Zderzenie z powalonym drzewem ⚠
Mimo usilnych prób ostrzeżenia przed niebezpieczeństwem nadjeżdżającego kierowcy, niestety nie udało się uniknąć zderzenia.
Mimo usilnych prób ostrzeżenia przed niebezpieczeństwem nadjeżdżającego kierowcy, niestety nie udało się uniknąć zderzenia.
42 komentarze do "Zderzenie z powalonym drzewem ⚠"
Wina nagrywającego. Nie chodzi mi o samo oślepienie mruganiem ale także o drogowe (długie) światła przed mruganiem i po mruganiu. Mruganie na chwile wyłączyło długie by przed samym uderzeniem znów włączyć długie…. Ech….
Niestety nagrywający wolał grzać pupson w aucie zamiast wystawić trójkąt z drugiej strony przeszkody.
Kierowca prawdopodobnie zostal oslepiony a swiatla mijania swieca w dol + chyba kobieta za kierownicą, w ten sposob czesto piesi ubrani na czarno sa na pasach rozjezdzani wieczorem/w nocy no ale drzewo to drzewo a nie swieta krowa 😉
Nie wiem czy zauważyliście, ale nagrywający stał cały czas na długich światłach, zatem jak kierowca z naprzeciwka wyjechał zza zakrętu to na dzień dobry dostał strzała oślepiającymi, długimi światłami. Trudno chyba wtedy zauważyć powalone drzewo.
Wg mnie nagrywający zrobił więcej złego niż dobrego choć zapewne chciał pomóc.
Wymyślanie, że w tej dynamicznej sytuacji ktoś miałby czas na zapalanie flar, wystawianie trójkątów, bieganie po drodze i machanie… jest naiwne i infantylne.
Woźnica jadący z naprzeciwka chyba był ślepy…
Tak na marginesie, “mimo usilnych prób ostrzeżenia…”, jak rozumiem nagrywający, włączył awaryjne, wysiadł z samochodu, wystawił trójkąt ostrzegawczy i poinformował służby o problemie?
Dobrze, że to kamera nagrała bo by zapierdalacz powiedział, że drzewo nagle na niego spadło.
Było nie zapier-dalać tylko się turlać
typowe oślepienie – lepiej dać tylko pozycyjne i awaryjne
Serio nie odebrałbyś nadnaturalnie długiego migania “długimi” na drodze jako sygnał o niebezpieczeństwie? Co byś sobie wtedy pomyślał, że ktoś robi to, żeby Cię celowo oślepić? Spotkałeś się kiedyś z takim zachowaniem?
Są dzbany, którzy robią tak jadąc za Tobą, owszem. Ale Ci jadący z naprzeciwka?!
Sam kiedyś tylko dzięki takiemu “mruganiu” uniknąłem walnięcia w powalone drzewo (no, drzewko) właśnie. Tylko akurat w tym przypadku chwilę temu miała niedaleko miejsce kolizja i któryś z samochodów po drodze “ściął” to drzewo. Miejsce jeszcze nie było zabezpieczone, więc było po prostu ciemno – tylko dzięki mruganiu osoby która była uczestnikiem tej kolizji bez problemu wyhamowałem w porę.
Myślał, że 1000x tamtędy jechał i żadnego drzewa na jezdni nie było, to po co ma uważać? Zawsze nałeży być przygotowanym na wszystko bo nigdy nie wiadomo co i jak.
Ta… zawsze noś ze sobą parasol, bo jeszcze ptak na Ciebie narobi.
Na nagraniu nie słychać włączenia świateł awaryjnych, a to podstawa, mruganie długimi, może faktycznie oślepić. Na takie sytuacje, warto mieć w samochodzie flarę. A co do możliwości wypatrzenia takiej przeszkody, to zależy, od umiejętności kierowcy, nie tylko od skupienia – w orzecznictwie SN kierowca nocą nie ma obowiązku liczyć się z możliwością napotkania nieoświetlonej przeszkody – można dochodzić odpowiedzialności od właściciela drzewa
Flarę? Z moździerza kropnąć.
