Błąd w obliczeniach?
Kierowca ciągnika dał ciała i trudno jakoś sensownie wytłumaczyć jego powrót na prawy pas w tej sytuacji. Przy okazji można odnieść wrażenie (oczywiście mogę się mylić i jeżeli tak jest to zwracam honor), że kierowca osobówki, gdy zobaczył, że jest wyprzedzany, nagle również zaczął przyśpieszać?
No, ale może tylko tak to wygląda…
52 komentarze do "Błąd w obliczeniach?"
Teoretycznie ciągnik nie powinien był w ogóle zjechać na lewy pas….praktycznie zaś zachowanie osobówki, która przed nim jechała prawym pasem było dość osobliwe, przed tym zanim ciągnik zaczął ją wyprzedzać praktycznie siedział mu na zderzaku, natomiast w trakcie wyprzedzania osobówka ewidentnie przyspieszyła utrudniając manewr (jest to karalne zachowanie)….
Albo ten kto siedział za kierownicą ciągnika ma nierówno pod sufitem, jeździ jak pirat dużym i niebezpiecznym pojazdem albo za kierownicą osobówki siedział wariat, który postanowił “dać lekcję” kierującemu ciągnikiem (“z(c)hamowując” go), a następni nie pozwalając się mu wyprzedzić – ewidentnie obaj pojechali skrajnie beznadziejnie.
W każdym razie bez nagrania z ciągnika lub zeznań jego załogi, cała wina spada na jego kierowcę.
Powiem tak, masz sporo racji, bo jako kierowca ciężarówki zauważam, że przyśpieszanie jest nagminnym zachowaniem osobówek. Dojeżdżasz gościa, zaczynasz wyprzedzać, a on sobie nagle przypomina, że wóz może jechać szybciej i ciągniesz się lewym pasem, widzisz już w lusterku wkurzonych za Tobą, a przecież wiesz, że nie zrobiłeś nic złego.
Nie ukrywam, że gdybym miał mentalność bandyty to często mam ochotę zepchnąć głąba, który nie pozwala się celowo wyprzedzić.
Nie znamy ograniczeń prędkości na tym odcinku. Po zjeździe widzimy 70km/h – przed zjazdem mogło być 50 tylko kierowca ciężarówki “miał wrażenie”, że on to przyśpieszanie mógł zrobić sprawniej (drogi są pełne takich kierowców z “przeświadczeniem”). Osobówka mogła już przyśpieszać przed wyprzedzaniem (też zauważyła z daleka znak B33 – 70km/h) po upewnieniu się, że nie jest wyprzedzana (jeszcze wtedy nie była). Winny kolizji jest jeden, ciężarówka – a osądzanie kierowcy osobówki to takie gdybanie… Brak danych!
Co ten tempak robił ciągnikiem na lewym pasie, debil, brzmózgowiec.
bo ten traktor miał chip tuning
ciągniki na pola !
oczywiscie sprawca kolizji jest jasny, ale wyszla tu ewidentna dupowatosc kierowcy osobowki jakich pelno na naszych drogach – moze sie zamyslil czy cos, ze jechal tak ze ciezarowka go dogadaniala, ale czy jesli juz chce przyspieszyc (bo zapewne za chwile on musialby wyprzedzac ta ciezarowke) to nie mozna tego zrobic zdecydowanie, tak zeby odjechac ciezarowce wyraznie? wtedy wszystko jest jasne, a tu jak dupa po kilometrze na minute no to sie skonczylo tak a nie inaczej bo kierowca ciezarowki stracil osobowke z pola widzenia (skadinad manewr i tak wykonal absurdalny). Wiecej pewnosci siebie na drogach, na zdecydowane manewry inni kierowcy sa przygotowani i moga zareagowac – na dupowatosc gdzie sa trzy warianty co drugi kierowca chce zrobic zawsze konczy sie kolizja, bo reakcja nie pasuje do manewru bo akurat inny z tych 3 zostal wybrany
Obejrzałem sobie kilka razy – nie da rady wykazać, iż osobowy przyspieszył, bo faktycznie do zmniejszenia (nieznacznego) różnicy prędkości doszło na łuku, wiec to może być efekt łuku, a nie przyspieszenia, za to kierowca ciągnika? Prawo jazdy do odebrania! Nie tłumaczy go żadne martwe pole, bo skoro wyprzedzam cokolwiek, to dopóki nie zobaczę w lusterku, iż jest za mną w bezpiecznej odległości nie mogę wracać na prawy pas, żeby nie wiem co! Podejrzewam, iż faktycznie wyprzedzający nie pomyślał, o łuku, zobaczył że nie starcza mu prędkości do wyprzedzania i uznał, że “da mu nauczkę” zaś wyprzedany nie zauważył problemów ciągnika – jechał sobie ze stałą prędkością i nagle tamten zjechał na niego – gdyby zauważył manewr od razu, wystarczyło dać gazu i uciec do przodu, nie zrobił tego, bo zorientował się, dopiero gdy ciągnik w niego uderzył.
