O włos od nieszczęścia na przejściu dla pieszych
Ta piesza miała farta (kierowca również). Ilu pieszych nie miało tyle szczęścia?
————————————————————–
? Jeździsz bez kamerki samochodowej? Odważnie…
Nagrania z wideorejestratorów coraz częściej są kluczowymi dowodami podczas ustalania sprawcy oraz przebiegu wypadku.
Wybierz “samochodową czarną skrzynkę” do swojego pojazdu.
Sprawdź ofertę na http://bit.ly/2PrTT6Z
?rabat dla widzów PD?
————————————————————–
45 komentarzy do "O włos od nieszczęścia na przejściu dla pieszych"
Szczecin-warszewo
Faktycznie niewiele brakło,a doszłoby do tragedii.
Nieprawidłowo zachował się zarówno woźnica, jak również piesza.
Zbliżając się do przejścia należy zwolnić i zachować szczególną ostrożność,tego baran siedzący za kierownicą, w ogóle nie zrobił, choć miał przysłoniętą część zebry.
Pieszy nie może zaś wejść na przejście zza przeszkody, można by polemizować, czy ten przepis ma w tych warunkach zastosowanie, niemniej piesza też dość nonszalancko postanowiła przekroczyć jezdnię, idąc wzdłuż samochodu, który ją skutecznie zasłaniał, całe szczęście, że zreflektowała się w ostatniej chwili.
Rumcajs z dzieckiem zdecydowanie mądrzejszy od tej dziewuchy, popatrzył się nawet na dwie strony, bo przecież może jakiś pacan wyprzedzać samochód przepuszczający pieszych.
Czytam sobie komentarze pod tym filmem, między innymi wymianę zdań między “Stary Szofer” i “Ja”, i uważam że każde argumenty mają na swój sposób jakiś sens. Natomiast moim osobistym zdaniem, nawet jeżeli jakiś sposób działania na drodze może i jest logiczny i sensowny, ale nie ma poparcia w przepisach to w razie zdarzenia, to w oparciu o te przepisy sprawa będzie rozpatrywana. Ja jako kierowca, który ukończył kurs, zdał egzamin państwowy jak nakazano, uważam że mnie to do czegoś zobowiązuję, uważam też że fakt, że jadąc autem +/- 1,5 t lub dla kat C+E nawet i 40 t to też do czegoś zobowiązuję. Oczywiście, żeby nie było nie chce zwolnić pieszych czy innych uczestników z odpowiedzialności, bo piesi też są pełnoprawnym uczestnikiem ruchu, który ma swoje prawa jak i obowiązki i jak to bywa prawa większość egzekwuję chętniej niż pilnuję swoich obowiązków. Idealną sytuacją było by gdyby wszyscy po prostu znali swoje prawa i obowiązki i w oparciu o nie współpracowali na drodze. Dla przykładu zdarza mi się jadąc autem zbliżać do przejścia dla pieszych do którego zbliża się pieszy i widzę, że zachowuje się jak trzeba, orientuję się w sytuacji i ją kontroluję, ja również robię to samo, widzimy się i współpracujemy i tak on przechodzi sprawnie i bezpiecznie, a ja go przepuszczam nie zatrzymując się.Tak bywa ale rzadko. Dużo można zarzucić pieszym, ale ja zanim zacznę ganić innych robię sobie rachunek sumienia. Jak obserwuję sytuację na naszych drogach i widzę te wszystkie wyprzedzania i omijania na przejściach dla pieszych to uważam, że niestety ale po dobroci polskiego kierowcy się nie nauczy. Tylko nieuchronna dotkliwe kary,smutne to ale prawdziwe.
Pisałem już tutaj wielokrotnie, że pomimo tych wszystkich filmów na PD i odcinków “Jedź bezpiecznie” uważam, że jest lepiej jeżeli chodzi o zachowanie kierowców wobec pieszych czy rowerzystów, czyli ogólnie tzw. niechronionych uczestników ruchu. Więcej kierowców potrafi się zachować odpowiednio przy przejściach dla pieszych. Czy lepiej jest z zachowaniem pieszych, nie wiem – chyba trudniej o obiektywną obserwację i ocenę.
