Aquaplaning na S8
Opis autora:
“Skrajna nieodpowiedzialność i chyba zbyt duża wiara w swoje nowoczesne auto, która doprowadziła do bardzo niebezpiecznej sytuacji. Tuż po oberwaniu chmury i silnej burzy na trasie S8 z Białegostoku do Warszawy, przy zjeździe na Radzymin, kierujący chyba Mazdą wpadł na zakręcie w aquaplaning, co mogło się zakończyć bardzo niebezpiecznie. Można tam jechać 120, w prawym dolnym rogu nagranie widoczna jest moja prędkość. Człowiekiem za moimi plecami też zaczęło rzucać, ale w wyniku awaryjnego hamowania.”
29 komentarzy do "Aquaplaning na S8"
a juz myslalem ze barierki zaliczy lub nagrywajacy w niego uderzy przy predkosci 72 km/h a tak to tylko gacie ma do wymiany po zesraniu, ale szkoda, bo myslal i to myslal bardzo zle i nauczki nie dostal, takze moze robic tak dalej.
Jak zwykle zapomniał o 3 podstawowych zasadach na drodze:
-Dozwolona prędkość oznacza maksymalną bezpieczną prędkość przy idealnych warunkach panujących na danym odcinku drogi. Jakiś czynnik się pogarsza to z automatu zmniejszasz prędkość.
-Bajeranckie auto ze wszystkimi super hiper systemami nie zwalniają z myślenia.
-Auto z napędem 4×4 nie jest przyklejone do drogi.
To raczej nie tak… W Polsce dozwolona prędkość to taka, przy której Fiat 125p na oponach kormoran przejedzie bezpiecznie podczas deszczu… Wystarczy porównać ograniczenia w Niemczech czy Austrii z naszymi, by zauważyć różnicę.
Tutaj zawinił słaby kierownik, projektant drogi i zarządca drogi. Ten pierwszy, ponieważ na hamulcu wpadł w kałużę, której akurat nie powinno być na nowej drodze, co jest winą tego drugiego ( w kilku miejscach na S8 czy S7 projektanci naprawdę dali dupy). Zarządca, bo w Niemczech ustawiają w takich miejscach znak “80 na mokrym”, a gdy mokro nie jest, możesz lecieć ile fabryka dała… U nas to mają to w dupie, albo postawią na stałe 70.
@Michał Bawi mnie ten mit, co tutaj pokutuje, że u nas wszędzie ograniczenia bezsensu, a po całej europie lecisz ile fabryka dała. W drodze nad morze, przez leśny odcinek z Redy w kierunku Pucka masz 60km/h przez las z odcinkowym pomiarem prędkości . Wiesz dlaczego? Bo jak było normalnie 90km/h. To w sezonie turystyczny codziennie rozbite auta i blokowały jedyną szeroką drogę nad morze. Tam można było spokojnie jechać 90km/h. Ale z taką kulturą na drodze jaką mamy, trzeba było walnąć ogracznienie do 60km/h.
Mówisz o 130km/h w Austrii na ekspresówkach i autostradach? czyli +10 na ekspresowej i -10 na autostradzie. Z praktycznie zerową tolerancją na przekraczanie. Czyli de facto, z dużo mocniejszymi ograniczeniami niż u nas? Czy u niemców, gdzie zalecana jest 130km/h dla osobówek i motocykli, a reszte obowiązują ograniczenia?
Stan autostrad w niemczech jest gorszy niż naszych, bo są “trochę starsze” i nie dają znaku, że masz jechać mniej za każdym razem, kiedy tą starość zawieszenie już trochę odczuwa.
W Niemczech ile fabryka dala to juz za duzo nie pojezdzisz, co chwile jakies Baustelle. Ograniczenia 120-130 to normalka…
w sensie roboty drogowe? Czy zapomniales jezyka?
Gdzie Ty w Europie byłeś? Tylko Niemcy i Włosi mają wyższe ograniczenia na autostradach. Pojeć w Austrii na Autostradzie 150km/h, gdzie jest ograniczenie do 100 to mandat będziesz musiał wziąć kredyt. Przejechałem całą Austrią jadąc ograniczenia +15km/h i byłem jednym z szybszych na drodze.
Niedopasowanie prędkości do warunków panujących na drodze – w deszczu, na ewidentnie mokrej nawierzchni, nie jeździ się z taką prędkością, a już tym bardziej nie wchodzi się w łuk z szybkością autostradową, szczególnie gdy nie ma się umiejętności w jeździe.
