Dachowanie na obwodnicy Warszawy
Autor zaznacza, że publikuje film na wypadek, gdyby okazało się, że poszkodowani mogą potrzebować nagrania.
Pisze, że:
“Nie przyszło mi do głowy, aby zostawić komuś nr telefonu, a w momencie wypadku nie miałem pewności, czy zarejestrował się na moim Yanosiku”
34 komentarze do "Dachowanie na obwodnicy Warszawy"
Żenada … policja zasądziła winę kierowcy samochodu któremu zajechano drogę (ten dachujący).
http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/producenci/news-dziwna-kolizja-i-kuriozalna-decyzja-policjantow,nId,2456885
Kto to widział, żeby tak siedzieć na ogonie drugiego auta. I ten przed poszkodowanym i ten za poszkodowanym jest winny. Takich siedzących na ogonie jest dużo więcej na trasach. Bez wyobraźni. Właśnie przy takiej jeździe nie ma czasu i miejsca na reakcje.
Musicie jeszcze ciaśniej jeździć, zderzak przy zderzaku a w eurpie zrobi sie luźniej
Czasem zachowywanie odpowiednich odległości na autostradzie jest bardziej niebezpieczne. Bo ktoś z innego pasa myśli “o dużo miejsca, zmieszcze się”, a po chwili sam się orientuje, że go jednak trochę mało jak na tą prędkość i hamuje…
Najpierw zajechanie drogi przez tego z prawej, następnie najechanie przez tego z tyłu. Jeden poszkodowany – ten co dachował, dwóch winowajców – ten z przodu i ten z tyłu.
I tak wszystko to wina Tuska…
Nabudował tych szybkich dróg. Nic dziwnego że najwspanialsza zmiana zaczyna zrywać kontrakty.
Co wy ludzie piszecie, że pies nie przeżył…przerażony wybiega z samochodu czarny kundelek.
Wypadek strasznie wyglądał z tyłu, ale oby nikomu nic się nie stało…
Ja tu widze cos zupelnie innego co przyklulo moja uwage bo sam kiedys mialem wypadek i tez sie znalazlem w podobnej sytuacji.
Wiem, ze bezposredni swiadkowie wypadku na pewno sa w nie maym szoku ale pierwsze co, to powinni biegiem leciec udzielic pomocy potrzebujacym. Na nagraniu wyraznie widac ktos pierwszy wysiada z auta… gosciu po dachowaniu zachowal wiecej zimnej krwi niz gapie.
W moim przypadku bylo podobnie jak nam baba w tylek wjechala… nikt nie podszedl zapytac czy potrzebujemy pomocy tylko sobie stali obok i czekali chyba na zbawienie. Najwazniejszy dla nich jest telefon na policje i chyba sprawa zalatwiona.
Pierwsze co to powinni zadbać o własne bezpieczeństwo, później można myśleć o innych.
To mój 13 letni syn wychodzi pierwszy z auta, to on mi pomógł wysiąść z samochodu….Niesamowita polska znieczulica 🙁
Ja pójdę zgodnie z nieśmiertelną myślą 90% tutaj obecnych – WINA NAGRYWAJĄCEGO!
dlaczego volvo staneło nagle na lewym pasie??
to zresztą wina 80-tki. jedzie prawym, zjezdza na lewy i przy okazji wymusza, staje seat hamuje, nissan wali seata a ten w volvo i obrót.
sprawaca to ten burak z volvo i eventualnie wspolvie dostanie kierowca nissana.
Jaką współwinę ? to będzie traktowane jako dwa osobne zdarzenia zajechanie drogi i najechanie.
Fakt, skrót myslowy. to są dwa oddzielne zdarzenia. tak czy inaczej wywolane przez volvo wiec stad napisalem wspolwine.
Dobrze że ten czerwony nissan siedział na d***e tego dachującego, inaczej mogłoby się to jeszcze gorzej skończyć… 😐
Nakreślisz w zarysie ten koniec?
mysle ze chcial na szybko zmienic jezdnie, przed rozwidleniem, bez patrzenia w lusterka :X
Tak? A wiesz że, mógł i prosto jechać tylko wolniej i wróciłby na obwodnicę.
Pytanie jest jedno czy dostał strzała czy zajechał i zwiał bo nie jestem pewien
najechał, czy dostał strzała od tyłu i wpadł na tego przed nim, bo nie mogę dostrzec co tu się odjanuszowało ;/
a dobra widzę, wymuszenie pierwszeństwa, bo się wciskał na siłę patałach z prawej…
Pies mu przed smochód wyskoczył.
Pies jechal w samochodzie….
ten nissanem też dobry , bliżej na zderzaku nie dało się siedzieć.
Mandat dla psa jeszcze próbował uciec z miejsca wypadku ;P
Przecież pies wysiadł z dachowanego samochodu…
Pies nie wysiadł z dachowanego samochodu, pies dachował ten samochód ponieważ uknuł ten cały spisek, żeby dobrać się do kiełbasy krakowskiej która była w bagażniku nissana .
To ta Honda sie władowała z prawego pasa przed nich?
Pies pewnie nie przeżył.
Nie bez powodu drogi wokół Warszawy nazywane są “autostradami śmierci”. Że też te korposzczury mają skądś prawo jazdy…
No widzisz a ja co radio włączę to a4 od Krakowa po niemcy dzwon dzwon dzwon
A tak w ogóle ten co zajechał to stał w tyłek czy zwiał (ten czarny odjeżdżający)?
Sytuacja co najmniej porąbana. wina tego co zajechał ale odległości też mają tu znaczenie.
O, wypraszam sobie. A4 dochodzi aż na Podkarpacie, tam też dzwonimy.
Pies już tego dnia się odnalazł. Zatrzymaliśmy się na 27 odcinku drogi i z dwiema dobrymi duszyczkami czekaliśmy 2 h na patrol Eko. Pies pojechał do syna właścicieli
Całe szczęście, wszedłem w komentarze tylko o to,by sprawdzić czy ktoś może wie coś na temat pieska.
Mogę iść spać spokojnie.
Dziękuję Wam za pomoc w znalezieniu Leosia <3 byłam w szpitalu kiedy Straż Miejska zadzwoniła że psiaczek się odnalazł. Syn poszedł za nim od razu po wyjściu z auta. Jeszcze o niego się martwiłam, gdzie dzieciak. Straszne przeżycie. :-(.