Potrącenie na pasach – klątwa zielonej strzałki
Klątwa zielonej strzałki…
Autor apeluje:
“Przypominam, że zielona strzałka w prawo, to nie to samo co zielone światło.”
Klątwa zielonej strzałki…
Autor apeluje:
“Przypominam, że zielona strzałka w prawo, to nie to samo co zielone światło.”
102 komentarze do "Potrącenie na pasach – klątwa zielonej strzałki"
Przejeżdżanie na strzałce jak na zielonym jest tak powszechne. Codziennie stoję na takim właśnie skrzyżowaniu. Niby kierowcy na tym pasie wciskają ten hamulec ale nie na tyle, by zahamować przed pieszym. Niestety to nie jedyny problem. Tyczy się to także wszelkiego rodzaju znaków stop i innych gdzie kierowca musi się zatrzymać. Przyczyną jest pośpiech na drogach (w końcu każdy dba o to, że musi zdążyć do pracy, do domu na obiad, czy po prostu musi być szybciej o jeden metr) oraz bezmyślność połączone z brakiem zrozumienia DLACZEGO on właśnie musi się zatrzymać na tych światłach czy znaku stop. Niejednokrotnie widziałem, że mimo zatrzymania, kierowca miał w poważaniu pieszych, albo nawet nie obrócił głowy by zobaczyć czy jakieś niebezpieczeństwo nadjeżdża/nadchodzi. Drodzy kierowcy nie śpieszmy się na drogach i dbajmy o innych, a będzie mniej wypadków, a więcej przyjemności z jazdy.
Dlatego strzałki powinny być zlikwidowane (tam gdzie jest to niebezpieczne) albo zastąpione innym kolorem, np. żółtym. Zielone jest po prostu źle odczytywane.
te strzałki powinne być na wysokości światła czerwonego, żeby faktycznie kierowca widział, że ma czerwone z warunkowym wjazdem
Kolejny kieroffca, który nie przestrzega przepisów i obowiązkowo nie zatrzymuje się na S2 aby się rozejrzeć i sprawdzić czy może kontynuować manewr skrętu w prawo.
Szkoda tylko pieszych.
Użytkownik samochodu nadaje się do natychmiastowego odebrania prawa jazdy (o ile takowe posiada) – nigdy nie wolno z taką prędkością i nonszalancją zachowywać się w pobliżu przejścia dla pieszych, nawet gdy jest aktywna sygnalizacja świetlna!
Jeżeli zaś chodzi o pieszych to też zachowywali się oni kuriozalnie, do tego stopnia, że przynajmniej część z nich powinna otrzymać mandaty za przebieganie przez przejście dla pieszych – sygnalizacja nie zezwala na wbieganie ani bieg przez zebrę, nie zwalnia również z wyłączenia rozsądku i zachowania ostrożności.
Jak najbardziej się z Tobą zgadzam. Nie powinno się przebiegać przez pasy, a pieszy mając zielone światło czy też prawo pierwszeństwa na pasach nawet gdy tych świateł nie ma, powinien zawsze mieć mózg i bacznie obserwować innych, bacznie patrząc czy nigdzie nie ma zagrożenia. Tylko zdrowy rozsądek, a nie bycie na prawie może ocalić zdrowie lub życie.
znowu komus zostanie odebrane prawko
Niestety polscy kierowcy nie dorośli do takiego wynalazku jak zielona strzałka. Powinni je zlikwidować na wszystkich skrzyżowaniach gdzie są pasy dla pieszych.
Pasy do mały pikuś. W końcu piesi poruszają się ze stosunkowo małą prędkością. Ale przejazd dla rowerów? Jak debil, który nie zatrzymał się na S2 nie zauważył pieszego to co dopiero jadącego rowerzysty, który wyskoczy mu dajmy na to zza stojącego na środkowym pasie autobusu, który zasłania dokumentnie wszystko. Na takich przejściach/przejazdach dla rowerów na pewno nie powinno być S2, przynajmniej dopóki debile nie nauczą się jak się zachować przy wjeździe na ten sygnalizator.
