Pościg za sprawcą kolizji – poszkodowany podejrzewał, że kierowca może być pijany
Poszkodowany podejrzewał, że sprawca kolizji może być pijany. Przybyli na miejsce funkcjonariusze stwierdzili, że poszkodowany goniąc sprawcę kolizji łamał przepisy ruchu drogowego i dlatego należy mu się mandat. Sprawa znalazła swój finał w sądzie.
Rozprawa trwała 20 sekund. Sędzia umorzył sprawę.
Więcej informacji znajdziecie tutaj.
————————————————————–
? Jeździsz bez kamerki samochodowej? Odważnie…
Nagrania z wideorejestratorów coraz częściej są kluczowymi dowodami podczas ustalania sprawcy oraz przebiegu wypadku.
Wybierz “samochodową czarną skrzynkę” do swojego pojazdu.
Sprawdź ofertę na http://bit.ly/2PrTT6Z
?rabat dla widzów PD?
————————————————————–
39 komentarzy do "Pościg za sprawcą kolizji – poszkodowany podejrzewał, że kierowca może być pijany"
Dziwi mnie postawa sądu, sprawa nie powinna była zostać umorzona!
Doszło do kolizji, sprawca uciekał, natomiast nagrywający postanowił rzucić się za nim w pościg, dolewając oliwy do ognia, stwarzając dodatkowo zagrożenie dla pozostałych uczestników ruchu swoim zachowaniem…obaj powinni stracić uprawnienia za to co widać na nagraniu!
Po kolizji, nagrywający powinien był skontaktować się z policją, zgłosić im sprawę i pozostawić ją w ich rękach, nie zaś bawić się w “szeryfa” na własną rękę!
Sąd umarzając sprawę, wysłał bardzo niebezpieczne przesłanie, które w konsekwencji umożliwia łamanie prawa, zabawę w “szeryfa”, narażając przy tym na szwank zdrowie i życie niewinnych ludzi – przerażające!
Obaj siebie warci. Ścigający spowodował równie duże zagrożenie co uciekający.
Po co on go gonił? Przecież miał nagranie, numery. Wystarczyło zgłosić na policję, pokazać filmik, a koleś beknąłby dużo bardziej niż za mandat (regres z ubezpieczalni za ucieczkę).
W takiej sytuacji, podczas zgłoszenia od razu można powiedzieć, że prawdopodobnie jest pijany i zagraża życiu innych. To przyspiesza trochę procedury. A jak ktoś będzie pytał, potem skąd te podejrzenia, to kto trzeźwy ucieka z miejsca zdarzenia?
Szczerze jakbym sam zobaczył nagrywającego podczas pościgu też bym pomyślał że pijany tak jak ten przed nim i sobie wyścigi uliczne robią.
Bydlak z mesia mimo wszystko dobrze ogarnia jazde autem, wiekszosc komciujacych wyladowalaby kolizyjnie, czolowo, za pasem zieleni a ten blyskawicznie zaczal kontre, jak mu tyl zaczal uciekac. Po otwarciu drzwi jednak nalezal mu sie but przez ryj, jak w GTA.
A całej tej sytuacji można było uniknąć, gdyby niedowartościowany nagrywający odpuścił na samym początku i nie pokazywał kierowcy mercedesa kto tu rządzi, i zamiast butować gaz, odpuścił żeby uniknąć kolizji. Za 5 minut nawet nie pamiętałby, że coś się wydarzyło. No ale nie, w Polsce musimy walczyć na śmierć życie na drodze, bo stawką jest długość penisa.
Brawo Sąd! Policja? cóż, panowie nie lubią jak mich ktoś wyręcza, no i szukają dziury w całym…
A teraz troszkę analizy prawniczej: tak nagrywający jechał na tyle ryzykownie, iż co niektórzy twierdzą, iż dobro jakie poświęcał nagrywający, nie było mniej ważne od dobra którego bronił – to zależy od tego co przyjmiemy jako dobro chronione: jeśli by przejąć, iż było to zatrzymanie sprawcy szkody, to faktycznie pojawiają się wątpliwości, ale jeśli było to wyeliminowanie z ruchu potencjalnie niebezpiecznego kierowcy, który stwarzał zagrożenie dla innych, to sprawa zaczyna wyglądać zupełnie inaczej
Gdyby ścigany miał Tico …
Ja chyba bym odpuścił pościg za szaleńcem skoro mam nagranie. Za duże ryzyko.
Proszę czekać będzie rozmowa, proszę czekać będzie rozmowa, proszę czekać będzie rozmowa……
Mogl zwolnic i wpuscic , ale jak to w polsce chamowanie klaksonem.
Nie bardzo rozumiem jak można gościa dorwać, wyjąc go z bryki i nie zabrać mu kluczyków (albo bezkluczykowego pilota ze spodni) po takim pościgu…. Przecież wiadomo było, że się znów urwie. Nie można spodziewać się uczciwości po człowieku w niemieckiej klasie “premium”.
To jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe dlaczego pozwolił mu wsiąść do auta i odjechać uwierzył mu na słowo, że zjedzie na pobocze?
Oho…jedzie szlachta w osobówkach, ujadająca i szczekająca po internetach, że TIRy wiozą śmierć, jeżdżą za szybko i niebezpiecznie, myślą że mogą więcej, a to zwykłe prostaki co się nie umieją wysłowić, ale powinno się od nich wymagać więcej i podobne farmazony….. hehehehehee
Swoją drogą już go miał na widelcu, to nie wiem czemu go nie zglebował i nie nasral na łeb.
Żegnam.
Gamoń.
Ciekawe czy gdyby zabił tą starszą panią na rowerze, którą minął o centymetry, też sąd, by uznał, że nie można mu przypisać winy.
Kompletna bezmyślność.
Nie, wtedy miałby zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym.
mógł przejechac po kolanach kluczem od kół temu frajerowi z mesia, to by grzecznie poczekał na policje a nie jak pi*da uciekał
Jak zwykle “urzędasy” że 112:
Numer alarmowy, Proszę czekać kilka razy.
a co? Po kilka razy.
Jaka miejscowość?
a gdzie? Bo nie mam tego w systemie. dokładnie, długo, nie wiem gdzie.
Nie usłyszałem. Jeszcze raz.
2:25 było przegięciem. Rozumiem pobutki, ale sorry, nie pochwalam. Niechciałbym, że ktoś odje*bał mi matkę, bo ścigał sprawcę kolizji. Pani Stanisławie, miałby Pan ludzkie życie na sumieniu.
Chętnie bym się zapytał tego pełnomocnika czy jego zdaniem życie tej kobiety to było to dobro niższego rzędu, które można było poświęcić, żeby ochronić dobro wyższego rzędu – możliwość wyklepania błotnika z OC sprawcy.
rzeczywiście niezła jazda, dużo niebezpiecznych sytuacji i ryzyka, jednak prawo co do rozpatrywania takcich sytuacji powinno się zmienić. Przytoczę historię z życia i może ktoś się do niej odniesie. Siostra z włączonym kierunkowskazem stała i czekała na możliwość skrętu na posesje, droga na małej wiosce, 5 samochodów na godzinę, nawalony gościu po długim hamowaniu zainstalował się w tył auta i ledwo z niego wylazł, od razu zaczął krzyczeć żeby się dogadać i nie dzwonić na policję, siostra jednak zadzwoniła, podała tablicę rejestracyjne, a ten załadował się do samochoodu i zaczął uciekać, po drodze prawie zgarniając na maskę sąsiada który biegł z pomocą. Uciekł i schował samochów w krzakach, sprawa została zgłoszona na policję, udali się na adres jednak nikt nie otworzył. Okazało się że sklepowa nie chciała mu sprzedać alkoholu bo był taki nawalony i wracał zły do domu. Na drugi dzień gościu dzwoni i chce się dogadać tylko żeby wycofać sprawę z policji, z naszej strony padła propozycja na dogadanie się czyli naprawę samochodu i wypłatę jakiegokolwiek “odszkodowania” (siostra leżała jeszcze w szpitalu z bólem kręgosłupa) telefon zabrał mu adwokat i wyskoczył z pretensjami, że klient chciał się dogadać dzien wczesniej a siostra jak durna dzwoniła od razu na policję i teraz ” czarni ” go szukają. rozmowa ta wzbudziła wiele emocji, gościu zgłosił się chwilę później na policję i przyznał do winy, utrzymywał że uciekał bo prowadził samochód 24 godziny i był zmęczony, w szoku uciekł. sprawa została załatwiona przez ubezpieczalnie i gość nie miał żadnych konsekwencji. Później okazało się że miał już wyrok za jazdę po pijaku, i z nieoficjalnych źródeł wiemy ze ma znajomości na policji. na przesłuchaniu policjantka poinformowała że gościu jest cwany i nie ma sensu sądzenia się z nim, nawet 3 świadków nie pomoże bo nikt nie zbadał go wtedy alkomatem. Gdyby siostra nie zdążyła podyktować rejestracji, nawet własne auto musiałoby zostać wyremontowane za własne pieniądze.
Takie zycie, tez znam sytuacje gdzie laska wbila komus w tyl a psy wymyslily, ze to bylo to wymuszenie przy wycofaniu na skrzyzowaniu, a auto w ktore wladowala po prostu stalo na drodze, umozliwiajac komus wyjazd ale pare odpowiednich telefonow i z ofiary zrobiono sprawce.
W takich chwilach adrenalina bierze górę.
