Polskie Drogi #144
Mechanizm działania tych kompilacji jest prosty i niezmienny – to właśnie dzięki takim nagraniom wszyscy mamy niepowtarzalną okazję uczyć się na błędach innych.
Ku przestrodze…
Mechanizm działania tych kompilacji jest prosty i niezmienny – to właśnie dzięki takim nagraniom wszyscy mamy niepowtarzalną okazję uczyć się na błędach innych.
Ku przestrodze…
24 komentarze do "Polskie Drogi #144"
Ostatni film. Dziadek już nie powinien więcej wsiadać za kierownicę.
5:40 spotkanie dwóch idiotów.
Pierwsza sytuacja mocna. Autor nagrania w żaden sposób nie mógł przewidzieć tego wcześniej. Reszta jakby specjalnie się zmówiła zastawić na niego pułapkę. Nikt nie zwolnił, nie włączył awaryjnych, nic.
Co jest z tym nagrywającym z 3:25 ?
typowa gimbaza klapki na oczy i tramwaje straszyć szkoda tylko ŻE TO JEDYNA NAJLEPSZA NAUCZKA I ZARAZEM NAJBOLESNA za głupotę trzeb płacić
Te 3 gimbazy w ostatnim filmie w ogóle nie patrzą przechodząc przez ulicę w prawo ….ruda , jak jej poskładają już kulasy zapamięta że najważniejsza jest ostrożność
Nie wiem kto daje lapke w dół… Ale masz racje… Gimby maja wszystko gdzieś?
Dlaczego ta faja w przedostatnim filmiku pojechała dalej? A jeśli ktoś dostał zawału i dlatego się na tej autostradzie rozbił? :/
Ponieważ nagłym hamowaniem i zawracaniem na autostradzie mógłby spowodować jeszcze większe zagrożenie, lepiej jak zatrzyma się ktoś dojeżdżający już do zdarzenia 😉
Ale on był świadkiem i jego zasranym obowiązkiem jest się zatrzymać. Nikt nie każe mu zawracać, mógł po prostu zjechać na pas zieleni po lewej.
Też bym się nie zatrzymał, jak ktoś dostał zawału to operacji na otwartym sercu i tak mu nie zrobię. Własne bezpieczeństwo jest najważniejsze.
6:58 – COMBO!
W tych kompilacjach brakuje jakiegoś wesołego albo śmiesznego filmiku na końcu. Byłyby lepsze.
autor wyraznie zaznacza (od dawna, konsekwentnie), ze to sa materialy edukacyjne. jak chcesz sie posmiac, to wlacz sobie powtorki smiechu warte ;D
Nie jestem przekonany czy w tym dymie nagrywający powinien jechać lewym pasem z prędkością 20 kmh. Ma szczęście że nikt mu z bagażnika garażu nie zrobił. Normalna sprawa, że trzeba zwolnić ale ja bym jednak uciekał na prawy pas
a jeśli za tym dymem ktoś lub coś stoi?
Papieża wybrali. ?
Masz racje, bo zawsze znajdzie się jakiś ZDEBILAŁY DEBIL który w gęstą chmurę dymu musia się wpierd*lić z prędkością minimum 100km/h. A póżniej wszystkie media grzmią, że karambol, bo się opony paliły, a karambol był bo DEBILE NIE WIDZIELI DROGI A ZAPIERDALALI.
Pierwszy filmik: kompilacja głupoty. Jak można tak zostawić auta bez oznakowania? Ten kierowca z pierwszego auta wyprzedzającego z prawej autobus też powinien odpowiedzieć za stworzenie zagrożenia. Będę brutalny i dodam kierowcę autobusu, który musiał widzieć stojące (i źle oznakowane) auta na prawym pasie i mając wolne pozostałe pasy powinien zrobić miejsce dla tych na prawym pasie. To jak by nie patrzeć – zawodowy kierowca – powinien myśleć na drodze więcej niż przeciętny kierujący.
Oznakowane jest, ale zdecydowanie w za małej odległości. Cud że nie został z tych ludzi dżem..
Może trójkąt jedynie stał za blisko, a że nie stał na awaryjnych mogła paść elektryka albo po prostu akumulator. Miałem podobną kiedyś sytuację – jadąc wieczorem za innym samochodem , który zjechał w pewnym momencie w swój zjazd, a przede mną nagle zaświecił się odblaskami trójkąt. Na szczęście był dosyć daleko ustawiony od samochodu (na awaryjnych – ale ich na początku nie zauważyłem tylko trójkąt). A co do kierowcy autobusu jak by zjechał na środkowy , zaraz by było, że tamuje ruch.
Tak jak już pod jednym z postów mówiłem, a zostałem zlinczowany…
Ludzie skrajnie nie potrafią zabezpieczać miejsca zdarzenia. Zachowują się jak idioci pozbawieni instynktu. Wóz się zepsuł? Wypadek? Kolizja? Coś leży na drodze? Nie no po co zabezpieczyć – PRZECIEŻ INNI POWINNI WIDZIEĆ.
Szkopuł w tym, że jeśli zepsuło Ci się auto na środku drogi to uświadom sobie drogi kierowco, jeśli to czytasz, że Twoje auto nie jest w tym momencie najważniejszym elementem sytuacji. Wiemy wszyscy, że to frustrująca sytuacja jak się wóz zesra, bo w głowie już liczymy koszta naprawy.
Tak prozaiczne myślenie sprawia, że zapominamy, że znajdujemy się na drodze, gdzie kierowcy gnają 140kmh i wypadałoby zanim zaczniesz oglądać uszkodzenia, wystaw ten trójkąt, włącz awaryjne, załóż kamizelkę, wywal pasażerów z auta, każ im wyjść poza drogę, sam również wyjdź i wtedy zastanawiaj się co dalej.
To, że zesrał Ci się samochód nie sprawia, że jesteś teraz najważniejszy i wszyscy muszą na Ciebie uważać.
to jak z rowerzystami bez oświetlenia – “sam widzę drogę to inni też mają mnie widzieć”
Dokładnie tak, miałem podobną sytuację jak gościu na wysokości trzech stawów w Katowicach (A4 w stronę Krakowa) stał na prawym pasie (są tam 4 pasy , brak pasa awaryjnego) i w najlepsze zmieniał sobie koło. Niewiele zabrakło a bym go sprzątnął. Założę się że nie tylko ja.