Sytuacja rowerzystów, co wiem z autopsji, bardzo się poprawiła po tym, jak uzyskali na przejazdach bezwzględne pierwszeństwo (co nie oznacza, że jest już świetnie i rowerzysta na przejeździe może czuć się bezpiecznie). Mam nadzieję, że analogicznie będzie po zmianie przepisów dla pieszych – ale to jeszcze zobaczymy.
“niestety ale po dobroci polskiego kierowcy się nie nauczy.”
To widać po poglądach wyrażanych tutaj przez wielu kierowców, którzy uważają, że to w porządku, że niechronieni uczestnicy ruchu muszą myśleć za siebie i za nich, bo przecież “cmentarze są pełne tych, którzy mieli pierwszeństwo”.
A powinno być odwrotnie – im bardziej jesteś chroniony na drodze, im większym i potencjalnie niebezpieczniejszym pojazdem się poruszasz, tym większe powinno być twoje poczucie odpowiedzialności za bezpieczeństwo nie tylko własne, ale i innych, mniej chronionych uczestników ruchu.
nie karmić trolla
Stary zacznij odróżniać trolla od debila.
“W” – co do współpracy, to pisałem o nie nie raz, ale to kwestia kultury jazdy i tak jak wśród kierowców obserwuję olbrzymi postęp: pomagają, wpuszczają itd, to wśród pieszych i roweroekooszołomów (nie mylić z rowerzystami) odwrotnie: pakują się “pod maskę” jak ostatnie barany, wchodzą na jezdnie nie patrząc itd. Zaś co do mojej odpowiedzialności za bezpieczeństwo, to świadczą o niej fakty: przez 26 lat nie uczestniczyłem w wypadku drogowym, o spowodowaniu nie wspominając.
Widzę, że nasza dyskusja z tematyki prawie potrąconej pieszej przechodzi w ogólny stan ruchu drogowego w Polsce.
Ogólnie też mam wrażenie, że sytuacja się poprawia. Chociaż w oparciu o mój staż za kółkiem 15 lat mieszkając w jednym z największych miast w Polsce uważam, że stwierdzenie poprawia się jest uproszczeniem, Dlaczego? Pamiętam siebie te 15 lat temu, odebrałem prawko mając niecałe 19 lat, pierwsze prowadzenie oczywiście autem rodziców i to z tatą lub mamą z boku. Po miesiącu nabywam pierwsze własne auto – 126p:D. W moim wieku wtedy mało kogo było stać na coś nowszego czy mocniejszego, bo dzisiejsze BMW roczniki ok 2000 wtedy były 5-6 letnie. Dzisiaj każdy szybki i wściekły za kilka tys zł kupi sobie powyżej 200 KM. O przypadkach typu Frog nawet nie mówię. Co do rowerzystów to kolejny temat rzeka – akurat na tym pkt jestem bardzo drażliwy z uwagi, że rower to moje główne hobby i jak widzę ignorancję większości rowerzystów to mnie przeraża.Znacie zapewne masy krytyczne rowerzystów albo funkcje oficera rowerowego czy urzędników oddelegowanych tylko do spraw rowerowych.Ok niech będą, niech działają, ale w moim mieście nie kojarzę, żeby chociaż raz zrobili coś w kierunku edukowania samych siebie, skrytykowania. Cały czas tylko zbudujcie nam drogi rowerowe, przejazdy, pierwszeństwo. W szczegóły nie wchodźmy bo nam miejsca braknie.