Stary Szofer raczej myśli o flarze dyskowej, ostrzegawczej.
Poszukaj w necie.
To takie małe, okrągłe ustrojstwo, które robi robotę czasem nawet w dzień. W nocy, widząc takie błyskowe pomarańczowe (albo czerwone, czy niebieskie) światło dosłownie z automatu zwalniasz, bo to “nienaturalne”. Polskie służby ratunkowe mają takie na swoim chyba już standardowym wyposażeniu – widziałem wiele razy w akcji. Kładzie się je najlepiej na drodze, żeby nie były na wysokości klasycznych świateł ostrzegawczych w samochodach ratunkowych, czy na pachołkach, właśnie z tego względu, że wtedy znacznie bardziej zwraca na siebie uwagę. Ale można też przyczepić do samochodu itp, są różne tryby świecenia (ratunkowe, ostrzegawcze i ciągłe np. żeby naprawić coś na drodze)
Ja do swoich samochodów też kupiłem po dwie sztuki + dodatkowy komplet baterii, w razie W.
Tylko to jest tak jak z każdym zdarzeniem na drodze – jego oznakowanie po prostu trwa. Czasem kilkanaście sekund, czasem kilka minut – a przez ten czas inni kierowcy mogą już wjechać w to miejsce i tyle.
W sytuacji z nagrania, zamiast lecieć do bagażnika po taką flarę też waliłbym długimi, bo to najszybsze rozwiązanie.
polać “bęzynoł” i podpalić
Tak to jest jak się nie włącza świateł postojowych. Oślepiłeś go kolego z kameką i tyle. Fajnie też jak się włączy awaryjne.
Ludzie co Wy piszecie za bzdury? Wina xenonow? Wina tego, ze mrugal swiatlami? A gdzie awaryjne? Co to za durne pytania w ogole….. Jak sie nie patrzy na droge, to tak sie potem konczy, JAK MOZNA NIE ZAUWAZYC W TAKICH WARUNKACH DRZEWA LEZACEGO W POPRZEK CALEJ DROGI?!! Szukacie winy wszedzie, tylko nie tam gdzie trzeba – kierowca zwyczajnie nie uwazal i nie patrzyl na droge, albo ma wade wzroku, przez ktora nie powinien w ogole wsiadac za kolko
Miałem taką samą sytuację kilka dni temu. To że ktoś świeci długimi i widzi lepiej, nie znaczy że pomaga jadącemu z naprzeciwka. Wręcz przeciwnie. Całkowicie go oślepia.
On nie swiecil dlugimi tylko szybko mrugal. Oczywiscie, ze to oslepia, ale kazdy ogarniety kierowca zajarzy, ze jest jakies zagrozenie na drodze, jak ktos mruga z daleka. Poza tym skoro oslepia, to znaczy ze nic nie widac, a zasada jest taka, ze gdy nic nie widze, to hamuje i mocno zwalniam, prawie do zera. Tak trudno pojac “nie widze – nie jade”? Tyle w temacie.
To się przyjrzyj jeszcze raz. Od samego początku ma włączone drogowe. Dopiero na komendę migania, na chwilę zostały wyłączone, żeby potem zacząć nimi mrugać.
Masz racje, nie zauwazylem tego – zwracam honor, faktycznie mogl go mocno oslepic. Mimo wszystko mogl zwolnic, skoro nic nie widzial, ale nie zrobil tego.
Asz Ty kurde, racja:/
No to “trochę” zmienia całą ocenę sytuacji… Tak o 180 stopni…
Wygląda jakbyś nigdy nie jechał w nocy. Oczywiście że można nie zauważyć drzewa na drodze, zobacz jak słabo widać je jak nagrywajacy zgasi długie światła… A stoi zaraz przed nim. Oslepienie długimi na pewno nie pomogło
Mogli lepiej przełączyć na pozycyjne wtedy napewno by lepiej widział. Ale każdy mądry po szkodzie. Oby tylko obyło sie na szkodach materialnych.
