“Musiało mu się bardzo śpieszyć”
Autor napisał:
Musiało mu się bardzo śpieszyć, żeby z taką prędkością wjechać na pobocze z tak dużym krawężnikiem. Dalej też nie zwalniał i przejeżdżał na czerwonych światłach.
Autor napisał:
Musiało mu się bardzo śpieszyć, żeby z taką prędkością wjechać na pobocze z tak dużym krawężnikiem. Dalej też nie zwalniał i przejeżdżał na czerwonych światłach.
74 komentarze do "“Musiało mu się bardzo śpieszyć”"
znam tego gościa. on tak zawsze zapier…la. raz się z nim ścigałem, mam mocniejsze auto. gościu z bezradności zajeżdżał chamsko drogę, ostro hamował jak go strąbiłem. zwykła parówa bez honoru i zasad
Dla paru tutaj to nie zrozpaczony ojciec dziecka tylko zwykły pirat drogowy
https://www.tvn24.pl/to-nie-pirat-drogowy-a-zaplakany-ojciec-policjanci-pomogli-uratowac-jego-dziecko,818373,s.html
A na chuj ten link? Co ma Pleszew do W-wy?
Przecież to inna sprawa, tutaj jest W-wa, a nie Pleszew,
Ale przypadek może być podobny.
Gonił z dzieckiem do szpitala, nie czepiajcie się… Każdy z nas kto jest ojcem to samo by zrobił – byle dziecko uratować
Pryszczate gimby nie znajo. Gimby znajo “wyobraź sobie że zapomniałeś smartfona”…
Panowie! 🙂 Nikt nie wie co się faktycznie działo.. Możliwe, że coś strasznego, dlatego tak zapieprzał. On nie hamował w ogóle za mną i też myślałem , że jak się wbił w krawężnik i mnie tak wyprzedził, to np hamulce padły, ale on zjechał i dalej zapieprzał i na każdym czerwonym.. tylko nie zdążyłem tego uchwycić, bo nawet jak widać, przejechałem przez to na pomarańczowym.. tylko dlatego, że myślałem, że go dogonię. Poza tym myślałem, że jak wrzucę filmik to się coś wyjaśni, a jak można przeczytać po niektórych komentarzach, to ktoś jeszcze go widział w takiej akcji..
Nagrywający, nie wiesz co oznacza żółte światło? Na pewno nie “przyspiesz i przeleć na “ciemno-żółtym”……
Ile razy Ty sam zastosowałeś się do tej reguły? Ja wiem, że przepisy przepisami, życie tutejszych użytkowników – ich życiem, ale jednak – pomarańczowe światło oznacza zazwyczaj : nie zdążysz zahamować. I tyle. Mam nowe (rocznik 2017) auto, w pełni sprawne, zgodne ze wszystkimi homologacjami, atestami, certyfikatami i czym tam jeszcze chcesz – i NIE jestem w stanie wyhamować z 50km/h przy aktualnym czasie trwania sygnału pomarańczowego. Sprawdzałem kilkukrotnie, po prostu nie da się tego zrobić. Więc co, hamować awaryjnie, aby zatrzymać się na środku skrzyżowania, czy jednak przyspieszyć, aby wszystkim żyło się łatwiej?
Żeby była jasność – moje hamulce są odpowiednie. Działają, stacje kontroli pojazdów nic do nich nie mają, działają świetnie. Problemem jest czas “trwania” światła pomarańczowego. I tylko tyle.
50? On przy żółtym miał góra 30, przecież dopiero co ruszył…
Zawsze się “zachowuję do tej reguły”. A ty nie masz żadnego wytłumaczenia na łamanie prawa. Jeżeli jechałeś tak że widząc żółte już nie zdążysz zahamować, to znaczy że jechałeś za szybko.
Podpowiem: problem nie leży w twoim nowym aucie, a pomiędzy kierownicą, a fotelem.
Niestety, nie trafiłeś.
Jestem kierowcą zawodowym, pokonującym rocznie więcej kilometrów niż wielu kierowców pokona w 10 lat. Ponadto mam za sobą kilka kursów, potrafię opanować samochód w każdej właściwie sytuacji, włącznie (a może przede wszystkim) w takiej sytuacji, gdy nie działa żaden system wspomagający kierowcę (bo wielu kierowców bez ESP aktualnie jeździć już nie potrafi).