Jeżeli kierujący Astrą nie zatrzymał się na strzałce, to nie ulega wątpliwości, iż ponosi winę za całe zdarzenie.
Nie mniej jednak, jest w PoRD inny przepis, który jednoznacznie ZABRANIA przebiegania przez jakiekolwiek przejście dla pieszych!
To jest przejście dla pieszych, a nie bieżnia dla pieszych.
Przepisy są następujące:
Art. 14.
Zabrania się:
1) wchodzenia na jezdnię:
a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,
b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;
2) przechodzenia przez jezdnię w miejscu o ograniczonej widoczności drogi;
3) zwalniania kroku lub zatrzymywania się bez uzasadnionej potrzeby podczas przechodzenia przez jezdnię lub torowisko;
4) przebiegania przez jezdnię;
5) chodzenia po torowisku;
6) wchodzenia na torowisko, gdy zapory lub półzapory są opuszczone lub opuszczanie ich rozpoczęto;
7) przechodzenia przez jezdnię w miejscu, w którym urządzenie zabezpieczające lub przeszkoda oddzielają drogę dla pieszych albo chodnik od jezdni, bez względu na to, po której stronie jezdni one się znajdują.
Definicja przejścia, to oczywiście wydzielona część jezdni … itd.
I tak Art14.1a ma bardzo ładnie wytłumaczone że chodzi także o przejście, czego nie ma w Art14.4. Biorąc jednak pod uwagę definicję przejścia, to nie można przez nie przebiegać, bo przebiegamy wtedy przez jezdnię. Jak widać wprost przepisu o tym że przebiegać po pasach nie można, to nie widzę.
Zna ktoś jakieś wyroki sądów po wypadkach w takich sytuacjach?
Ciekawe spostrzeżenie.
Nieciekawe. Przejście dla pieszych jest częścią jezdni. Więc jeśli nie można przebiegać przez jezdnię to przez przejście też. W tej konkretnej sytuacji – wina obopólna.
Czemu w takim razie w punkcie 1a jest wspomniane przejście? Co ustawodawca miał tu na myśli? Wina jest tylko i wyłącznie kierowcy. Tempo przechodzenia pieszych nie miało wpływu na fakt niezatrzymania się auta przed sygnalizatorem S-2, co było powodem wypadku. Piesi mogą najwyżej dostać mandat za wykroczenie formalne, ale to i też mocno “na siłę”.
Ten przepis nie stosuje się do przejścia z sygnalizacją świetlną. Tak samo jak ty kierowco możesz być na drodze podporządkowanej, ale masz zielone światło, więc jedziesz. Proszę, nie szukajcie na siłę usprawiedliwienia na morderczyni.
O ile dobrze widzę, to nikt nie zginął.
Ogólnie to mam pytanie. Zatrzymuje się na strzałce, ruszam powoli, minąłem jakiś dystans i strzałka nagle gaśnie. Dostaje mandat? Moja uwaga jest już zwrócona na to co się dzieje przede mną
Wg mnie nie, wjechałeś na zielonym.
Nie. To na tej samej zasadzie co rozpoczęcie manewru skręcania w prawo na zielonym świetle, podczas którego następuje zmiana światła na czerwone.
Jak zwykle komentujący w większości biorą w obronę sprawcę, czyli kierującą astrą. W ten sposób leczycie swoje kompleksy związane z nieprzestrzeganiem przepisów i znajdując tutaj sobie podobnych czujecie się lepiej. Tak na prawdę brakuje wam odporności społecznej za kierownicą i popełniacie świadomie te same błędy, aby nie narazić się na krytykę równie znerwicowanego społeczeństwa. Idąc dalej materiałów na Polskie Drogi niestety nigdy nie zabraknie, jeśli dalej tak będziecie robić. Kończąc dyskusję – gdyby kierująca zatrzymała się przed sygnalizatorem, tak jak powinna to uczynić, zobaczyła by, że po pasach poruszają się piesi i do zdarzenia by nie doszło [kropka]
…gdyby kierująca zatrzymała się przed sygnalizatorem a piesi by szli to… naraziłaby się dalej na mandat, ale do potrącenia by nie doszło.