“Stary Szofer” – co do twojego ostatniego zdania o nie uczestniczeniu w wypadku drogowym. Naprawdę, mówię Ci to szczerze, że się z tego cieszę i możesz sobie z tego nie zdawać aż tak bardzo sprawy ale masz się z czego cieszyć. Wyraźnie zaznaczę, że uczestnictwo w wypadku drogowym, nie oznacza, że jako uczestnik kierowca jesteś złym kierowcą czy coś zrobiłeś źle. Mówię to z własnego smutnego doświadczenia i tutaj nic nie zmieni mojego zdania. Dużo ludzi w komentarzach powołuję się na zasadę ograniczonego zaufania i twierdzi nawet często, że potrącony pieszy owszem był na pasach ale nie zachował zasady ograniczonego zaufania itd. Fakt jest to bardzo mądra zasada, ale nawet i ona ma swoje granice. Teoretycznie nawet powinno się ją stosować jadąc drogą z pierwszeństwem, BA! nawet jadąc prosto przez skrzyżowanie mając środek zielonego światła, zrobiłem ja kiedyś wszystko modelowo, prawidłowa przepisowa prędkość, dojeżdżając do skrzyżowania upewniłem się, że z lewej nikt we mnie nie jedzie i od razu jak już chciałem upewnić się, że z prawej strony też nikt we mnie na moim ZIELONYM świetle nie wjedzie, to dostałem strzał w bok bez hamowania od Toyoty Landcruiser która miała na liczniku ok 96 km/h. Więc ta zasada ma granice, chyba że w jej myśl będziesz na każde skrzyżowanie przy zielonym świetle wjeżdżał jak z drogi podporządkowanej.
Z większością tego co piszesz się zgadzam, np. też jestem rowerzystą z zamiłowania i to co wyrabiają roweroekooszołomi podnosi mi ciśnienie. Ale co do bez wypadkowości, to przecież nie mam drogowego Anioła Stróża? A były zdarzenia bardzo podbramkowe: noc, potrącony przez poprzednika pieszy leży na drodze, zobaczyłem go w krótkich światłach jakieś dziesięć metrów przed maską, na liczniku starego garbusa 90km/h i ominąłem go i z trasy nie wyleciałem – to da się jeszcze wyjaśnić, bo tym “Garbim” wyszalałem swoje (młody człowiek był) na szutrówkach miałem go idealnie “ułożonego” – pełne odruchowe prowadzenie. Ale druga historia: dojeżdżam do świateł, dokładnie środek zielonego, pusto i do dziś nie potrafię odpowiedzieć na pytanie dlaczego zwolniłem: intuicja? przeczucie? Anioł Stróż? w każdym razie zwalniam, wjeżdżam na krzyżówkę i jak u Ciebie – z lewej strony wypada mi debil na czerwonym oceniam go na 80 km/h – ja hamulec w podłogę, on przeleciał mi 0,5 m przed zderzakiem – to tylko przykłady, przez 26 lat takich historii się uzbierało. Oczywiście, wiem, że może zdarzyć się sytuacja która mnie przerośnie, więc to, co Ciebie spotkało, bynajmniej nie oznacza, iż jesteś złym kierowcą, sądzę jednak, iż to, ze ja przez 26 lat uniknąłem wypadku, dowodzi, iż: umiem jeździć bezpiecznie i mam prawo na temat bezpiecznej jazdy się wypowiadać.
“umiem jeździć bezpiecznie i mam prawo na temat bezpiecznej jazdy się wypowiadać.”
Przypominam, że parę dni temu przyznałeś się, że jesteś drogowym bandytą, który spycha innych kierujących z jezdni i wyprzedza na trzeciego.
Przypominam także, że już dziesiątki razy kompromitowałeś się kompletnym brakiem znajomości przepisów ruchu drogowego i realiów ruchu drogowego.
Te legendy o tym, jakim to jesteś wspaniałym, bezpiecznym kierowcą, schowaj do kieszeni, bo tutaj nie przejdą. Napisałem ci już – czasy bezkarnego wprowadzania użytkowników w błąd i pozowania na “eksperta” się dla ciebie skończyły – przynajmniej na PD.
nie karmić trolla!
