nieumiejętnej zmiany pasa ruchu, etc.
@Stary Szofer dowodził, że nie. I ja tak samo sądzę. Prędkość co najwyżej potęguje nieprzyjemne skutki (zwiększa obrażenia, etc.).
korekta miał być oczywiście “wolno jacy kierowca” a nie “wolno jadący pieszy”
Jahu Sekali – owszem wykładał, tyle że mojej na te wykład odpowiedzi, już najwyraźniej nie przeczytałeś… I przykład w którym wykazuję jakim zagrożeniem może być wolno i ostrożnie jadący pieszy też w swoich wywodach pomijasz! “zapieprzać po mieście” w wielu krajach (w Warszawie też) w pewnych miejscach wolno legalnie. Owszem są strefy 30km/h, tylko tam NAJPIERW wybudowano trasy przelotowe przez miasta i obwodnice, a dopiero POTEM wprowadzano ww. strefy! “Liczba wypadków w kraju maleje, a w miastach rośnie.” – zgoda, tylko dlaczego tak się dzieje? – wiem Twoim zdaniem wszystkiemu winna “nadmierna prędkość” , a to że ten sposób myślenia przez lata prowadził do wzrostu ilości wypadków – to dla Ciebie bez znaczenia. Ty widzisz tylko to że w Polsce kierowcy łamią ograniczenia, ale pomyśleć, że przyczyna może być inna niż to “że to źli kierowcy som” – to już zdecydowanie ponad Twoje horyzonty…”I nie ma na zachód innego kraju, gdzie aż tak w dupie kierowcy mają ograniczenia prędkości w mieście”, – fakt, tylko nie ma na zachód innego kraju, gdzie było by tyle znaków na drogach, tyle ograniczeń prędkości, gdzie ruch lokalny, tranzytowy i pieszy były by tak pomieszane – tego oczywiście nie zauważasz, to nie jest przyczyna wypadków, tylko “nadmierna prędkość”
Przeczytałem, poprostu ciężko odnosić się do czegoś, co nie ma sensu. Mam się odnosić, do tego że ktoś kto nie potrafi jeździć i jedzie wolniej sprawia większe zagrożenie, niż ktoś kto potrafi i jedzie szybciej? Serio?
Myślenie, że prędkość jest czynnikiem sprzyjającym powstaniu wypadków, sprawia że jest więcej wypadków. Już nie wiem, które zdanie pisane przez Ciebie jest najgłupsze. Odstajemy infrastrukturą od krajów zachodnich i to też jest coś do czego trzeba się odnosić? Też bym wolał wszędzie autostradką sobie dojechać. Parafrazując Ciebie: Dobry kierowca widzi każdy znak i ogarnia otoczenie, jak np. przystanki autobusowe, przejścia, światła, bloki. to dla niego jasny sygnał, że jest w mieście, a tam jest ograniczenie 50/60 jeśli znaki nie stanowią inaczej.
Weź urlop, pojedź na wakacje na “zachód”, do Austrii albo Niemiec na przykład, jak zatrzyma Cię policja na zwykłą suszarkę(której też w PL nie uznajesz) tłumacz im, że to szajs i nie mają prawa, bo to może być prędkość drzewa obok. Pośmiejecie się razem z Ciebie, Potem dadzą mandat ewentualnie zabiorą prawo jazdy. Jak się poszczęści innym uczestnikom dróg to trafisz do sądu. Tam pogadasz że: “Ograniczenie prędkości jest profilaktyczne”, zagrożenie teoretyczne, a nie realne”, wina znaków i wina policji, bo mogłabyć w innym miejcu. Znowu się pośmiejecie razem z sędzią i może orzekną Ci całkowity zakaz pojazdów prowadzenia pojazdów mechanicznych w danym kraju za głupotę.