Problemem są tylko i wyłącznie czasy trwania pomarańczowych sygnałów. Gdyby wprowadziło się migające zielone światło – spokojnie zahamowałbym, gdyż byłby to sygnał, że za chwile będzie światło pomarańczowe, i to jak już wiemy – będzie ono za krótkie.
Ale nie, lepiej łapać pojazdy przejeżdżające na ułamku sekundy światła czerwonego, zamiast wydłużyć o sekundę światło pomarańczowe.
Po prostu ja mam wyobraźnię. Zamiast hamować awaryjnie (bo hamowanie do oporu to hamowanie awaryjne) żeby zdążyć zatrzymać się przed sygnalizatorem to nie jest dobre rozwiązanie. Znacznie lepsze jest przyspieszenie i przejazd na pomarańczowym.
W moim mieście jest raptem kilka skrzyżowań, na których są odpowiednio dobrane czasy sygnału pomarańczowego. Reszta – same problemy. I nie, nie tylko ja mam taki problem – widzę to codziennie, absolutnie codziennie na drogach.
“przejechałem przez to na pomarańczowym.. tylko dlatego, że myślałem, że go dogonię” – co ty ku^wa policja jesteś?
szereyf – “mam kamere- masz pojechane-będziesz na jutubie”
No nie jest policją. Przejazd na pomarańczowym jest legalny. Przejazd na czerwonym – już nie. Teoretycznie po to właśnie jest “światło” pomarańczowe. Praktyka pokazuje, że nie ma to żadnego związku z rzeczywistością.
Legalny? W warunkach jak musisz przyspieszać żeby zdążyć na nim przejechać?
“bo nawet jak widać, przejechałem przez to na pomarańczowym..” – masz całość nagrania, wrzuć na YT a nie tłumacz się 🙂
Głupota ludzka nie zna granic. Niestety na Wołowskiej często można spotkać takich śmiałków!
A gdzie jest taka ulica? xD
Pewnie w Wołowinie pod Wołominem. 😉
Może go bardzo cisnęło w czekoladowe oko i chciał zdąrzyć do najbliższego WC
Ładnie ich zrobił tym chodnikiem. Niech plebs czeka, szlachta nie ma czasu na marnowanie.
A w ogóle, to przydałby się wydzielony pas, a najlepiej dwa, dla bryk o wartości powyżej 200k pln. Szlachta płaci wyższe podatki, więc ma wyższe wymagania. Plebs ścisnąć na buspasie, razem z MZK i taksówkami. Od razu ruch będzie płynniejszy.
doj.bales komentarzem 🙂
Usmialem sie ;P
Szlachta w Wieśwagenie? 😀
aha ale jakby bentleyem jechał z koncernu wieśwagena to już byś takiego komentarza nie dodał?
Prawie każdego stać na VW, ale znacznie mniej stać na Bentleya czy Lamborghini… Porównanie więc z dupy. 🙂
Już jest takie rozwiązanie, tylko twój krótki mózg nie ogarnia. Szlachta może jeździć po buspasie. Nawet w ramach promocji opłata nie zawsze jest pobierana.
W Warszawie takie bydło to normalka
A widziałeś, spotkałeś się, byłeś w Warszawie? Czy w internecie przeczytałeś?
Pocztówkę z Warszawy listonosz matuli przyniósł
Faktycznie wygląda karygodnie. W takich sytuacjach tylko zastanawiam się, czy czasami w samochodzie nie zaczęła rodzić jego kobieta lub pogarszał się stan zdrowia dziecka. Wstrzymajcie się od nadmiernego hejtu i postawcie się w takiej sytuacji…
Tak, oczywiście, matka rodziła, siostra umierała, dziecko się krztusiło i w ogóle pies zjadł coś dziwnego i spieszyli się do weterynarza.
albo jakiegoś pojeba wieźli do szpitala , Sim to nie twoje okolice?
Akurat jeżdżenie po trawniku (+opis) to już taka forma odpierdalania na drogach, że ciężko uwierzyć, że ktoś, nawet typowy zapierdalacz, niszczyłby sobie ot tak samochód w ten sposób.