Nie bronię Kierowcy, bo ma zakichany obowiązek upewnić się, że przejście jest “czyste”. Mnie się zdarza w podobnych sytuacjach wyhamować prawie do zera tak, żeby mieć pewność, że nikt tam nie idzie, albo kogoś przepuścić. Ze gamonie za mną mnie za to nie raz obtrąbili – ich problem. Może dzięki temu sami kogoś nie “zdjęli” i mogli pojechać dalej.
Po raz kolejny jednak zwracam uwagę na to, że nic pieszemu po pierwszeństwie, jak go jakiś ćmok potłucze, połamie albo – nie da Boże – zabije. To dlatego ZAWSZE powinien się upewnić, że jest bezpiecznie.
Piesza kupiła sobie kurtkę bardzo zwiększającą jej widoczność, choć zapewne przez przypadek…
Sugerujesz, że ostatni materiał tvn’u dotarł do społeczeństwa? 😉
W szkole już nie uczą jak przechodzić przez przejście dla pieszych?
Uczą jak się krzyżować z murzynami.
Na ile zdałeś?
a na nauce jazdy nie ucza by uwazac przed przejsciem dla pieszych?
Idiota za kierownicą, idiotka na pasach. Kierowca: nauczcie się barany, że po pasach też chodzą barany! jak dojeżdżasz jeden z drugim do pasów, a na przeciwnym pasie jest korek, to zwolnij i patrz, bo z pomiędzy samochodów może Ci pod maskę baran wyleźć! I co gorsza, ten baran ma pierwszeństwo, bo już jest na pasach! Wyobraź sobie, że masz wyjazd z podporządkowanej, a jakiś debil postawił ciężarówkę przy skrzyżowaniu i widoczności nie ma – wyjedziesz “na pałę”? a tu jest tak samo, tylko że nie Ciebie zabiją, tylko Ty zabijesz i pójdziesz siedzieć…. Piesza – no miała pierwszeństwo, ale posiadanie pierwszeństwa, nie zwalnia z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności, owszem przepis zakazuje “wchodzenia” na jezdnię zza przeszkody, a ona już na jezdni była, wiec maiła prawo iść, ale miała obowiązek (szczególna ostrożność) patrzeć w jedynym kierunki z którego mógł nadjechać pojazd, miała obowiązek wziąć pod uwagę, iż zasłaniają ją pojazdy, ze kierowca zobaczy ją w ostatniej chwili.
” Wyobraź sobie, że masz wyjazd z podporządkowanej, a jakiś debil postawił ciężarówkę przy skrzyżowaniu i widoczności nie ma – wyjedziesz “na pałę”?”
Wyobraź sobie, że jedziesz główną, a na skrzyżowaniu przy wyjeździe z podporządkowanej jakiś debil postawił ciężarówkę. W takiej sytuacji zawsze zatrzymujesz się, spodziewając się, że z podporządkowanej “na pałę” wyjedzie kolejny debil? Robisz tak? Oczywiście, że nie. Stosujesz zasadę ograniczonego zaufania i zakładasz, że wyjeżdżający z podporządkowanej ustąpi ci pierwszeństwa.
Dlaczego zatem wymagasz tego od pieszej?
” przepis zakazuje “wchodzenia” na jezdnię zza przeszkody, a ona już na jezdni była, wiec maiła prawo iść”
Brawo! Nauczyłem cię kolejnego przepisu i wygląda na to, że go zrozumiałeś! Ciepło mi się na sercu zrobiło.
Nad zrozumieniem, na czym polega zachowanie szczególnej ostrożności (co w tym przypadku piesza oczywiście uczyniła), musimy jeszcze trochę popracować :).
“Wyobraź sobie, że jedziesz główną, a na skrzyżowaniu przy wyjeździe z podporządkowanej jakiś debil postawił ciężarówkę. W takiej sytuacji zawsze zatrzymujesz się, spodziewając się, że z podporządkowanej “na pałę” wyjedzie kolejny debil? Robisz tak? Oczywiście, że nie. Stosujesz zasadę ograniczonego zaufania i zakładasz, że wyjeżdżający z podporządkowanej ustąpi ci pierwszeństwa.”