Nie tłumacze tu kierowcy ciężarówki, bo ewidentny jego błąd i za to powinien być ukarany mandatem ale również kierowca osobówki zasłużył na mandat za utrudnianie manewru wyprzedzania i nie ważne czy zwolnił na łuku ale już został zaczęty manewr wyprzedzania i nie ma prawa przyspieszać niestety stały widok na polskich drogach.
Przeczytaj kolego wszystkie komentarze, tam masz opisane, dlaczego to że przyspieszał, to tylko złudzenie
Niedługo za przekroczenie prędkości o 5km/h internetowi eksperci zaczną wnioskować o zabranie prawa jazdy.
Na szczęście nie macie w tej kwestii nic do gadania, uff
Dla Ciebie przekroczenie prędkości o 5km/h i wjechanie ciężarówką w samochód osobowy to tak samo poważne naruszenia PRD? Naprawdę nie widzisz tej kosmicznej różnicy?
jestem ekspertem, już objaśniam:
debil w ciągniku koniecznie musi wyprzedzić, bo jedzie 2km/h szybciej i myśli że będzie na miejscu szybciej. co jest debilizmem w mieście, gdzie co chwila są światła.
debil w osobówce ma gówno zamiast mózgu i przyspiesza będąc wyprzedzanym
debil w ciągniku stwierdza, że ukara debila w osobówce i że będzie tamtego wina, bo przyspieszał.
ale jest debilem i nie wyszło
Piłeś – nie pisz.
Burak w osobówce specjalnie przyspiesza i dostaje lekcje, choć NIESTETY do odpowiedzialności karnej zostanie pociągnięty kierowca TIRa. Chyba że, nagrywający udostępni nagranie policji, to w sądzie jest szansa na ”współodpowiedzialność” obu kierowców.
Za kolizję odpowie tylko kierowca ciężarówki, nic go przecież nie zmusiło do zmiany pasa. Kierowca BMW odpowie najwyżej za przyspieszanie podczas bycia wyprzedzanym, ale to nie był manewr sam w sobie powodujący kolizję.
Przypuszczam że kierowca ciężarówki w ogóle nie widział osobówki w czasie wyprzedzania. Zapewne spodziewał się że go wyprzedzi i zjedzie na prawy pas. Skąd mógł wiedzieć że ten nagle też zacznie przyśpieszać i to tak, że będzie schowany w martwym polu większego auta?
Wyszedł brak doświadczenia kierowcy osobówki. Sam sobie sprokurował groźną sytuację. Kierowca samochodu osobowego MUSI sobie zdawać sprawę że w tak dużym pojeździe widoczność jest ograniczona. Jeżeli mam rację i kierowca osobówki bezmyślnie przyśpieszył to żal mi kierowcy ciężarówki. Poniesie odpowiedzialność za wypadek i za głupie zachowanie drugiego kierowcy.
SZczerze pisząc, to jest dokładnie odwrotnie.
To kierowca samochodu, który wyprzedza musi zdawać sobie sprawę z wielkości swojego pojazdu, bo to on wyprzedza.
Kierowcy z samochodu obok nic to nie interesuje, bo on nie wykonuje w tym czasie żadnego manewru, tylko po prostu “sobie jedzie”.
Przyspieszanie to inny, znacznie bardziej drażliwy temat.
Nie można mówić, że “Kierowcy z samochodu obok nic to nie interesuje”, bo ten kierowca wg przepisów nie może przyspieszać będąc wyprzedzanym.