Jechałem kiedyś za samochodem, który jechał dosłownie skrajnie. W mieście np pewnie koło 90km/h (ale nie wyprzedzał jak szalony itp, po prostu rozwijał tego typu prędkości), za to na trasie 30km/h. Trochę myszkował, ale nie do przesady. Jak zjechał na trasę i zachowywał sie tak jak się zachowywał, zadzwoniłem na policję z dokładnym opisem samochodu, miejsca i zachowania. Z podejrzeniem alkoholu, bo co ja wtedy innego mogłem myśleć.
Gość w końcu ewidentnie wyczaił, że jadę za nim i tylko za nim, więc była kolejna skrajna jazda – raz 140km/h, raz 50km/h. Ciągle w terenie niezabudowanym (w tym przypadku ograniczenie do 100km/h). Pewnie chciał sprawdzić, czy go “ścigam”.
Cały czas byłem na linii z policją, cały czas podawałem gdzie jesteśmy. Trwało to dobre, no nie wiem, 7 minut?
Potem gośc zjechal do miasta, gdzie chcąc nie chcąc początkowo musiał jechać przepisowo (korki, brak miejsca na ucieczkę). Jak tylko nadarzyła się okazja, uciekł, łamiąc mnóstwo przepisów.
Początkowo (podczas zgłaszania sprawy na policję) jechałem za nim, niezależnie od przepisów. Dopiero potem, gdy zaczął łamać jeden za drugim (przepis) stwierdziłem, że nie w tym rzecz, i od pościgów jest policja. A ja, jadąc za wszelką cenę za nim pewnie bym kogoś zabił. “ściganie” odpuściłem, poinformowałem tylko dyspozytora gdzie widziałem go po raz ostatni i gdzie BYĆ MOŻE pojechał.
Nie wiem jak zakończyła się sprawa. Nie wiem, czy gość był pijany (raczej nie), naćpany, czy po prostu miał w samochodzie coś czego nie powinien mieć (chyba tak…).
Do teraz szczerze żałuję, że policja nie dojechała na miejsce na czas (a ja na serio cały czas gadałem z dyspozytorem! Ciągle było wiadomo gdzie jesteśmy), szczególnie, że patroli policji widuje się tutaj mnóstwo. MNÓSTWO. Jestem absolutnie pewny, że gość miał coś na sumieniu.
U mnie rozsądek wziął górę dopiero po jakimś czasie. Może o ten czas właśnie chodzi.
I smutne jest to, że na co dzień widujemy na drogach patrol za patrolem, a gdy przyjdzie co do czego – nie ma policji i już. Ja zapamiętam ten mój przypadek do końca życia, głównie ze względu na ewidentne, skrajne zachowanie kierowcy. Kto wie, czy następnego dnia nie spowodował np. śmiertelnego wypadku…
Oczywiście być może się mylę, i był to po prostu skrajny oszołom. Ale nawet, jeśli był to oszołom… Jak jestem przeciwny reklamom w necie, tak w tym przypadku – należałoby mieć kamerę…
A wiecie, co jest najlepsze? Przejechali kilka kilometrów, zanim policja w ogóle dostała zgłoszenie, że coś się dzieje.
Dlatego dzwoni się bezpośrednio na 997, a nie na 112
Obecnie i tak przekierowuje na 112
Przecież tu sprawcą jest ślunzok z kamerką, co ewidentnie przyśpiesza. Nie dziwota, że rozprawa trwała 20 sekund. I cieszę się, że nagrywający dostał większy mandat 🙂
Ewidentnie musisz nauczyć się czytać ze zrozumieniem
Wow niezła jazda bez trzymanki 🙂
No bez trzymanki totalnej. Rozumiem frustrację i sytuację, ale nagrywający ryzykowal nie tylko swoje życie ale i innych uczestników, więc też nie pochwalałbym takich brawurowych “zatrzymań” czy “pogoni”…
A jak policja prowadzi pościg i naraża innych, to ok?
Policjanci sa szkoleni do odpowiedniego zachowania sie w takich sytuacjach
szczególnie BOR :DDDDD
Szkoleni. Hahahaha
Przede wszystkim policja w trakcie pościgu jedzie na sygnałach co ostrzega postronne osoby. Po drugie policjanci są szkoleni. Obejrzyj sobie kilka nagrań z pościgów policyjnych (choć przyznam, że też można znaleźć kilka kontrowensyjnych nagrań) i porównaj to z sytuacją z 2:25 powyższego filmu.
Po takim policyjnym pościgu kilka lat temu w Łodzi zginął niewinny człowiek.Ot i tyle.
Czyli uważasz, że każdy może ścigać sprawców stłuczki po ulicach miast, z duża prędkości, wyprzedzać na skrzyżowaniach i przejściach dla pieszych, bo 5 lat temu policjan w trakcie pościgu spowodował wypadek, ścigając potencjalnego przestępcę, który nie zatrzymał się do kontroli.
Dzieeeen jak coooodzien.