Taki tekst potwierdza moje podejrzenie iż “Ja” nie posiada prawka. Każdy doświadczony kierowca w takiej sytuacji oczywiście nie będzie się zatrzymywał, ale zwolni i będzie przygotowany, na debila który może mu wyjechać, jechać i zakładać, iż z podporządkowanej nikt nie wyjedzie na 100% może tylko ryzykant, albo ktoś, kto kompletnie nie posiada doświadczenia.
Troll o ksywie “ja” napisał kolejną głupotkę, która wymaga sprostowania, z góry zastrzegam, iż w dalszą dyskusję z Trollem nie wejdę, bo już próbowałem i wiem że skończy się ona gołosłownymi stwierdzeniami, iż “nie mam pojęcia o prawie” .
Nie przekręcaj moich wypowiedzi i nie staraj się na siłę szukać w nich głupot, bo w przeszłości ci to nie wychodziło i teraz też ci nie wyjdzie.
“w dalszą dyskusję z Trollem nie wejdę, bo już próbowałem i wiem że skończy się ona gołosłownymi stwierdzeniami”
Bredzisz. Wytykanie twojej ignorancji jest poparte konkretnymi przepisami, konkretnych aktów prawnych. Twoją odpowiedzią jest albo “nie karmię trolla”, albo brnięcie w coraz większe pseudoprawne brednie – bo, zgadłeś, nie masz pojęcia o prawie.
W jednej z ostatnich dyskusji przytoczono ci wszystkie argumenty, łącznie z artykułem Konstytucji RP. W końcu podałem ci wyrok sądu z uzasadnieniem, bezpośrednio wskazujący, że piszesz bzdury wynikające z braku wiedzy prawnej. Twoja odpowiedź (cytat):
“Jak widać, Sąd, był równie niedouczony jak i Ty”
I nie pisz o doświadczeniu na drodze. Brzmi to nieco obrzydliwie zważywszy, że wczoraj pod poprzednim filmem przyznałeś się, że jesteś bandziorem drogowym, wyprzedzającym na trzeciego i spychającym innych kierowców z jezdni.
Tak jak pisałem, dalszego karmienia Trolla nie będzie, powyżej jest klasyka jego stylu: wypieranie się tego co napisał, przekręcanie mich wpisów itd. – nie zamierzam bawić się w cytaty, bo i tak Troll odpisze że to bzdura …
“przekręcanie mich wpisów”
Kłamstwo to ma króciutkie nóżki.
Mała lekcja Internetu, bo widzę że tutaj również wiedza się przyda.
http://letmegooglethat.com/?q=Jak+wida%C4%87%2C+S%C4%85d%2C+by%C5%82+r%C3%B3wnie+niedouczony+jak+i+Ty
Każdy może mój cytat wkleić w wyszukiwarkę i odnaleźć twoją wypowiedź, potwierdzając, że zacytowałem cię słowo w słowo.
Wiem, że ta wypowiedź była niewiarygodnie głupia i chciałbyś się jej wyprzeć, ale to się niestety nie uda – może to dobry moment, żeby się zastanowić przed wypisywaniem kolejnych bzdur?
karmienie Trolla się skończyło Pa, pa….
Przede wszystkim zacznijmy od tego, że “Ja” nie umiał dopisać analogii. Na przejściu piesza miała pierwszeństwo, a “Ja” stworzył historię i wyjeździe kogoś z podporządkowanej.
Prawidłowa analogia brzmi tak: jedziesz, jesteś na podporządkowanej i dojeżdżasz do skrzyżowania, gdzie nie widzisz głównej drogi, bo stoi ciężarówka. Czy wyjeżdżasz na pałę mając wielką nadzieję, że drogą z pierwszeństwem nie będzie ktoś jechał?