Coś faktycznie musiało się dziać.
Tak. Zapewne atak niedojebania mózgowego u kierowcy.
U ciebie?
I tak naraża innych uczestników ruchu na niebezpieczeństwo, dlatego będę hejtować. Też od czegoś jest pogotowie. 2 razy dzwoniłem i nie jak wariat gnałem po mieście.
Czasami nie ma czasu, uwierz mi. Takie zatrzymanie akcji serca to wyścig na 4,5 minuty ze śmiercią. W godzinach szczytu dojazd karetki to często tragedia, bo kierowcy stają na styk. Ja mam troszku inne podejście, bo kształcę się na lekarza obecnie, więc pewnie byłbym w stanie zrobić coś gdyby np moje dziecko zaczęło się krztusić albo zjeżdżać, ale ludzie którzy nie mają często wiedzy na takie tematy w sytuacji stresowej robią właśnie takie odpały.
EEEEE w razie zatrzymania krążenia to wykonujesz sztuczne oddychanie a nie wsadzasz do auta, bo tak to ci na bank zejdzie, albo roślinka zostanie bo mózg z braku tlenu obumrze. Podobnie operator 112 ci powie co masz robić. Taka szaleńcza jazda to jest narażanie innych ludzi na duże niebezpieczeństwo. Dostanę znowu dużo łapek w dół, ale lecisz z argumentami o dzieciach to co zrobisz jak ratując swoje dziecko zabijesz inne co spokojnie sobie przez drogę przechodziło?! Co wtedy?
sa rozne przypadki, nie tylko zatrzymanie krazenia, i wtedy resustytacja nie pomoze.
Ale np inny przyklad.:
– zona dzwoni ze ktos sie do domu wlamuje, a ona siedzi w lazience z dziecmi, a ty jestes 5km od domu
albo
– grupka nastolatkow przekopuje twojego syna pod domem.
Oczywiscie dzwonisz na Policie, ale nie sadze zebys mimo to jechal sobie spokojnie do domu. Chociaz, co kto lubi i preferuje..
Ja bym pedzil..
No weź. Co może potem będziesz jechać do potrąconego dziecka bo inny wariat jechał do włamania w swoim domu? Abstrahując od tego. Można jechać szybciej, bo trzeba. Rozumiem przyspieszyć co nieco, ale jechać mając w d czerwone światła i inne podstawowe zasady to jesteś realnym zagrożeniem jak ten co bije twoje dziecko. trzeba liczyć się z odpowiedzialnością za swoje czyny.
Nie twierdze ze jechalbym doslownie “po trupach“. Wszystko z rozsadkiem jednak.
ale
WOLALBYM STRACIC PRAWKO NIZ RODZINE.
LOL ludzie, przecież jest coś takiego jak stan wyższej konieczności np. ratowanie czyjegoś zdrowia lub życia… Ja miałem raz taką sytuację… żona zeszła po coś na chwilę do samochodu w lecie… 2 dzieci w domu w wieku 5 i 2 lat:P zatrzasneły się jej drzwi i nie mogła od środka otworzyć… szyby elektryczne a na dworze 30 stopni… Jechałem nawet na czerwonym i gdzie mogłem się wpychałem… w domu były zapasowe kluczyki i mogłem ją otworzyć i zająć się dziećmi.
@Krzysiak ja wiem, że przy zatrzymaniu akcji serca robi się resuscytacje, ale uwierz mi, z PRAKTYKI wiem, że zatrważa mnie ilość ludzi, którzy w takim momencie nic nie robią, albo totalnie panikują i robią takie odpały. Podałem taki przykład, bo to pokazuje jak czas bardzo się liczy.
Równie dobrze mógł to być wstrząs anaflikatyczny a ktoś nie miał strzykawki z adrenaliną, aby pomóc. To nie jest tak hop siup.
Tak samo uczy się o chwycie Heimlicha – kurwa mać, raz mielismy na SORze dławiącego się chłopaka, którego ojciec nie potrafił nawet tak prostej rzeczy zrobić
W praktyce nie jest tak fajnie jak w teorii.
a ja ci powiem ze gdyby chodzilo o zycie ktorejs z moich corek, to w dup.e mialbym wszelkie przepisy ruchu drogowego, korki, bus pasy czy czerwone swiatla, interesowaloby mnie tylko aby szybko dojechac do najblizszego szpitala.