Można wydać kupę kasy, na super furę, extra hamulce, mega klocki…i tak nic to nie da jeśli za kierownicą siedzi idiota bez umiejętności, pozbawiony rozumu.
SUV-em nie można tak szaleć jak płaską osobówką, szczególnie przy dużych prędkościach. Środka ciężkości położonego wyżej nie da się oszukać. Oczywiście są jakieś tam wyjątki za wielkie pieniadze i Porsche Cayenne pewnie pojedzie na wirażach lepiej niż dacia Logan.
W tym miejscu tj. S8 pierwszy zjazd na Radzymin od strony Białegostoku na lewym pasie podczas silnych opadów deszczu tworzy się gigantyczna kałuża już kilka razy widziałem jak tam samochody wpadają z dużą prędkością (wcześniej jest hektar prostej) i jadą na wodzie.
Najważniejsza uwaga, pan zna odcinek.
Ile razy to zgłosiłeś?
Za każdym razem to zgłaszasz i nikt nic z tym nie robi.
Typowy polaczek, mistrz prostej latem w słoneczną pogodę.
Typowy polaczek to to napisał. Bo przecież na świecie nikt nigdy nie trafił na to zjawisko, wszyscy jeżdżą grzecznie i bez wypadków, tylko ta Polska taka niebezpieczna. Co wy macie w tych głowach to chyba nie chce wiedzieć
ESP to jednak dobra rzecz. Ewidentnie go tutaj uratowało
Zastanawiam się, czy jakby nagrywający uderzył w tamto auto, to dostałby mandat? Na upartego nie zachował bezpiecznej odległości, nie dostosował prędkości do warunków… A jeszcze by mógł ze swojego OC pokrywać tamtemu szkody.
No ale jak? Bezpieczną odległość się utrzymuje od samochodu poprzedzającego, a Mazda była na drugim pasie. Przy takiej logice to jakby Cię ktoś wyprzedzał to powinineś hamować do 0.
Jechał prawym pasem i był wyprzedzany przez Mazdę na lewym pasie. Niby jak miał zachować odległość od Mazdy? Uciekać przed nią?
Ale przejcież jego prawa fizyki czy inne w tym drogowe nie dotyczą bo ma dużego SUVa.
Obwodnica Radzymina i typowa jazda ludzi ze wschodu. Nawet jak na Podlasiu czy Lubelszczyźnie wybudujemy same autostrady, to Ci ludzie i tak będą rozbijać się na prostej drodze.
Na odcinku A4 Rzeszów – Przemyśl też pełno kierowców, jakby z łańcucha spuszczonych, którzy poczuli zew wolności.
Taka sama sytuacja na S8 miedzy Wroclawiem a Lodzia, leje, droga woda plynie, jade swoim 4×4 autem nie wiecej niz 100km/h i mija mnie szybki vw golf , ze 140 km/h. Szybki byl do 1 luku, barierki pogiete, golf na barierkach miedzy drogami bez zderzaka z przodu i z tylu ze zjechanym bokiem. Trzeba bylo jeszcze szybciej jechac…..
Nie można jednoznacznie stwierdzić, że to aquaplanning, poślizg został wywołany mocnym dochamowaniem przed zakrętem.
*h
albo strachem po wjechanie w jezioro na drodze, mozliwe ze gdyby po prostu puscil gaz nic by sie nie stalo, a auto by samo wytracilo predkosc – no ale teraz latwo mowic, sytuacja zaskoczyla kierowce
Ta burza go zaskoczyła. W deszczu i po mokrym jechał, ale jeszcze się nie zorientował…
ogladales filmik? gdzie tam masz burze? deszczu juz nie ma, a jezioro na S nie jest normalnym zjawiskiem, nawet po burzy, co nie zmienia faktu ze wypada miec troche wyobrazni czego tu zabraklo
Mógł też trzymać kierownice jedną ręką a drugą drapać się po jajach, jak się wjedzie w kałużę to kierownica staje się ciężka i miota nią jak szatan (z jednej strony jest więcej wody z drugiej mniej, co sprawa że na jednym kole jest większy opór niż na drugim i zaczyna skręcać).
Zdarzyło mi się wpadać w kałuże i zawsze tylko fakt że trzymałem dwie ręce na kierownicy sprawiał ze udawało mi się utrzymać samochód. (ostatnio to nawet wczoraj, A2 w Austrii)