Tyle, że cały pkt o wyprzedzaniu i zmienie prędkości, jest archaiczny, bo ma sens na drodze jednojezdniowej, kiedy ktoś wyprzedza cię jadąc pod prąd. Wtedy twoje przyspieszenie jest utrudnianiem wykonaniu mu manewru.
Ale jakby stosować ten przepis w ruchu miejskim, to mielibyśmy choas. Bo praktycznie wychodzi, że ci na lewym pasie nie powinni przyspiesząć kiedy wyprzedzasz ich po prawej i viceversa. W ruchu miejskim praktycznie nonstop występuje wyprzedzenia to po lewej, to po prawej.
Masz rację, ale nie zmienia to faktu że przepis obowiązuje nadal i dotyczy wyprzedzania na każdej drodze.
Po minięciu znaku jadą z podobną prędkością, tyle że potem jest łuk w prawo i osobówka na prawym ma mniejszy promień łuku, więc krótsza drogę, dlatego wydaje się że przyspiesza, a oni jadą praktycznie non stop z tą samą prędkością.
Miałem kiedyś podobnie, jechałem na tempomacie 80, noga daleko od gazu, i koleś wyprzedzał atua za mną i przed łukiem chciał jeszcze mnie (chociaż za mną było sporo miejsca pustego). Nie zdążył, i jak był na łuku to jakby został na równo ze mną, a potem baran gonił mnie aż do stacji na której się zatrzymałem, żeby mnie zbesztać i straszyć wezwaniem policji. Pokazałem kamerkę na lusterku, i żeby wzywał, okaże się jechałem za stałą prędkością, a on przyzna się do wyprzedzania w miejscu niedozwolonym. Pokrzyczał, pokrzyczał i pojechał 🙂
Jeżeli nagrywający utrzymuje stałą prędkość (nie widzę powodu dla którego miałby zwalniać) to osobówka wyraźnie przyśpiesza.
Zestaw na łuku traci te 2-3 metry względem osobówki. To jest różnica długości pasów na tym łuku. Gdyby osobówka przyspieszała, znalazła by się sporo przed Zestawem, a praktycznie cały czas są obok siebie, dlatego Zestaw traci z oczu osoóbwkę i w nią wjeżdża.
I dziwi mnie to, bo Zestaw zjeżdża na lewy aby wyprzedzić tą właśnie osobówkę. Po łuku nie widzi jej po lewej ani za sobą ani przed, więc chyba powinien wiedzieć że jeszcze tej osobówki nie wyprzedził. Dlaczeo więc zjeżdża ?
No i znowu.
Bezsporna wina kierowcy zestawu.
Ale wystarczyłaby zwyczajna kultura na drodze i nie przyspieszanie podczas bycia wyprzedzanym przez osobówkę, żeby do sytuacji nigdy nie doszło.
Na łuku w prawo, gdy dwa pojazdy jadą z tą samą prędkością, ten na prawej wyjedzie wcześniej z łuku. Geometrii i Matematyki nie oszukasz 🙂
Być może masz rację, tak dokładnie nie analizowałem filmu.
Ale gdy mnie wyprzedza coś większego, tzn. pojazd który może mieć problem z wyprzedzeniem mnie w realnej sytuacji na drodze – odpuszczam gaz. Dla mnie straty liczone są dosłownie w sekundach. Dla tego większego – oznacza to udane wyprzedzanie.
Przykro mi to mówić, ale polscy kierowcy są zazwyczaj ignorantami drogowymi. Nie widzą niczego poza znaczkiem na masce swojego samochodu (a zazwyczaj, to i tego nie widzą). A wystarczyłoby po prostu kulturalnie współpracować.
Ja też inaczej zachowuje się w obecności Zestawów, a inaczej osobówek, bo przy ewentuanej kolizji wyniki będa inne, a szkoda ryzykować zdrowia i życia, czy to swojego czy pasażerów.
No i nie masz racji. Promień łuku w tym miejscu to ~350 metrów. Różnica wynikająca z pasów na jezdi (prawy / lewy) to maksymalnie 5 metrów. Łuk ma maksymalnie 30 stopni co daje 1/12 koła.
Daje to 183 vs 185 metrów.
Ludzie – nie dajcie się zwariować – co to za różnica? Tyle co nic, więc nie mówicie że to różnica długości po łuku, bo ta różnica jest praktycznie pomijalna.