Jak nie potrafisz się odnieść do argumentów (lub ich zrozumieć) to po co piszesz? Sorry, ale argument “piszesz bzdury” bez jakiegokolwiek uzasadnienia świadczy tylko o Tobie. Podobnie dalej “Już nie wiem, które zdanie pisane przez Ciebie jest najgłupsze” i znowu epitet owszem jest uzasadnienia brak… “Dobry kierowca widzi każdy znak i ogarnia otoczenie” – są konkretne badania nad ilością znaków na drodze, powyżej której przestają być czytelne dla przeciętnego kierowcy. To Ty pojedź sobie “na zachód” i zobacz ile tam jest znaków na drodze, jak i na jakim sprzęcie pracuje tam Policja (iskry raczej tam nie spotkasz) ile tam jest ograniczeń prędkości – tam zwyczajnie można wygodnie jechać stosując się do przepisów i dlatego łamie je kilka procent piratów drogowych, a nie 80% kierowców jak u nas
Możesz zaszachować tą grą: Nie podajesz żadnych argumentów i mówisz: proszę odpowiedzieć na moje argumenty
Proszę odpowiadam na Twoje “argumenty”.
Gorszy kierowca jadący 40km/h jest groźniejszy od lepszego jadącego 80km/h. Odpowiadam na tą zawiłą teorię: tak jest.
Na zachodzi jest lepsza infrastruktura, odpowiadam na to odkrycie niczym Vasco Da Gamy – tak jest. Dlatego po polskiej złej można jeździć szybciej – to jest wręcz genialne.
Czy odpowiedziec ci również na pytania w stylu: czy godzina 14 jest po godzinie 13? Z tego też wyciągniesz wniosek, że 100km/h przez miasto, przejścia, przejazdy rowerowe jest ok?
Jeśli chodzi o radary. W tym temacie w innym komentarzu kwestionujesz laserowe pomiary, teraz ja podałem suszarke, bo za granicą też używają obu typów urządzeń. To ty schodzisz do konkretnego starego modelu… I ty mi mówisz o argumentach? żałosne, naprawdę spróbuj tego za granicą.
Dlatego z UE przysłali do Polski ponad 1,5mln mandatów z fotoradarów, które zarejestrowały wykroczenia rodaków w 2018 roku. Na bank z autostrad i dróg ekspresowych te mandaty. To pewnie te kilka procent z milionów polskich kierowców, którzy pewnie listownie będą się odwoływać, że ograniczenie są profilaktyczne, a oni są dobrymi kierowcami, więc to że przekraczali nie ma znaczenia, bo ten co jedzie wolniej może być groźniejszy.
To był ostatni wpis z mojej strony pod tym tematem, żegnam.
Odwrócę sytuację: możesz twierdzić, iż “to nie są argumenty” i nie odpowiadać na nie. Możesz też (i to właśnie robisz) odpowiadać, nie na argumenty, tylko na własne projekcje, udając iż odpowiadasz. “Gorszy kierowca jadący 40km/h jest groźniejszy od lepszego jadącego 80km/h. Odpowiadam na tą zawiłą teorię: tak jest.” – “kpisz czy o drogę pytasz”? – na serio uznając ten argument powinieneś zweryfikować swoje stanowisko, a tego ani-ani. Zwrócenie uwagi, na fakt, iż PRZYCZYNĄ większej ilości wypadków u nas jest stan infrastruktury, Ty sprowadzasz do “stwierdzenia, iż na zachodzie jest lepsza infrastruktura”. Proszę o wskazanie, gdzie napisałem, że po naszej gorszej, można jeździć szybciej, niż na zachodzie. Tak wygląda Twoja “odpowiedź na argumenty”. Kwestionuje pomiary wykonywane w Polsce nieprecyzyjnym sprzętem, jedyną “suszarką” jaką używa Polska Policja jest właśnie Iskra. I jest jeszcze kwestia jak jej używa… Odwołałeś się do zachodnich suszarek, to napisałem, iż są o niebo dokładniejsze, od używanych w Polsce. Możesz podać źródło tego 1,5 miliona mandatów z Unijnych fotoradarów i jednocześnie zestawić to z danymi ilu Polskich kierowców jeździło po zachodnich drogach ? wtedy będzie można mówić o jakichś wnioskach, bo 1,5 miliona, to fajnie propagandowo brzmi, ale istotne jest jaki to procent, (promil) wszystkich którzy w tym czasie jeździli po zachodnich drogach…
@Jahu Sekali – a ja się raz naciąłem na dwóch panów policjantów, którzy mi wpierali przekroczenie prędkości o 20km/h – po dyskusji usłyszałem – “nas jest dwóch, pan jest sam, chce pan iść do sądu?”