Włączenie postowjowych i awaryjnych jest najlepszym pomysłęm w tej sytuacji. Osoby twierdzące, że takie mrugani długimi nie oślepia powinny jeszcze trochę pojeździć zanim się wypwiedzą. Niewiele osób pamięta, że prawidłowo ustawione światła mijania świecą w prawo, a tutaj jest łuk. Przy postojowych awaryjne też lepiej widać i mruganie długimi(dwa krutkie sygnał w sekundowym odstępie) też lepiej czytelne. Doje*banie długimi po oczach napewno nie pomogło. Minusowanie Gumisa świadczy tylko o tym jaki poziom intelektualny mają nasi kierowcy.
kobieta za kierownicą to normalka nawet jak by nie oślepiał światłami to i tak by wjechała w te drzewo
…w TO drzewo.
Wina nagrywajacego, ponieważ oślepił kierowcę. Wydaje mi się, że bez błyskajacych świateł łatwiej byłoby dostrzec przeszkodę. Sam kiedyś zostałem “oślepiony” przez takiego ostrzegacza. W efekcie przeszkodę dostrzegłem tuż przed maską, gdzie normalnie dostrzegłbym ją w momencie gdy znalazłaby się w zasięgu świateł mijania. Na szczęście dla mnie był to gumowy pachołek.
Dokładnie to samo pomyślałem. Zgaszenie świateł przez nagrywającego (na kilka sekund) byłoby najlepszym ostrzeżeniem. Nie mam pojęcia, skąd tyle minusów przy Twoim poście?
Niby logicznie wszystko ok, ale jednak rekacji na oślepienie nie widac żadnej.
Ja bym zwolnił, już ze względu na to oślepienie i ograczoną z tego powodu widoczność. Nikt tak bez powodu nie mryga, więc dało by mi to do myślenia, że “coś” sie dzieje (a tych cosiów to może byc kilkanaście możliwości o których normalnie można by nie pomyśleć).
Problem polega na tym, że Pani cały czas miała długie światła włączone więc nadjeżdżający nie dość, że był oślepiony od samego początku to jeszcze mruganie w tym momencie światłami mijania mogło zdezorientować nadjeżdżającego. Sam chyba nigdy nie widziałem auta, które mruga długimi mając je wcześniej włączone. Pewnie zinterpretowałbym to jako problem z elektryką albo nieumiejętne wyłączanie długich świateł.
a światła awaryjne gdzie?
Są właczone
I co z tego, że są włączone, skoro od samego początku do samego końca nagrywający wali po oczach długimi. W tej sytuacji mogło ich wcale nie widać.
Na 100% wina zenonów. Sam używałem kiedyś przez chwilę takich świateł i po pierwszym deszczu wróciłem do halogeny. Na mokrej nawierzchni z uwagi na zimną barwę, kompletnie nic nie widać
Ale wiesz, że barwę można sobie samemu dobrać? Nawet taką, która będzie bardzo zbliżona do halogenu?
Wśród niektórych kierowców im zimniejsza barwa tym bardziej pożądana. Cieplejszą wybierają ci bardziej świadomi. Wtedy nikt nie dopatrzy się zenonów. Tak ogólnie to prawie się udało – jakby szybciej jechał to przejechałby pod spodem.
Tak, wiem. Ale nawet tanajcieplejsza” 4300k była bardzo chłodna, taka jak na filmie. To chińskie oznaczenia, które nie maja odniesienia do rzeczywistości
kolejny pomysłowy dobromir co zmienia halogen na xenon…
A klaksonu nie można było użyć? Sygnał dźwiękowy bardziej by dał do myślenia.
Watpie że klakson by coś dał