Fakt, kierująca zawaliła sprawę – oczywista oczywistość. Ale po pasach się nie biega – dla własnego bezpieczeństwa.
A niech se ludzie nawet biegają – tylko niech się upewnią że chociaż przebiegną…
Azi – o to to.Brawa
Mogę wejść na przejście dla pieszych kiedy mam zielone światło,i tańczyć na nim kankana, a później stać na głowie. Zapali się czerwone światło, a ja zacznę srać, a ty nadal nie masz prawa mnie potrącić. Ta pani tutaj jest do utylizacji. UTYLIZACJI. Samochód na żyletki, a ona z karą 10% rocznej pensji do kamieniołomów.
Większość albo nie zna albo nie chce znać przepisu, który nakazuje zatrzymać się przed strzałką. Już kilka razy byłem obtrąbiony, że się przed strzałką zatrzymałem…
To pewnie rowerzyści, ewentualnie roweroekooszkołomi. Tylko cykliści nie znają przepisów.
Kolejna kompilacja głupoty. Kobita próbuje zabić pieszych, bo MA PRZECIEŻ ZIELONĄ STRZAŁKĘ! a piesi (dorosła kobieta z dzieckiem…) biegają po przejściu i nawet się nie rozejrzą czy można bezpiecznie przejść. Typowy dzień na polskich drogach… 🙁
Bo terrorysci mordercy są wszędzie.
halo ! POLICJA proszę przyjechać na Polskie Drogi ………
Policja jest 500m dalej po prawej.
Zresztą drogówka…
Jak dla mnie 100% winy kierującego SUVem, ale piesi i tak nie powinni biegać. Dla mnie problemem jest to że jest warunkowy skręt w prawo jak piesi mają zielone światło na tej samej jezdni!? Co nie umniejsza winy SUVa, ale jakieś ułomne to skrzyżowanie, bo ja się z czymś takim nie spotykam raczej. Jak już jest jakaś kolizja ruchu z pieszymi przy warunkowym skręcie to raczej na drodze w którą skręcam w prawo.
ASTRA suv – bu ha ha ha ha ha ha
Faktycznie. Nie chciało mi się 2 razy oglądać.
To skrzyżowanie jest ułomne, prawy pas (ze strzałką) jest z górki, czyli trzeba hamować z większej prędkości, co dla niektórych stanowi, jak widać, spory problem.
Czy nie ułomne hamowało by za nich?
Tak. Puszczasz nogę z gazu, samochód generalnie hamuje (silnikiem), ale gdy jest z górki to potrafi przyspieszać. Na tym skrzyżowaniu prawoskręt upłynnia ruch, ale potrafi też generować niebezpieczeństwo gdy kierowca jest nieuważny. Nie bronię kierowcy, ale wiem, że tam trzeba zachować większą niż zwykle ostrożność, bo dochodzi ścieżka rowerowa, też z górki i do tego z zakrętami. Jedno z moich mniej lubianych skrzyżowań, że tak się wyrażę.
Winny rowerzysta.
“PEDALARZ”
Brzuszek w poniemieckim szrocie 🙂
Winna kierująca, przy współwinie pieszej tak 70% do 30% – spotkały się dwa nagminnie popełniane błędy: nie zatrzymanie na zielonej strzałce i przebieganie przez pasy. Nawet gdy ma się zielone światło, to i tak mamy obowiązek upewnić się czy kierowca zatrzymał pojazd! Podobnie jak kierowcy zielone nie upoważnia do zabicia pieszego który wszedł/nie zdążył zejść na pasach.
Nie ma żadnej współwiny. Po to są kursy na prawo jazdy na których się wałkuje takie tematy i egzaminy, żeby posiadacz plastiku był świadomy tego, co się może stać jeżeli złamie przepisy. Od kierowcy wymaga się trochę więcej wyobraźni
Młodszy Szofer – “Od kierowcy wymaga się trochę więcej wyobraźni”
Dlatego Stary Szofer Ci napisał “Winna kierująca, przy współwinie pieszej tak 70% do 30%”.