Dla chcących się popisać – łuk można obejrzeć na mapach choćby googla – Lublin, ulica Wincentego Witosa na wysokości przecięcia z ulicą hutniczą.
Trochę wiedzy nie zaszkodzi.
Nie wiem czy wiesz, ale właśnie potwierdziłeś moją wersję 🙂
Zauważ, gdzie względem siebie są auta przed łukiem, a gdzie po łuku.
Przed, Zestaw praktycznie jest w połowie osobówki.
Za łukiem, praktycznie przód Zestawu jest równo z tyłem osobówki.
To jest ta róznica tych 2-3 metrów właśnie 🙂
I potem Zestaw znowu znajduje się w połowie osobówki i zaczyna na nią zjeżdżać.
Jak dla mnie jadą razem z podobną stałą prędkością. Zestaw traci na łuku te 2-3 metry względem osobówki.
Approved.
Zgadzaloby sie.
Dla mnie i tak niezrozumiałe jest w jaki sposób kierujacy Zestawem “zapomniał” o osobówce, którą miał zamiar wyprzedzić. W końcu z powodu tej osobówki wykonał manewer zmiany pasa i wyprzedzania.
Jeżeli osobówka znalazła się w martwym polu, tak jak niektórzy tutaj sugerują, to kierowca powinien chyba zorientować się, że coś jest nie tak, skoro tej osobówki nie ma ani z tyłu ani z przodu po prawej. Na logikę, gdzie mogła się podziać ? Tego kierowca zestawu nie ogarnął.
Niby się zgadza, ale zawsze jest jakieś “ale”.
1. skoro jadą z taką samą szybkością, to jak to się stało że ciężarówka znalazła się w połowie auta? Musiała mieć większą szybkość…
2. I to chyba najważniejsze – zauważyliście światła STOP w osobówce na chwilę przed zderzeniem?
Rzecz dizeje się w Etiopii. Mążwraca o 5 nad ranem, drzwi otwiera mu żona:
– Chuchnij!
Chucha, na to żona:
– Znowu jadłeś!!
Co się stało z małym Etiopczykiem, który wpadł do rzeki z krokodylami?
Zjadł siedem, zanim go wyciągneli.
a gdzie traktor ?
W czarnej
Nigdzie, o houj ci chodzi?
1. Zaczął wyprzedać
2. Osobówka przyśpiesza
3. Kierowca ciężarówki spogląda w prawe pionowe lusterko, a nie patrzy w górne prawe aby widzieć dół
4. Myśli, że osobówkę wyprzedził już i może jest za nim, a była cały czas obok, może w martwej strefie, a raczej nieobserwowanej przez niego
Jako ciekawostkę dodam – osobówka tuż przed kolizją hamuje…
Wina kierowcy dużego, nie przyglądnął się zbytnio – proste. Ale osobówka ewidentnie przyśpieszyła. Też trzeba być dzbanem żeby tak bezmyślnie się zachowywać, tym bardziej wiedząc, że baaardoz dużo wypadków z ciężarówkami zdarza się bo kierowcy czegoś nie zauważą…
Nie wiem co sobie myślał kierowca ciężarówki że samochód się rozpłynął? Też jestem kierowcą dużego trzeba cały czas rejestrować co jest dookoła bo pojazd który się przed chwilą wyprzedzało a go nie widać nie rozpłynął się tylko jest w martwym polu.
debil z osobówki poczuł się urażony że takie duże autko go wyprzedza i zaczął przyspieszać oby tylko nie dać się wyprzedzić. Często widzę również jak ciamajdy na dwupasmówkach jadą obok dużego czy to ciężarówka albo autokar zamiast trochę przyspieszyć i mieć spokój to ciągną się obok siebie dla tego później wychodzą takie sytuacje.
Może osobowka jechala 50 i po minieciu znaku przyśpieszyła do przepisowych 70?
Jezeli ta ulica jest w terenie zabudowanym to ciezarowka moze jechać max 50, wiec i wyprzedzanie niepotrzebne.
