“Jak jednocześnie być i nie być winnym zdarzenia drogowego?”
Opis autora:
“Podwrocławski Kiełczów. Jadąc za samochodem marki Peugeot ustawiony byłem na pasie do skrętu w prawo – w stronę Oleśnicy. Skrzyżowanie to jest oznaczone znakiem pionowym A-7 (ustąp pierwszeństwa), stąd też po upewnieniu się że pas jezdni który chcemy zająć jest pusty, możemy bez zatrzymania włączyć się w obręb skrzyżowania i dalej na swój pas z zachowaniem szczególnej ostrożności. Tak by było i w tym przypadku gdyby nie manewr Pana z Hyundai’a Matrix… Postanowił on wykonać manewr wyprzedzania na linii podwójnej ciągłej, pasach dla pieszych oraz skrzyżowaniu. Pan w Peugeocie przede mną chcąc uniknąć zderzenia czołowego wykonał awaryjne hamowanie, ja niestety nie zdążyłem gdyż byłem zajęty obserwacją lewej strony i dopiero w ostatniej sekundzie odwróciłem głowę w kierunku jazdy. Moja wina jest oczywiście bez sporna – najechanie na tył bez zachowania należytej odległości… Pan z Hyundaia po powrocie na swój pas oczywiście oddalił się spokojnie w swoim kierunku.
Wyniosłem z tego lekcję że nie należy jeździć na pamięć i zawsze trzeba się spodziewać niespodziewanego.
Ku przestrodze.”
39 komentarzy do "“Jak jednocześnie być i nie być winnym zdarzenia drogowego?”"
Winny i tyle. Co to znaczy, że oglądał lewą stronę, a jakby ktoś z prawej wybiegł między nim a Peugeotem? Takiemu powinno się odbierać prawko, które znalazł w czipsach.
Normalne najechanie na tył poprzedzającego pojazdu, jakich wiele co dziennie, co tu się rozpisywać? Zawinił nagrywający. Matisek miał linie przerywaną jak wyprzedzał, tylko trochę za późno zakończył swój manewr.
Gdyby peuget przed nagrywajacym wyjechał z podporządkowanej i doszło do zderzenia z pojazdem, który wyprzedzał na podwójnej ciągłej , to kto byłby winny?
Co ma piernik do wiatraka?
Winny kolizji byłby peugeot, wyprzedzający dostałby mandat za wyprzedzanie w niedozwolonym miejscu.
Tu jest tylko jeden winny… nagrywający 🙂 Nie rozumiem skąd w tytule jak jednocześnie być winnym i niewinnym?
Kierujący peugeotem też powinien otrzymać mandat za wymuszenie, z kolei osoba która wyprzedzała ukończyła manewr wyprzedzania nim wjechała na skrzyżowanie, manewr ukończony jeszcze na linii przerywanej, ja tu wykroczenia nie widzę.
poprawka nie przyjrzałem się, to nie przerywana linia tylko możliwość skrętu na podwojnej ciągłej. Wszyscy trzej powinni dostać mandat:D
Bolesław – chodzi o kierowcę Hyundaia.
Zapewne nagrywający spojrzał w lewo i nie spodziewał się że kierowca przed nim się zatrzyma ponieważ nie rozeznał się w sytuacji a widoczność była bardzo dobra.
Też miałem podobny przypadek…. Honda się klepie, dobrze, że tylko plastiki no ale 7 tys w plecy z kieszonkowego….
I jeszcze jedno a właściwie dwie rzeczy, nawet gdyby na tamtej drodze nie było żadnego auta to mógł być na przykład kot którego peugeot nie chciałby rozjechać. A po drugie i może ważniejsze, jak będziesz wjeżdżał na pasy z głową obróconą w jedną stronę to jeszcze człowieka rozjedziesz i wtedy będzie prawdziwy kłopot
Częsty błąd spowodowany tym, że nie patrzy się tam gdzie się jedzie. Rozgarnięty pasażer czasem pomaga
oby nie naprawiał tego Peugeota w KIM sp. z o.o. , tam w mojej opinii poziom naprawy to prawdziwa padaka i dwa metry mułu!!! Pewnie z 15k na fakturce będzie… Może jeszcze białe C3 z oponą zdartą do drutu dadzą jako zastępcze? ;>
Wina nagrywającego, który ma refleks szachisty i nie zachował bezpiecznej odległości .
Odległość była dobra.
Ale hamulce za slabe?
Nie wiem. Jak dojeżdżali do skrzyżowania to była okej odległość, ponad 2 sekundy. Potem się zagapił.
Tak w ogóle czytaliście opis?
“Jak jednocześnie być i nie być winnym zdarzenia drogowego?” To trochę bez sensu tytuł. No nagrywający nie wyhamował. Tu nie ma wielkiej filozofii.
Tytuł bez sensu z takiego powodu, że na filmie są dwa zdarzenia. Peugeot + van i nagrywający + peugeot. W pierwszej winny peugeot a w drugiej nagrywający.