Piesza jest współwinna. Po pasach nie biegamy – nie uczyli w podstawówce?
Nie rób z siebie większego głupka niż jesteś. Strzałka zezwalana na warunkowy skręt w prawo. I musisz przepuścić WSZYSTKICH, nawet jak wydaje ci się, że zdąrzysz przejechać.
prs – obrażać to możesz swoją matkę!
To, że strzałka zezwala na skręt po zatrzymaniu i przepuszczeniu wszystkich nie powoduje zniesienia współodpowiedzialności za zdarzenie.
Dalej, gdyby rowerzysta przejeżdżał przez pasy i został potrącony (nawet przy zielonym świetle dla dwukołowca) – wina nie byłaby kierującego pojazdem.
Młodszy Szoferze, możesz wskazać podstawę prawną Twojego twierdzenia, jakoby, w sytuacji gdy obaj uczestnicy zdarzenia drogowego złamali przepisy, odpowiedzialność ponosi wyłącznie kierowca? Znasz przepis który stanowi, iż “od kierowcy wymaga się więcej”? Bo z mojej skromnej wiedzy wynika, iż różnica pomiędzy pieszym, a kierowcą jest taka, iż ten drugi musi zdać egzamin ze znajomości PRD, natomiast obowiązek przestrzegania przepisów PRD obejmuje wszystkich uczestników ruchu drogowego i wszystkich dotyczy zasada, iż nieznajomość prawa, nie zwalnia z odpowiedzialności.
Stary Szoferze – wydaje mi się, że bierze się to z unijnego hasełka “niechroniony uczestnik ruchu”.
Tylko wszyscy zapominają iż KAŻDY uczestnik ruchu powinien znać przepisy. Jeśli ich nie zna – jego strata. Po to są zajęcia w szkole – kiedyś na technice (dzisiaj nie wiem na jakich zajęciach).
Poza tym – nieznajomość prawa szkodzi. 🙂
Popatrzmy w przepisy. Rozporządzenie o znakach i sygnałach drogowych, w punkcie o sygnale S-1 mówi:
“2. Sygnał zielony nie zezwala na wjazd za sygnalizator, jeżeli:
1) ruch pojazdu utrudniłby opuszczenie jezdni pieszym lub rowerzystom,”
Czyli mamy precyzyjnie określony zakaz wjazdu jeśli na jezdni znajdują się piesi.
Teraz podaj mi przepis mówiący o tym, że piesi mają obowiązek upewnienia się, że auto zatrzymało się na czerwonym (bo S-2 to technicznie czerwony z warunkowym pozwoleniem skrętu).
Same mądrale. Nie ma się do czego przypieprzyć – pieszy biegł. I tera pytanie do “znaffcóf” – czy gdyby policja była świadkiem zdarzenia wlepiła by mandaty zarówno kierowcy jak i pieszemu, bo oboje winni? Pomyślcie zanim zaczniecie wypisywać bzdury broniące za wszelką cenę ewidentnego sprawcę.
Ciekawe jakby pieszy szybko szedł, bardzo szybko- czy wtedy byłaby współwina?-
Wtedy sprawdzają na fotokomórce jak podczas zawodów w chodziarstwie, 2 nogi oderwane od podłoża – bieg mandat. 1 Noga na podłożu – idzie bez mandatu. Jest tylko rozróżnienie między bieganiem i chodzeniem a nie prędkością 😉
Za duże nasycenie bab w jednym miejscu drogi. To nie mogło się inaczej skończyć.
Klątwa biegających pieszych…
tak, zawsze pieszy i roweżysta jest winien potraceń na zielonej strzałce.
