Polskie Drogi #155
Uważać na wszystkich i nie ufać nikomu – oto smutne wnioski, które nasuwają się podczas oglądania poszczególnych odcinków serii Polskie Drogi.
Uważajcie na siebie i innych.
Uważać na wszystkich i nie ufać nikomu – oto smutne wnioski, które nasuwają się podczas oglądania poszczególnych odcinków serii Polskie Drogi.
Uważajcie na siebie i innych.
32 komentarze do "Polskie Drogi #155"
2:38 jakim trzeba by c idiotą, żeby wyprzedzać prawym pasem na autostradzie/ ekspresówce??
wszystkie dzwony samochodow uprzywilejowanych z ich winy
Pragnę wszystkim przypomnieć, że za rozbicie karetki, pobierają kierowcy z pensji 🙂
Jak Lada taka pogięta,to ciekawe jak wygląda drugie auto,chyba jak czołg przejechał 😀
Może i tak… Swoją drogą szkoda tej Łady, mało już takich na drogach…
Mój kolega, który dostał w zeszłym roku udaru podczas wizyty w Katowicach, zmarł gdyż karetka, która została wezwana, nie dotarła z powodu wypadku na jednym z katowickich skrzyżowań, spowodowanego przez samochód który wjechał na czerwonym świetle… to tak przy okazji żeby przypomnieć Wam, że karetki jeżdżą też do osób dla których czasami każda sekunda jest bezcenna… Wg mnie mają prawo się śpieszyć. Kierowcy którzy się śpieszą z zasady, a konkretnego celu nie mają powinni czuć wyrzuty sumienia jezeli blokują karetki. Ale dzisiaj społeczeństwo jest raczej bez empatii, domysłu i rozsądku.
Skąd przekonanie, że gdyby karetka dotarła, to Twój kolega by przeżył?
Raczej by i tak umarl
1:52 – 2:06 – co to za miejscowość? Bo jak widać zapierdalają tam nagminnie hehe
Jakie kroki należy podjąć gdy spotka się wściekłego psa?
Jak najdłuższe
Xd
“Uważać na wszystkich i nie ufać nikomu” dobra maksyma, ale w ogólnie w życiu, a nie tylko na drodze.
Kierowca patelni z podstawówką i prawkiem załatwionym za komuny tnie ile wlezie bo ma zielone…
typowy patelniarz, bezmuzgie yeti
czyja wina w 4.17 ? avensis?
google mówią, że tam jest skrzyżowanie równorzędne, zatem nagrywający miał pierwszeństwo
2:40 czemu go nie goni!?!?
1:35 ja uważam że wina nagrywającego.
A Wy?
(pomijając kota)
Też się skłaniam ku takiej ocenie (pomijając, lub nie, kota).
Zapewne narażę się paru obrońcom kotów, ale wolałbym przejechać kota niż doprowadzić do wypadku.
Nie narazisz się obrońcom kotów tylko obrońcom zdrowego rozsądku, bo wystarczyło nie siedzieć na zderzaku i problemu by nie było.
Na jakim zderzaku? Jechał w odległości 80 metrów. Odległość wystarczająca. Zdążyłby zahamować. Nie rozumiem, dlaczego puścił pedał hamulca i DLACZEGO odbił w lewo. Mógł przejechać po kocie, nad kotem, odbić w prawo, zahamować, zamknąć oczy…wybrał najgorsze rozwiązanie.
A odległości nie zachował ten z tyłu. Słychać jak ryje kołami po asfalcie długo przed zderzeniem a nawet chwilę po.
Ewidentna winta “tego z tyłu”.
Rozjechać kota!!!!
Ostatnia akcja.. w dupie zapodział oczy i uszy? Zawodowy kierowca psia mać.
Nie widział. Widok zasłonił mu niebieski dostawczak.
Zreszta prywatna karetka na bombach…. :))))) i to jeszcze podstawowa.