Drugi przypadek – jechałem BUSem i zatrzymali mnie za brak nalepki (ta jasne widzieli jak jechali za mną) na przedniej szybie. Zatrzymali mnie, a nie panią, która przecięła linię ciągłą i zajechała im drogę. Zatrzymali mnie bo BUS wyglądał jak wyglądał (Sprinter, którego już po wyjeździe za bramę od Sobiesława zaczyna chrupać rdza – i był połatany; ale stan techniczny perfekt). Usłysząłem wtedy – “bo jak pan nie ma nalepki to zaklei pan liściem tablicę albo będzie brudna i fotoradar nie złapie”).
Były to dwie kontrole (no w sumie trzy spotkania z policjantami – jeszcze jedna obsługa zdarzenia) – gdzie trafiłem na zwykłych “dorobkiewiczów budżetowych”. Reszta spotkań z policjantami “in plus”.
Więc – wierzę w to co się słyszy i czyta, że kombinują niektórzy policjanci przy pomiarach…
https://www.money.pl/pieniadze/ponad-15-mln-mandatow-zza-granicy-polscy-kierowcy-pobili-rekord-6350444572710529a.html
Wiem, że masz myślenie ruska, ale teraz nie meldujesz się na policji, że chcesz wyjechać za granicę, więc nie ma danych ilu kierowców jeździło za granicą.
Stan infrastruktury przyczynić to się może do płynności ruchu, czy bezpiecznej prędkości jaką można się poruszać. Martwy przedmiot nie może być winny wypadku, chyba że drzewo spadnie na drogę. W Irlandii też pewnie infrastruktura winna, że Polacy stanowiący 2,5% ludności powodują 15% wypadków. Widziałem, że ten argument też zbyłeś bo nie możesz logicznie na niego odpowiedzieć.
To nie były projekcje, tylko Twoje gadanie. Miło że zgadzamy się, że są one totalnym absurdem.
Oto Twoja historyjka:
“jedzie stary szofer teren zabudowany, ale dobra widoczność, sucha nawierzchnia – ciągnie 80km/h , tyle że staranie i umiejętnie obserwuje drogę i z daleka dostrzega dziecko (bawi się na chodniku) – automatycznie zwalnia (dla doświadczonego kierowcy dziecko przy drodze = ALARM!) w efekcie gdy malec wybiega na jezdnię bez problemu zatrzymuje pojazd.
Teraz jedzie ostrożny kierowca – jeździe “bezpieczne” 40km/h – jest pewien że jedzie bezpiecznie, no bo tylko 40km/h… Dziecko zauważa gdy to wbiega mu pod maskę, jest tak zaskoczony, że hamulec naciska, gdy już dziecko zabił…”
Nie karmię więcej trolla
“Wiem, że masz myślenie ruska” – myślisz że to argument? otóż nie to tylko świadectwo Twojego poziomu kultury…. jak nie ma danych, to o czym gadka? To jest właśnie takie “propagandowe” rzucanie liczbami 1,5 miliona – robi wrażenie, a ze bez wiedzy jaki to % kierowców, nie znaczy nic, to nieważne “ciemny lud to kupi” – tylko ja te metody za dobrze znam… Stan drogi, nie może być przyczyną wypadku? Podam skrajny przykład (żeby obalić Twoje twierdzenie że nie może) – jak na drodze, będzie na łuku rozlany olej (nie widać go na czarnym asfalcie) i ktoś z łuku wyleci, to co będzie przyczyna wypadku? kierowca?
Teraz Irlandia, jeśli dobrze ten artykuł odczytałem (nie jestem anglistą) to chodziło nie tyle o Polaków, co o imigrantów wszystkich. I jak to artykuł prasowy, wymaga weryfikacji danych, bo rzetelne dziennikarstwo dawno się już skończyło. Moja historyjka jest absurdem? rok temu wolno jadący samochód zabił 8-śmio letnią dziewczynkę… Czytałem dramatyczną relację kobiety, która usiłowała dziecko ratować i której dziewczynka umarła na rekach…
“Jeśli nie ma danych to o czym gadka” – ale to jest samozaoranie w 100%
– dziękuje, że wkońcu się zgadzamy i przyznałeś mi rację, jako że ty nie używasz żadnych danych, tylko jakieś historie.