Błąd kierującego(ej) jest tutaj oczywisty – niezatrzymanie przed “zieloną strzałką” (sygnalizatorem S-2). Ale, niestety, jest to powszechne do tego stopnia, że ilekroć mam się zatrzymać w takiej sytuacji (a staram się to robić), z niepokojem obserwuję to, co się dzieje za mną i spodziewam się co najmniej nacisków (z klaksonem włącznie), czyjegoś hamowania w ostatniej chwili lub nawet najechania z tyłu. “No bo co za frajer wstrzymuje ruch, gdy może szybko i płynnie przejechać?”
Zawsze się zatrzymuję – oczywiście łagodnie – i jeszcze nigdy nikt nie podjechał mi pod zderzak, nie hamował z tyłu gwałtownie ani tym bardziej nie użył klaksonu. Ale też nigdy nie wykluczam takiej możliwości.
Nie klątwa tylko ludzie debi… zarówno kierujący jak i piesi jedni warci drugich….
Wieśniara nie wie że jej obowiązkiem jest zatrzymać się jak przed znakiem STOP.
Gdzie ta pipa robiła prawo jazdy .
Driver, a gdzie tam jest znak STOP?
6 kolejnych ślepych, czy nieznających przepisów?
Motocyklisto, błagam, za bardzo cię lubię żebyś mi to robił. Jest czerwony sygnał S-2, którego definicja z rozporządzenia nakazuje zatrzymanie pojazdu po dojechaniu do sygnalizatora, ocenę sytuacji i zezwala na jazdę we wskazanym kierunku dopiero jeżeli jest pewne że nikomu nie przeszkodzimy.
Oddaj Pan prawo jazdy!
Borek – ale ja właśnie o tym piszę – taki mały niuans. Zielona strzałka to nie jest znak STOP. Wymaga podjęcia tych samych czynności przez kierującego – ale nie jest to taki sam znak. I dwa, tram nie znaku STOP, a jest zielona strzałka.
Widzisz Borek – to był test dla użytkowników tego portalu.
Jakie mam wnioski wyciągnąć, jeśli kilka (teraz już nawet 10 + 1A) nie umie czytać ze zrozumieniem tekstu pisanego (Ciebie wyłączyłem :), bo nie przyrównałeś S-2 do B-20). W jaki sposób takie asy interpretują przepisy?
EDIT:
Jest wiele takich niuansów, gdzie ludziom (kierowcom) wydaje się, że znają przepisy.
1. Zielone światło nie oznacza pierwszeństwa.
2. Ciągła linia nie oznacza zakazu wyprzedzania.
3. Na drodze jednokierunkowej możesz cofać (na całym jej odcinku).
4. Przejścia dla pieszych z wysepką przez nich samych są traktowane jako ciągła zebra i notorycznie jest wymuszane pierwszeństwo na prawidłowo jadących kierowcach.
5. Pieszy na pasach też może wtargnąć pomimo jego pierwszeństwa NA pasach.
7. itd. itp. …
Czyli mamy siedmiu (7), którzy nie znają przepisów. 🙂
Czekam na kolejne minusy.
Tak samo jak zielona strzałka nie jest równoznaczna ze znakiem STOP, tak samo czerwone światło na sygnalizatorze nie jest równoznaczne ze znakiem STOP.
To, że wymusza na kierującym zatrzymanie się to jest inna sprawa.
Czerwone światło na sygnalizatorze oznacza zakaz wjazdu / wejścia za sygnalizator (nie jest to równoznaczne z utratą bądź nadaniem pierwszeństwa przejazdu – lepszym przykładem byłoby tutaj zielone światło, a zielone światło nie nadaje pierwszeństwa przejazdu – tylko pozwala wjechać za sygnalizator).
Zielona strzałka – oznacza możliwość kontynuowania jazdy po uprzednim zatrzymaniu się przed sygnalizatorem i ustąpienia pierwszeństwa wszystkim uczestnikom ruchu, z którymi nasz kierunek ruchu jest kolizyjny.
Znak B-20 STOP – oznacza bezwzględny nakaz zatrzymania pojazdu przed znakiem.