Jaka prywatna przecież napisane jest “krew darem życia” normalna karetka która dostarcza krew czasem są to o wiele mniejsze samochody i nawet gdyby nie słyszał sygnałów to widać że inne samochody się zatrzymują i zjeżdżają na bok więc już to powinno mu dać coś do myślenia. I tak na koniec zielone światło nie daje pozwolenia róbta co chceta trzeba dalej uważać i obserwować otoczenie.
Oczywiście ze prywatna. Widziałem ten karawan na żywo.
Poza tym jak myślisz dlaczego wszystko jest rozmazane? https://tvnwarszawa.tvn24.pl/ulice,news,kolizja-na-mokotowie-karetka-na-boku,297170.html
Poza tym trzeba być idiota żeby wbić się na skrzyżowanie nie widząc prawej strony. Myślał ze go słuchać? Przecież karetkę słuchać dopiero z bliska. U mnie przez klejone szyby bardzo słabo.
No i co z tego ciężarówka ma prawo wjechać a karetka ustąpić
Nie kolego złoty. Ciężarówka pomimo zielonego światła nie ma prawa wjechać, a karetce należy ustąpić.
Znowu klasyka gatunku. Wszyscy zauważyli karetkę na czas tylko nie ten jeden jedyny mistrz kierownicy 🙂
Kierowca ciezarowki powinien ustapic, a kierowca karetki zachowac szczegolna ostroznosc i wjechac, gdy ma pewnosc, ze moze zrobic to bezpiecznie. Obaj popelnili bledy, ale to ten w karetce jest bardziej swiadomy tego ze dochodzi do sytuacji anormalnej. Kierowca ciezarowego do momentu zauwazenia czy uslyszenia karetki ma prawo domniemywac, ze moze kontynuowac jazde na zielonym swietle, wiec jego swiadomosc jest mniejsza. Dlatego wiekszy blad popelnil kierowca karetki niestety.
A ja kiedyś gdy byłem jeszcze piękny i młody stałem na czerwonym świetle na wąskiej uliczce. Za mną na bombach i sygnałach dźwiękowych stał policyjny radiowóz a ja go nie widziałem i nie słyszałem. Dopiero po kilku sekundach dotarło do mnie, że blokuję im przejazd.
Podobnie było zapewne z kierowcą ciężarówki, z jakiegoś powodu do jego mózgu nie dotarła informacja o zbliżającej się karetce.
To się nazywa rozkojarzenie i brak skupienia. I prawdę mówiąc tego czynnika wyeliminować się nie da. To jest to o czym mówię przy okazji większości zdarzeń – czynnik ludzki.
Gdy komentujemy wydarzenia na nagraniach video to wieszamy psy na kierujących wymagając od nich właściwie wyzbycia się człowieczeństwa, które objawia się jednak omylnością i mniejszym lub większym brakiem skupienia. Bo jak mawia klasyk – nie myli się ten co nic nie robi.
Wielu wymaga, żeby kierowca wsiadając za kółko wyzbywał się człowieczeństwa i stawał się maszyną.
Kilka miesięcy temu rozmawiałem na Facebooku na FP Polskich Dróg na temat wyprzedzania na przejściu dla pieszych. Wiadomo, temat rzeka.
I padły tam takie słowa, że przecież nie da się uważać na wszystkie przejścia, gdy w ciągu 1-2 kilometrów mijasz ich 20. To niewykonalne na ludzkiego mózgu, bo oprócz przejść dla pieszych kierowca musi w czasie rzeczywistym analizować dziesiątki innych rzeczy, a przejścia dla pieszych są tylko elementem tej układanki. Niemożliwe jest, a przynajmniej trudno wykonalne, żeby zwracać uwagę na wszystko i wszędzie.
I to jest całkowita prawda, bezapelacyjna. Jesteśmy tylko ludźmi.
I będziemy się mylić, będziemy popełniać błędy i tak, będą przez to ginąć niewinni ludzie. Tak już jest i tak zawsze będzie. Chyba, że oddamy kierownicę maszynie.
Oby akurat ta karetka nie jechała właśnie do Ciebie, albo kogoś z Twojej rodziny…