Nieraz na pogotowie trzeba czakac za dlugo, a gdy w gre wchodzi zycie dziecka to mysli sie ZUPELNIE inaczej, dla niektorych irracjionalnie.
Oczywiscie nie zamierzalbym nikogo zabic / przejechac, rozbijac sie, ani uszkadzac komus auto, ale w korku bym nie stal i 50km/h tez nie jechal.
Ale to juz osobista, kazdego z osobna, sprawa..
To nie jest osobista sprawa. Inni też mają w dupie twoje córki. Co z tego że nie zamierzasz zabić. Jak kogoś innego córkę zabijesz to co bo na czerwonym przejdziesz? Co pogotowia nie ma w tym kraju?
a ty swoje, pogotowie i pogotowie.
Czasem trzeba samemu dzialac, a nie czekac na cud.
Wszystko zalezy od konkretnej sytuacji, co gdzie i kiedy sie dzieje.
Nie zmienia to faktu ze kierowca passata musial miec powod do takiej jazdy, skoro ryzykowal uszkodzenie zawieszenia na tych chodnikach.
No bo 2 razy mi R przyjechała jak dzwoniłem. czytaj co pisałem wyżej. Raz do babci jak miała wylew i raz do mamy bo zasłabła. Nie czekałem a cud, tylko robiłem z innymi co mi dyspozytor mówił, albo przekazałem słuchawkę. Do mnie jak byłem mały też raz jechało pogotowie w nocy z lekarzem (nie na sygnale) bo miałem bardzo wysoki puls. Często lepiej zrobisz udzielając pierwszej pomocy a nie gnając po mieście.
Wszystko rozumiem, ale sytuacje zyciowe sa nie przewidywalne. Nie ma zlotej recepty na wszystko.
Moze temu kierowcy passata pogotowie by nie pomoglo, mial zapewne inny powod aby ominac korek chodnikiem, (czy tam jak kto woli pasem rozdzielajacym).
Osobiscie na 100% bym go przepuscil, i nie probowal blokowac.
Krzysiok a ja mam w dupie innych i też bym pędził gdyby była wyższa konieczność.
2 lata temu moja matka zasłabła i miała coś na zasadzie drgawek i wiesz co? To była godzina wieczorna coś koło 22 do najbliższej bazy karetek mam max 10km i wiesz ile czekałem po zgłoszeniu ? Prawie kurwa 40min z zegarkiem w ręku! Więc jak by Ci żona czy dziecko schodziło na rękach też byś pewnie gnał do szpitala.. już nie mówię o zatrzymaniu akcji serca ale np, gdyby coś utknęło w przełyku lub miało inne duszności. Jestem młodym kierowcą i prawkiem zarabiam na życie ale nie patrzał bym na to gdyby ktoś najbliższy wymagał natychmiastowego transportu do najbliższego szpitala.
Patrząc na co po niektóre komentarze odnoszę wrażenie że miano Polaków Januszami cebulakami jest dobrym określeniem. Widzę że każdy z was posiada szklaną kulę i wie jakim człowiekiem jest każdy kierowca ( nie chodzi mi o świadomym i celowym zagrożeniu w ruchu lądowym) ale chodzi mi o takie sytuacje. To jest kawałek nagrania i tak na prawdę nie wiecie co było przyczyną takiego zachowania, może najlepiej jak by sprawca tego wykroczenia sam powiedział co się stało a nie robić samosądy. To jest jakiś ciemnogród a nie Polska, im więcej takich komentatorów to zastanawiam się czy was na polu posiali czy się tacy urodzili.
I co z tego, że szybko dojedziesz do szpitala jak tam nie ma lekarza więc i tak będziesz czekał pół godziny na izbie przyjęć? Jak dzwonisz po karetkę, to przyjeżdża w kilka minut, bo jedzie na sygnale i lekarz od razu przystępuje do akcji.