Zgodnie z tymi definicjami – wszystkie te trzy urządzenia (znak i światła) nie są równoznaczne wobec siebie. Mimo iż zmuszają uczestnika ruchu do zatrzymania pojazdu!
Skoro pieszy jest na pasach, to nie może “wtargnąć”, czyli złamać art. 14.1. PoRD. Wydaje mi się, że słowo STOP użyte wcześniej nie oznaczało B-20, ale po prostu potocznie rozumiany obowiązek zatrzymania się, co wynika z dyspozycji sygnału S-2.
Kierująca zdecydowanie musi się zatrzymać przed przejściem i poprzecznej jezdni na zielonej strzałce. Ale kodeks drogowy też wyraźnie zabrania przebiegać przez drogę.
Mylisz się, przed sygnalizatorem ok, musi się zatrzymać jak przy STOPIE, lecz potem, jeżeli ma możliwość, może płynnie, bez drugiego stopu się włączyć do ruchu.
No i po co tak się spieszyła? Już prorok rzekł: “Pierwsi będą ostatnimi”.
Myślę, że piesi, zwłaszcza ci biegający – też.
Minusujcie. 😀
Było sie zatrzymać przed zieloną strzałką !!! Głupia, tępa …ipa wali w pieriod.
Nooo biegać po pasach… nawet jak ma się zielone…
zwróćcie uwagę jak zareagowali piesi na potrącenie (O.O) za to powinien być prokurator
Autobus jechał. Śpieszyli się. Norma.
NA NAGRANIU BARDZO DOBRZE WIDAĆ JAK GÓWNIANA JEST FARBA DO MALOWANIA PASÓW… ZABÓJCZA DLA PIESZYCH… ZABÓJCZA RÓWNIEŻ CZĘSTO DLA MOTOCYKLISTÓW
Podejrzewam, że bardziej zabójczy są kierowcy łamiący prawo.
Owszem, ale szczerze mówiąc sam się raz wywaliłem idąc w deszczu po przejściu na pieszych – but się poślizgnął właśnie na tej farbie.
To nie klątwa, to bezmyślność kierującego.
Piesi też niewiele mądrzejsi.
Można interpretować, że głupota to klątwa – w końcu ludzie przez nią cierpią.
Szybciej mogła jechać! Q***a, kiedy je*** pseudo kierowcy zaczną zatrzymywać się na strzałce? Jakby na mnie to trafiło wyciągnął bym kierowce przez zamknięte okno, rozwalił przednią szybę i powiedział, że to moja głowa zrobił jak mnie potrącił.
Już? Skończyłeś? Możesz się obudzić. Z tego co wiem biegać po przejściu dla pieszych też nie wolno
To prawda ale krzywdy biegnięciem nie zrobią tym bardziej, że są na przejściu z sygnalizacją. Wk… mnie to co widzę na przejściach, jak zachowują się kierowcy.
Ile musi pieszych zginąć by kretynie ogarnęli się na strzałkach i nie tylko.
Zrobiła, samej sobie, idący a biegnący to różnica w energii kinetycznej. Czyli bardziej ucierpiała biegnąc niż jakby miała zostać potrącona idąc. Kierowcę spotkają konsekwencje, już o to się nie martw. Chodzi mi tez o brak ostrożności ze strony pieszych, zwłaszcza że zielone nie mrugało. Więc po co ten bieg?
Tak. Tylko gdy świeci się zielona strzałka, należy się zatrzymać, jak na czerwonym (bo przecież świeci się czerwone, a piesi mają zielone!), i dopiero po upewnieniu się, że jest to możliwe jechać dalej, a nie wpierdzielać się na pałę, a potem cudować że bo pieszy biegł i energia kinetyczna jest wtedy większa.
Nie do obrony.
