Czterech na jednego
Cztery osoby twierdziły, że to autor jest winny spowodowania kolizji – ratunkiem okazał się (znowu!) wideorejestrator samochodowy…
Zapraszam do zapoznania się z pełnym i bardzo ciekawym opisem całego zdarzenia na stronie Bielskie Drogi
19 komentarzy do "Czterech na jednego"
Jak mozna tak cofac.. a jak by wbieglo mu dziecko.
Znajomy mial podobna sytuacje. Swiadkowie zeznania co gorsza na zapadalej wiosce. Znajomy policjant jak sie okazalo i wplywy w sadzie. Dopiero po odwolaniu w miescie wojewodzkim wielkie oczy jak mozna bylo wydac taki gniot nie wyrok. Od pierwszej rozprawy zwrot o 180 stopni. Biegly ktory tez nie mogl uwierzyc w to co widzial. Ale nie upieklo sie im bo chyba do dzis ich ciaga po sadach nawet przedstawiajac kwity na to jak caly stres mial wplyw na jego funkcjonowanie. Tego OC im nie obejmie i falszywe zeznania ich beda wiele kosztowac bo postawil to sobie za punkt honoru ze teraz zaplaca za swoje skurwysynstwo
Szybciej…
Ja bym też pomyślał że on wykręca żeby pojechać prosto a nie cofać.
Dla mnie to już jest skurwysyństwo… Rozwalił młodemu samochód tak, że jazda jest niemożliwa (reflektor, zderzak, chłodnica), sam ma kilka pierdnięć na zderzaku, ale nie, trzeba sobie to naprawić za 2000zł, a co mnie to, że młody kierowca będzie miał przejebane ubezpieczenie na najbliższe 3 lata.
Dodatkowo młody będzie musiałby wyłożyć sporą kasę na naprawę swojego auta, o ile nie miał AC.
To jest skurwysyństwo i złodziejstwo do potęgi, szkoda że młody nie poczekał z ujawnianiem kamery do momentu aż tamte jełopy złożą swoje fałszywe zeznania.
Za coś takiego powinni dostać co najmniej zawiasy, wredne chamy.
Hmmm, młody dostałby po ubezpieczeniu gdyby to z jego winy doszło do kolizji. A tu jest raczej inaczej, chyba, że myślicie podobnie jak czwórka ludzi wymienionych w opisie filmu.
Dominik Ty tak na serio?…Od kiedy to się jeździ na wstecznym ,by uniknąć kolizji?
Wina tego cofającego, ale moim zdaniem świeżo upieczony kierowca, który nagrywał też popełnił błąd 😉 Wystarczyło zrobić miejsce temu komuś kto coś tam sobie cuduje (zasada ograniczonego zaufania), a on podjechał na odległość pół metra. Sprawca, sprawcą ale poszkodowany też nie jest bez winy 😉
Co szkodziło mu stanąć tam gdzie już wyhamowywał? Później pościł hamulec i podjechał pod sam tyłek. To było bez sensu.
“Sprawca, sprawcą ale poszkodowany też nie jest bez winy” teraz jest już pięciu na jednego, nawet nagranie nie pomogło
Człowieku kto tobie dał prawo jazdy ?!
Tak ja tak serio a wy mnie nie zrozumieliście.
Widząc że koleś zawraca, to zatrzymuję się wcześniej i robię mu miejsce a nie podjeżdżam pod samą dupę. Nie twierdzę że młody jest winny tylko mógł to zrobić lepiej, zachowując odstęp i pozwalając na zawracanie.
Wyobraź sobie że w polsce wolno cofać na każdej drodze, nawet jednokierunkowej. Po to żeby gdzieś zaparkować, zawrócić, cofnąć się do bramy którą ominęliśmy itd.
Skladnie fałyszywch zeznań pod to podchodzi?
tak
Młody powinien poczekał aż policja przyjedzie, wysłuchała sprawcy i dopiero wtedy przyznałby się do posiadania kamerki 😉 Wtedy by się oberwało na miejscu bardziej cwaniakowi.
Ja bym tak własnie zrobił. Jeszcze żeby Policja chciała wysłuchać najpierw sprawcy 🙂
Tak. Nie raz tak robię. Niestety nie zawsze ciężko przepracowanym naszym policjantom drogim się chce robić notatkę i wszczynać postępowanie. Kiedyś składałem skargę na taki patrol i pewnie i tak nic nie zrobili z tym taki kraj.
niekoniecznie, ostatnio ogladalem drogowke, kolizja suzuki jimny ze skoda felicja, gosc z suzuki zostal tracony z lewej strony kiedy do felicja go wyprzedzala jak on stal z migaczem w lewo i przepiszczal jadacego z naprzeciwka bialego busa. koles z feli twierdzil ze gosc normalnie jechal powoli a nie stal i nie bylo migacza ani busa. ten z suzuki tak sie upieral ze stal i puszczal busa ze sam bym mu uwierzyl ale policjanty namierzyli kamere w sklepie kawalek dalej. okazalo sie ze wyobraznia tego z suzuki nie ma granic. jechal, zadnego busa, nagle skręcił w lewo kiedy go wtorzedzala skoda. nic mu nie zrobili za utrudnianie, tylko mandat
Zależy pod co. Rozmowa z policjantami, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia i rozpytują uczestników kolizji, nie jest składaniem zeznań i nawet najbardziej bezczelne kłamanie w takich okolicznościach nie stanowi przestępstwa. Dopiero gdyby uczestnicy zdarzenia zostali przesłuchani na komendzie w charakterze świadków, czemu towarzyszyłoby sporządzenie protokołu przesłuchania, i co musiałoby zostać poprzedzone pouczeniem o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań, można byłoby mówić o przestępstwie.