Tylko w PL może się rozlać olej na zakręcie, tak? – to jest pitolenie, które wydłuża w nieskończoność dyskusję.
“przykład w którym wykazuję jakim zagrożeniem może być wolno i ostrożnie jadący kierowca też w swoich wywodach pomijasz!” – no przyznałem Ci rację, że jak ktoś nie potrafi jest większym zagrożeniem.
Poproś rodzinę z Irlandii, by Ci poczytała.
Nie karmię trolla
To, nie jest żadne “samozaoranie” – niepełne dale mogą wskazywać po uzupełnieniu w rożnych kierunkach. Moje “historyjki” przedstawiają całkiem realne zdarzenia – jedno opisałem wyżej. “Tylko w PL może się rozlać olej na zakręcie, tak?” – jak zwykle, gdy przedstawię konkret, to robisz unik – Twierdziłeś iż “Martwy przedmiot nie może być winny wypadku” – to podałem Ci przykład, że może i jest oczywiste, że infrastruktura na całym świecie może być przyczyną wypadków, a to że infrastruktura w Polsce pozostawia wiele do życzenia, to i więcej wypadków mamy. Każda istotna poprawa infrastruktury daje widoczny efekt w postaci spadku ilości wypadków na drogach – ale dla Ciebie to oczywiście jakieś moje wymysły?
Trąci to ze wszech miar demagogią.
Owszem, doświadczony kierowca wie czego się spodziewać, umie przewidzieć niektóre sytuacje i jest generalnie przygotowany na różne zdarzenia…i dopasowuje prędkość do warunków jazdy.
OK, nie twierdzę, że kurczowe trzymanie się każdego ograniczenia ma sens. Generalnie nie powinno się ani jeździć “pod linijkę”, ignorując realia (np. 90 km/h, we mgle, po “szklance”, czy też “wbijać hamulec do podłogi”, ponieważ za 100m jest ograniczenie), ani też w drugą stronę, robić sobie “rajd” po wielopasmówce, w środku miasta, usłanej przejściami dla pieszych co 100m (tak jak na nagraniu) – takie zachowania są skrajnie idiotyczne i niebezpieczne, świadczą jedynie o braku umiejętności w jeździe.
Jeżeli zaś chodzi o zatrzymanie, to ujmę to tak, na każdej drodze są mniej lub bardziej niebezpieczne miejsca, można dywagować gdzie policja powinna stać ale ewidentnie lokalizacja widoczna na nagraniu również jest niebezpieczna, nie ze względu na brak widoczności, na jakieś “udziwnienia” w organizacji ruchu…ale dlatego, że znajdują się ludzie, którzy grzeją tam jak opętani, ignorując fakt, że co rusz są tam przejścia dla pieszych, bez nawet sygnalizacji świetlnej – wystarczy jeden wariat, który zrobi sobie tam rajd i jeden pieszy, który będzie akurat normalnie przechodził przez przejście, a dojdzie do tragedii, w której pieszy skończy na masce.
Tak więc całe to twierdzenie (a raczej “bredzenie”), że należałoby wywalić policjantów jest po prostu idiotyczne, mało tego, złapali kogoś kto złamał przepisy i swoim zachowaniem stwarzał zagrożenie na drodze.
Zagrożenie, to on stwarzał teoretycznie, a w tym samym czasie wielu innych stwarzało całkiem realne zagrożenie i tam powinna być Policja.
A czy pieszy wchodząc na jezdnie czy przejście dla pieszych itp jest zwolniony z obowiązku zadbania o bezpieczeństwo? Ulica jest drogą dla pojazdów kołowych, dla pieszych jest chodnik. Tak samo kierowca jak i pieszy odpowiada za bezpieczeństwo w ruchu drogowym, a przejście dla pieszych nie jest miejscem aby od tej reguły odstępować.