Wina nagrywającego jest bezsporna i żadne zaklinanie rzeczywistości nic nie da. Kierowca przed nim się nie zagapił, on tak. Ma nauczkę na przyszłość, nie wolno jeździć automatycznie, na pamięć.
Janusz, kilogram zimnioków kupta jak bedziesz wracał bo mnie na obiada potrzebne darmozjadzie jeden i dzieciom coś słodkiego. Tylko nie zeżryj po drodze bo ci łeb ukręce.
Janusz, bezsporna jest wina twojej matki, miała takiego głąba nie rodzić 😛
Poza tym, gdy dokładnie przyjrzymy się filmowi widać, że Hyundai wyprzedza na przerywanej, a Ford porusza się bardzo wolno (być może chciał się zatrzymać, żeby kogoś wysadzić przed skrzyżowaniem, ale widząc stłuczkę, zwyczajnie pojechał dalej).
To chyba mało dokładnie oglądałeś. Przerywana jest tylko na kawałku przed bramą, później znowu ciągła, przerywana i PRZEJŚCIE DLA PIESZYCH.
Ależ durne rozumowanie. No tragedia. Czegóż to człowiek nie wymyśli, żeby usprawiedliwić swój błąd.
Po to jest ustawiony gigantyczny znak ‘Ustąp pierwszeństwa’, żeby się do niego stosować.
Kamerujący, otumaniony głupkowatą muzyką, zamiast skupić się na jeździe, myślał o niebieskich migdałach. Zabrakło orientacji przestrzennej, podzielności uwagi, więc przygrzmocił w Peugeota jak pierwszoroczniak.
Hyundai Matrix nie ma tu nic do rzeczy. Może właśnie wykonywał manewr obronny, bo Ford mu zajechał drogę? To nie jest ważne. Jakoś kierowca Peugeota w porę dostrzegł zagrożenie i zareagował (pewnie nie miał puszczonej durnej muzyczki).
Kamerujący w trybie natychmiastowym powinien zostać zawrócony na kurs dla kierowców, żeby przypomniał sobie podstawowe zasady ruchu drogowego.
Czy to ty też napinasz dupę na antyweb i jesteś nieomylny w każdej sprawie?
Gość owszem – popełnił błąd i się do tego przyznaje ale duża część z nas nie spodziewalaby się że kierowca peu będzie musiał się zatrzymać – był zajęty upewnieniem się że nikomu nie zajedzie drogi ale przez hyundaia wjechał komuś w dupę. Myślę że to zwykły błąd, nie powód do cofania uprawnień
muzyka go otumaniła i tyle. Stracił kontakt z rzeczywistością i nieszczęście gotowe.
i wlasnie kierowca hyundaia powinien byc glownym sprawca bo razaco lamiac przepisy rozpoczela przebieg zdazen, ktory skutkowal najechaniem na tyl. Ale niestety nie z polskim KD
Nie, nie, nie. W jaki to sposób ocenia się, który przepis i przez kogo został rażąco złamany? Po to są znaki i przepisy regulujące pierwszeństwo przejazdu, aby one kierowały przebiegiem ruchu drogowego i to na ich podstawie określa się ewentualnego winnego zdarzenia.
Gdyby było tak jak to opisałeś, bo on złamał przepis X, który nic nie ma do pierwszeństwa przejazdu, to konkretny burdel byłby na drogach.
Winnym zdarzeniu jest tylko nagrywający, najechanie na tył poprzedzającego go pojazdu.
Wyprzedzający, łamie przepis, a dokładnie ewentualne najechanie na linie ciągłą (podwójną), co nie zmienia faktu, że dalej przebywa na drodze z pierwszeństwem.
A wiesz ze gdyby peugeotem wyjechał i byłaby kolizja z hyundaiem to wina byłaby kierowcy peugeota
Jeszcze dopisze ze za wymuszenie pierwszenstwa
I to jest właśnie niezła bzdura. Hyundai zasuwa pod prąd, Peugeot nie ustępuje pierwszeństwa, po 500 każdemu i współwina po 50%. Nie rozumiem dlaczego jeden przepis ma być “ważniejszy” od drugiego.
Na szczęście pomału się to zmienia, szczególnie jak ktoś za szybko jedzie i w sądzie idzie współwinę wywalczyć
namierzyc i doprowadzic przed oblicze sadu
Nagrywającego? A po co? Może się dogadali.
To nie jest przypadek, w którym stłuczka jest winą osoby trzeciej. Nagrywający popełnił błąd, którego mógł uniknąć, gdyby zachował szczególną ostrożność.
Kierowca hyundaia może odpowiedzieć wyłącznie za wyprzedzanie na podwójnej ciągłej. Ale to nie jest sprawa dla sądu, chyba że odmówiłby przyjęcia mandatu. Teraz zresztą to i tak już po ptokach…
Nie, mylisz sie, gdyby nie hyundai nie byloby stluczki.
Gdyby babcia miała wąsy, to była by dziadkiem.
Gdyby dzisiaj poszedł nagrywający pieszo, to również stłuczki by nie było.
Dokładnie. Droga to nie miejsce do gdybania.