No, to załóżmy, iż tak byś zeznała, po czym kierowca (przed sądem) wyjmuje nagranie z rejestratora który przytonie schował – on góra 500 zł plus 10 punktów, choć może mniej bo pieszy biegnąc przyczynił się do wypadku, za to Ty? : składanie fałszywych zeznań jak dobrze pamiętam dwa lata do odsiadki, celowe uszkodzenie mienia chyba z rok, napaść kolejna dwójka – przy takim nagromadzeniu o zawiasy było by ciężko…
Stary Szoferze – a to zależy kto składa te fałszywe zeznania. Jak świadek – to okej. Oskarżony w przeciwieństwie do świadków nie jest pouczany o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań co wiąże się z ewentualną odpowiedzialnością karną. Oznacza to, że oskarżony może kłamać w swojej obronie. Zasadą jest także, że niedające się usunąć wątpliwości należy interpretować na korzyść oskarżonego.
Tak się tylko przyczepiłem – dla zasady 😛
A minusik za co?
Za sam nick, czy może ktoś nie rozumie prawa do obrony oskarżonego?
Ignorantia iuris nocet – dlatego też wszystkie akty prawne są publikowane w taki sposób, aby każdy mógł się z nimi zapoznać (Dziennik Ustaw, Monitor Polski).
Tempo pieszych nie miało związku przyczynowo-skutkowego z faktem niezatrzymania się auta przed S-2. Wpierw musiałbyś udowodnić, że gdyby szli, to kierowca by się zatrzymał. Powodzenia…
bladteth – nie neguję winy kierującego, ani to, że dopuścił się wykroczenia.
Stwierdziłem tylko, że piesi też popełnili wykroczenie i BYĆ może gdyby (kocham gdybanie) szli to nie doszło by do zdarzenia a jedynie do wykroczeń kierującego pojazdem (tak masz rację, musi być udowodnione).
Ale znieczulica…
Glupie baby…
Widac ze duzo kobiet siedzi na PD ??
Szybciej mogli biegnąć.
Weź się rozpedź i uderz głową w ścianę
Nie ważne czy wbiegali czy nie widać, że kierująca wcale się nie zatrzymała przed przejściem więc idącego równie sprawnie by potrąciła.
Idącego by nie potrąciła w tym przypadku bo by był 2m wcześniej
A skąd ta kierująca mogła to wiedzieć? Miała strzałkę to pełen gwizdek i do przodu!
Jest obowiązek się zatrzymać i później jechać, zielona strzałka to nie jest zielone światło ty barabo ze wsi.
A jeszcze dodam że tu kłania się trochę fizyka. Biegnący to automatycznie większa siła uderzenia. Kierowca winny to prawda, ale piesi też nie zachowali ostrożności
@Maciej: niestety, mylisz się w swojej analizie fizycznej. Po pierwsze, potrącona kobieta w ostatniej chwili zwolniła (prawie zatrzymała się) i lekko odwróciła tyłem do samochodu (to mogło jej uratować nogę przed złamaniem – uderzenie pod kątem, w kierunku naturalnego zginania uda i pracy stawu biodrowego). Po drugie, nawet, gdyby cały czas biegła, wektor jej ruchu (w poprzek drogi, wzdłuż przejścia) i tak byłby prostopadły do wektora ruchu pojazdu (w poprzek pasów, wzdłuż drogi), a więc nie miałby negatywnego wpływu na siłę uderzenia. Wydaje mi się nawet – chociaż to już jest trudniej uzasadnić – że przy ruchu poprzecznym pieszej uderzenie pojazdu słabiej na nią oddziałuje, niż gdyby stała w miejscu i dostała “cios” punktowy (chociażby dzięki stykowi z większą powierzchnią samochodu i mniejszemu dociążeniu kończyn dolnych, a tym samym mniejszemu tarciu butów o podłoże i mniejszemu przeciążeniu tkanek przy uderzeniu). A więc hipoteza jest taka: biegnąć prawdopodobnie dalej “poleci”, ale mniej ucierpi wskutek samego uderzenia pojazdu (;-).
Myślisz że jakiś polski kierowca wie o tym na Słowacji to wiedzą ale w Polsce wątpie.
Pewnie że tak.Jakby biegli odpowiednio szybko to wyminęliby się bezkolizyjnie.Chyba za mała tężyzna fizyczna polskiego społeczeństwa.