Zachowanie “na pasach” zarówno pieszego, jak i kierowcy dość szczegółowo regulują przepisy PRD
Pomijając fakt, że nie ulica, ale jezdnia, to pieszy zgodnie z art. 4. może zakładać, że żaden kierowca nie będzie grzał przez miasto 110 km/h.
nie karmię trolla
Aż strach jeździć 😛 Przyznam się że sam czasem popierdzielam jak z rzadka przyjdzie mi w nocy jechać , ludzi brak , aut też , droga pusta, po dwa pasy w każdym kierunku – w takich warunkach nie da się jechać 50 czy 60 – a i jeszcze zielona fala ustawiona na 100km/h
Samozaoranie level max 😀
Jak zabrali prawko to możesz wrócić samochodem do domu czy drugi kierowca musi przyjechać?
24h jazdy masz.
Generalnie różnie z tym jest, zazwyczaj wystawiają takie krótkie pozwolenie na dobę żebyś mógł do domu wrócić. Ale jak zdrowo nawywijasz albo jesteś “po użyciu” (w tej niższej granicy łapiącej się jeszcze na wykroczenie), to nie pozwolą ci prowadzić i ktoś się musi po ciebie pofatygować.
… a mógł w prawo skręcić i zaraz gdzieś zaparkować;)
Ale ci na lewym pasie mieli ubaw i rżeli, hahahahaha
Zmierzyli prędkość? nawet pomiary z foto radaru da się podważyć. Jednak znam to z autopsji; Pusta doga w Krakowie, druga w nocy, ograniczenie do 50, jadę ponad dozwoloną i ale nie zagrażam bezpieczeństwu. Nagle widzę za sobą BMW, siedli mi na “dupie” zjeżdżam na prawy pas żeby go puścić, a on włącza koguty i każe mi zjechać/ Pomiar 93 km/h. I tak dobrze, że dostałem tylko 300 zł. mandatu.
W nocy jest ograniczenie do 60km/h chyba, że znaki pokazują inaczej
Lepiej oddaj prawko jak twoim zdaniem mógł jechać 60km/h… 60 obowiązuje od 23:00 a tam jest przed 21
Przecie napisał “druga w nocy”
Jedziesz ponad dozwoloną – ZAGRAŻASZ BEZPIECZEŃSTWU… ?
Stach – Jak zagrażam bezpieczeństwu o drugiej w nocy i komu?
Dwóm złotówom, których wyprzedziłem, bo wlekli się prawym pasem?
Za mną policyjne BMW i woza tym pusto.
Pokazał rozumiem fotoradar ze zdjęciem pojazdu i prędkością?
Po drugie….bez przesady….wszyscy święci się znaleźli
Taaaaa…… Pusta droga….. Trzy przejścia dla pieszych i przystanek…. A potem: “Panie władzo, to był moment!”
tom – Niestety są ludzie inteligentni i mniej inteligentni.
Przepisy ruchu drogowego są dla polepszenia bezpieczeństwa, a nie dla restrykcji dla samej zasady (nie wiem czy kumasz o co chodzi). Jeśli droga jest pusta i jedziesz (rozumnie) ponad dozwoloną prędkość, to co w tym złego? Jest jak jest, bo my kierowcy jesteśmy (statystycznie) ograniczeni i trzeba nas kontrolować.
Nigdy nie wiesz, kiedy i z jakiego powodu kontrolę nad pojazdem stracisz i te “głupie” 5km/h więcej może się na Tobie szybko zemścić…
– Na bocznych nie stoją.
– Ju raz ci zabrali prawo jazdy.
– To na głównej było.
“Jerzyk dzisiaj nie pije” 🙂
Białystok… w tym miejscu patrole stoją non stop, właśnie z powodu takich ciulów, a później łooojejku mandacik.
Szacunek za uczciwe przyznanie się do swojej słabości i winy, a nie tekst typu: “Bo j@b@ne psy się do mnie o bzdurę przyj@b@ły…”
Bo to jest myślenie “W nocy nie stoją”
Ułamek sekundy i po prawku 🙁
Dobrze, luźniej na drogach będzie. Oby więcej posiadaczy prawa jazdy je potracili to KIEROWCY będą mieli przyjemniejszą pracę