I to powinno uciąć wszelkie teorie spiskowe o tym że osobówka przyśpieszyła gdy zestaw chciał ją wyprzedzić itd. bla bla bla… Samochód ciężarowy w terenie zabudowanym może jechać max. 50 km/h i szlus. Koniec pieśni i żadne skomlenie tego nie zmieni. Podwyższenie prędkości nie jest dla ciężarówek. Koniec kropka.
dokładnie to samo chciałem napisać, znam, jeżdżę codziennie tamtędy, trasa z podwyższeniem do 70 km/h dla pojazdów do 3,5t
Te że był znak pozwalający zwiększyć prędkość, nie oznacza, że można to zrobić w momencie kiedy jest się wyprzedzanym. Jest coś takiego jak hierarchia i w tym przypadku nie można zwiększyć prędkości, mimo znaku, bo samochód osobowy jest w tym momencie wyprzedzany, czyli następuje przepis o zakazie przyspieszania w takim momencie. Druga kwestia, czy mógł wyprzedzać i jechać szybciej też nie ma znaczenia. Podobnie jest w sytuacji, gdy wyjedziemy z podporządkowanej, a ktoś wyprzedza na podwójnej ciągłej i dochodzi do czołówki – wina jest tego co wyjeżdżał, mimo, że tamten nie powinien wyprzedzać, bo należy BEZWZGLĘDNIE ustąpić pierwszeństwa, czyli bez względu na to czy ktoś inny łamie przepis, hierarchia mówi, że trzeba mu ustąpić.
Nie ma czegoś takiego o czym Pan pisze. Gdyby tak w zabudowanym się jeździło to nigdy nie można by było skręcić w lewo. W terenie zabudowanym można wyprzedzać każdym pasem. Po trzecie przepis, na który Pan się odwołuje dotyczy się dróg, gdzie przy wyprzedzaniu trzeba zjechać na pas “pod prąd”. W przypadku tej drogi nie potrzeby szybkiego wyprzedzenia. Czy jeżeli droga miałaby 17 pasów w jednym kierunku i ktoś by jechał stosunkowo wolno pasem 16-tym to można go wyprzedzać tylko 17-tym, a pozostałe 15 należy zostawić puste, albo jechać obok niego wolno? Powinien Pan powtórzyć przepisy.
Tylko ta argumentacja nie ma uzasadnienia przy drodze dwujezdnuowej w terenie zabudowanym.
m4ght, proszę mi zacytować przepis, który mówi o tym, że zakaz przyspieszania podczas wyprzedzania dotyczy się konkretnego rodzaju dróg, czyli wg Pana, gdzie “trzeba zjechać na pas pod prąd”. Nie ma czegoś takiego. Powinien Pan powtórzyć przepisy.
Nie ma takiego przepisu a przepis jest jeden art.24.6
“6. Kierującemu pojazdem wyprzedzanym zabrania się w czasie wyprzedzania i bezpośrednio po nim zwiększania prędkości. Kierujący pojazdem wolnobieżnym, ciągnikiem rolniczym lub pojazdem bez silnika jest obowiązany zjechać jak najbardziej na prawo i – w razie potrzeby – zatrzymać się w celu ułatwienia wyprzedzania. ”
Ale niestety na polskie h drogach dużo ludzi o tym zapomniana
Obowiązki przed wyprzedzeniem :
Art.24.1. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:
1)ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu;
Czyli możesz wyprzedzać jak nie utrudnisz tym manewrem komukolwiek ruchu.
Przytoczony punkt
6.Kierującemu pojazdem wyprzedzanym zabrania się wczasie wyprzedzania ibezpośrednio po nim zwiększania prędkości. Kierujący pojazdem wolnobieżnym, ciągnikiem rolniczym lub pojazdem bez silnika jest obowiązany zjechać jak najbardziej na prawo wcelu ułatwienia wyprzedzania. Przepisu nie stosuje się wprzypadku, októrym mowa wust.12
Nakłada na wyprzedzanego ograniczenie zwiększania prędkości.
Czyli jeśli ktoś dojeżdża do znaku podnoszącego prędkość i ty w tym momencie zaczniesz go wyprzedzać to dopóki go nie wyprzedzisz blokujesz mu możliwość zwiększenia prędkości. Czyli utrudniasz mu ruch :), więc powinno się powstrzymać od rozpoczęcia wyprzedzania na zmianie ograniczenia prędkości.
Poza tym to jest dość ryzykowne bo nie wiadomo jak kierowca zechce zwiększyć prędkość do dozwolonej, są tacy co z 5 będą zwiększać i są tacy co zrobią redukcję na 3 i przycisną mocniej gazu.