Zderzenie dwóch samochodów dostawczych
Jeden błąd, ułamek sekundy i po wszystkim. A wystarczyło tak niewiele, aby tego uniknąć. To kolejne zdarzenie, do którego przyczyniła się jazda na glonojada. Brak odpowiedniego dystansu spowodował, że kierowca dostawczaka miał ograniczoną widoczność i aby zobaczyć co dzieje się przed zestawem, który jechał przed nim, musiał się wychylać. Niestety wychylił się za mocno i w konsekwencji doprowadził do zderzenia z pojazdem jadącym z przeciwnego kierunku.
Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Więcej informacji znajdziecie tutaj.
14 komentarzy do "Zderzenie dwóch samochodów dostawczych"
Tak właśnie bezmózgi prowadzą pojazdy .
Dwa razy
Uszkodzenia: 100%
Zarobek: 0 zł
Tyle nadgonił.
A wystarczyło zachować większy odstęp od pojazdu poprzedzającego … Wszystko .
Niestety pełno jest takich kretynów, którzy siedzą na zderzaku, bo “myślą” że szybciej wyprzedzą i muszą się wychylić na przeciwny pas, żeby widzieć na 2 metry do przodu.
Pierwsze co mi się zawsze nasuwa w takiej sytuacji – co on chciał qwa zrobić?
Wyprzedzić, myślał że za zestawem jest pusto a był tam schowany lublinek.
Całe szczęście że zahaczyli się zabudowami a kabiny zostały nieruszone ale zbroja pewnie do wymiany po takim czymś.
tapicerka też, bo gówno przebiło nawet podłoge pewnie…
Z całym szacunkiem – ale nie widzieć 10-20m przed sobą samochodu z budą?
10 000zł mandatu. Może się zastanowi
Szybki Bill.
Więcej szczęścia niż rozumu!
Zachaczyli się zabudowami, kabiny całe zostały, ktoś nad nimi czuwał.
Z fartem ludziska.
Wyjść o własnych siłach po takim strzale to oszukać przeznaczenie jak nic.
Hmm… Wyszedłem z auta po czołówce z tirem (przez bagażnik ale wyszedłem), a to co tutaj to pikuś, bo kabiny całe