Tak mozemy sobie gdybac,
– a jesli to ty dojedziesz szybciej do szpitala i lekarz odrazu uratuje twoje dziecko – to powiesz bylo warto
– a jesli R-ka nie dojedzie na czas i lekarz z karetki jedyne co zrobi to stwierdzi zgon twojego dziecka – co wtedy powiesz.??
Tak przyklady mozna mnozyc w nieskonczonosc, ale to nie o to chodzi.
Tu jak juz pisalem wyzej, jak dla mnie to kierowca passata MUSIAL MIEC powod zeby sie tak zachowywac.
Ja się zgadzam… piszecie głupoty czasem trzeba szybko pojechać. Nie pierdzielcie o dzieciach na przejściach bo jak ktoś tak zasuwa to ma wysoki poziom adrenaliny i zmysły pracują dużo lepiej a nikt nie jest idiotą, żeby wyjechać pod TIRa bo się spieszy do szpitala… Każdy ma instynkt samozachowawczy.
Nagrywający przejeżdżając na żółtym?
Spoko, żona rodziła to miał prawo narazić ją, siebie, dziecko i niewinnych uczestników ruchu na poooważne obrażenia lub śmierć ?
Dokładnie. W końcu raz na jakiś czas takie sytuacje się zdarzają i wtedy ludzie na yayach stają, żeby jak najszybciej dotrzeć do szpitala.
Ooo, nikt nie pisze o kretynie z Volkswagena? Jakby jechał BMW to by dopiero było hejtu?
Jak filmików z kretynami z VW będzie tyle samo co filmików z kretynami z BMW to zaczniemy wyśmiewać także tych z VW – jak na razie, biorąc pod uwagę to, jak mało BMW jeździ po drogach, a jednak jak wiele wypadków/kolizji/odpierdalania występuje z BMW w roli głównej raczej żadna inna marka nie może się równać z poziomem debilizmu właścicieli BMW 🙂
nagrywający sprytnie uciął filmik, żeby nie było widać, że sam przejechał na czerwonym…
Zebyś nie hejtował..
A czy policja już się zajmuje tym zdarzeniem??
Przyśpieszył tak że nie chciał raczej stanąć na czerwonym.
Wolał zapewne na środku skrzyżowania poczekać na następne zielone. Zawsze to 5m bliżej celu jazdy.
Reszta filmu będzie w następnym odcinku
Ha,ha.. Znak go zatrzymał.. A co za debil go wpuścił ??
A może ten debil co go wpuścił przyczynił się do ocalenia czyjegoś zycia? Powiem tak , byłem na wycieczce w Czarnogórze , z dzieckiem , w drugim dniu naszego pobytu dziecko się zatruło pokarmowo, wezwany przez rezydenta lekarz stwierdził że nic Mu nie będzie , następnego dnia rano dziecko zaczęło oczami “odjeżdżać ” , wezwaliśmy szybko miejscową taksówkę i do szpitala…na klaksonie , pod prąd , było na prawdę blisko tragedii …Teraz , z perspektywy czasu , na spokojnie już na szczęście, wyobrażam sobie co myśleli ci wszyscy mijani kierowcy :”co za debil, pijany furiat itd.”
A pogotowie to co?
Pogotowie w obcym nieznanym ci kraju jak ci dziecko odjeżdża? Tam rezydent zamiast przysłać pediatrę przysłal serbskiego weterynarza , więc nie mów mi ze miałem się zdać tylko na to co mi zaproponują , czasem trzeba miec jaja i podejmowac samemu męskie decyzje , nawet ryzykując …masz jaja synek?
Chyba lepiej mieć żywe dziecko niż odszkodowanie za błąd dyspozytora? Chociaż nie wiem, co kto lubi – na pewno znajdzie się wielu myślących odwrotnie.
A pogotowie to zajęte jest. Widać że realiów nie znasz.
Ja też bym go puścił. Nawet kretyni, dresy i małolaty w swoich ulepach za 500 zł raczej nie decydują się na taką jazdę. Koleś musiał mieć coś na rzeczy, o czym nie wiemy i rzeczywiście ten pośpiech mógł być wynikiem czegoś super ważnego
Przecież tutaj to tylko nagrywający chwali się że przejechał na czerwonym.
The Bill 🙂
raczej “Tea who you yeah bunny” 🙂