No nie. Zazwczaj nie. Bo są tacy, którzy właśnie tak wyjadą i z takimi gnomami filmiki też bywały.
Nie. Analogia jest prawidłowa. Chodzi o pojazd poruszający się drogą z pierwszeństwem, który dojeżdża do skrzyżowania o ograniczonej widoczności, bo to jest analogia do pieszego przechodzącego przez przejście.
Twoja analogia, to analogia do samochodu na filmie, który właśnie “na pałę” bez widoczności wjeżdża na przejazd, nie widząc czy znajduje się na nim pieszy, któremu jest zobowiązany ustąpić pierwszeństwa.
*przejście
A nie mówiłem, że to Troll?
Nie do końca się zgodzę z tą interpretacją. Pierwszeństwo masz w pełni, kiedy jest Ci ono udzielane. Żeby tak było to musi być współgra dwóch podmiotów. Kierowca, który zwalnia i upewnia się warunek taki spełnia. OBOWIĄZEK ma także pieszy – nie wolno mu wyjść zza przeszkody – w żadnym wypadku. Tylko tłucz to mądrym inaczej, skoro nie muszą znać żadnych przepisów…
Problem, w dość nieszczęśliwym sformowaniu przepisów, otóż brzmi on: “zabrania się wchodzenia NA JEZDNIĘ za przeszkody” z jednoczesnym przyznaniem pieszemu pierwszeństwa gdy wjedzie na pasy. Możesz wskazać przepis z którego wynika, iż ” Pierwszeństwo masz w pełni, kiedy jest Ci ono udzielane”?
Sformułowanie “NA JEZDNIĘ” ma w tym przypadku znaczenie dokładnie żadne, ponieważ przepis z art. 14.1)b) w ogóle nie dotyczy wchodzenia na jezdnię na przejściu dla pieszych (widać to nawet po szczególnej konstrukcji podpunktui a)).
Gdyby dotyczył, byłoby to absurdalne, bo wystarczyłoby, żeby jakiś baran zaparkował na chodniku przy przejściu (sytuacja nagminna), aby piesi nie mogli legalnie z niego korzystać.
nie karmię trolla
Czemu nazywasz pieszą, która miała pierwszeństwo i zachowała szczególną ostrożność “baranem”? Tylko dzięki jej przytomności nie doszło do wypadku. Mniej arogancji, więcej szacunku.
nie karmię trolla
@bladteth
Pewnie chodzi mu o to, że naraziła kierowcę na stress, bo przecież nie spodziewał się pieszej na przejściu…
Ta piesza jest idiotką, która miała szczęście.
A ty jesteś kretynem piszącym kretyńskie komentarze.
A ty oddaj prawo jazdy boś debil
No ale taka jest prawda. Wchodzi na przejście pomimo stojącego pojazdu, wychodzi zza pojazdu nie patrząc w ogóle co się dzieje. Pierwszeństwo pierwszeństwem ale to co zrobiła było nieodpowiedzialne. A to że kierowca nie zachował ostrożności, do tego zapierd*lał to jest osobna bajka. Jemu zabrałbym prawko (i niedługo takie będą kary własnie) a jej chaplaska w twarz żeby się ogarnęła.
Racja, zapierdalał, będzie dobre 40km/h 🙂
W tych warunkach 40 to było zapierdalanie. Nawet nie pierdnal kiedy zobaczył piesza
Nie wiem ile, nie będę tego liczył, ale wiem, że zbliżał się do przejścia i ma prawny obowiązek zachować ostrożność. Nie widać aby zwalniał, pomimo, że widział i przejście i to że nie widzi przejścia bo inny kierowca baran zasłonił je.
Czytałeś raport ITS? Większość! I to nie 51% tylko raczej 70% w górę kierowców łamie przepisy przed i na przejściu. Tyczy się to każdego zachowania, w tym niezachowania ostrożności. Odłamek pieszych którzy chodzą jak święte krowy to dosłownie procent, może dwa. Więc zobacz o jakiej skali problemu rozmawiamy.
Ehm